Reklama

List do Macieja Murawskiego: modlitwa o ciszę

redakcja

Autor:redakcja

05 grudnia 2014, 20:25 • 3 min czytania 0 komentarzy

Rzecz niespotykana i zaskakująca. Krzysztof Stanowski znienacka napisał list do Macieja Murawskiego, komentatora Canal+.

List do Macieja Murawskiego: modlitwa o ciszę

Szanowny Maćku

Były między nami w przeszłości nieporozumienia, natomiast chciałbym cię prosić, abyś puścił je w niepamięć. Mam bowiem do ciebie sprawę. Interes. Mianowicie chciałbym cię prosić o litość.

Regularnie oglądam mecze polskiej ekstraklasy, dlatego też oglądałem ten dzisiejszy: pomiędzy Zawiszą Bydgoszcz i Śląskiem Wrocław. Niestety, muszę ci wyznać prawdę – nie dało się tego oglądać. I nie chodzi mi o piłkarzy, którzy faktycznie nie zaprezentowali niczego godnego uwagi, ale nie oni dręczyli mnie w piątkowe popołudnie najbardziej. Meczu nie dało się oglądać, ponieważ bezustannie gadałeś. Bezustannie. Już po dziesięciu minutach miałem wrażenie, że eksploduje mi mózg, a po trzydziestu bliski byłem totalnej fiksacji. Nie byłem w stanie przyjąć już tego potoku słów, czułem jakby ktoś sączył mi truciznę do ucha, wszystko zaczynało wirować, a w gardle czułem wczorajszy makaron.

Organizm domagał się ciszy. Króciutkiej. Sekundowej. Pragnąłem tylko odrobiny spokoju. Tyci-tyci. Krótkiej chwili wytchnienia. Jedna sekunda i byłbym najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, potrzebna byłaby mi ona, aby odblokować głowę, jak odblokowuje się komputer przez twardy reset.

Reklama

Nie dałeś mi jej, oj nie dałeś.

Bałem się, że mi się głowa przegrzeje i pożądałem jedynie jednej bezdźwięcznej sekundy, malutkiej przerwy. Ale byłeś bezlitosny. Mówiłeś cały czas. W pewnym momencie nawet zastanawiałem się, czy Filip Surma komentuje mecz, czy przeprowadza z tobą wywiad.

Proszę się z całego serca. Zamilcz. Weź do ręki stoper i uruchamiaj go sobie w każdej minucie, starając się nie przekraczać 15 sekund. To będą właściwe proporcje. Pozwolisz nam – telewidzom – żyć. Komentator jest oczywiście ważną postacią, natomiast muszę ci wyznać prawdę: w ogóle nie interesuje mnie twoje zdanie na większość tematów. Nie musisz mi mówić, że Mila ma lepszą lewą nogę, bo to wiem. Nie musisz mi mówić, że Goulon jest duży, bo to wiem. Nie musisz mi mówić, że Sandomierski na początku sezonu był bez formy, bo to wiem. Nie musisz mi mówić, że czy sędzia zagwizdał dobrze czy źle – bo przecież właśnie pokazują to powtórki. Weź trzy oddechy, odpocznij, świat się nie zawali, jeśli nie skomentujesz każdej akcji. Nikt też z powodu rzadszego odzywania nie zwolni cię z pracy. Wręcz przeciwnie – może ci tego koledzy nie mówią, ale oni sami czekają, aż trochę wyluzujesz.

Maćku, że tak się do ciebie miło zwrócę, daj żyć. To nie jest zgryźliwość, to nie jest atak personalny. To szczere błaganie o spokój. Modlitwa o ciszę. Aktualnie zakłócasz mój mir domowy i gdyby prawo na to pozwalało, zadzwoniłbym na policję.

Proszę, daj spokój.

Nie pamiętam żadnego zdania, które wypowiedziałeś. Pamiętam tylko tyle, że jestem po tym jednym meczu zmęczony, jakbym w nim grał. Wypruty z energii. Mam dość.

Reklama

Maćku, zlituj się. Takich jak ja jest więcej. Weź to sobie do serca, przecież wiemy, że nie chcesz nam zrobić krzywdy, nie robisz na złość i nie masz złych intencji. Po prostu nie potrafisz się powstrzymać, ale z tym trzeba walczyć, może leczyć. W każdym razie – nie można się poddawać.

Pozdrawiam
Krzysztof Stanowski

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...