W dawnych czasach prasa lubiła tak pisać o Jacku Bednarzu: – Najlepszy piłkarz wśród prawników i najlepszy prawnik wśród piłkarzy… No, powiedzmy, że było to uprawnione, bo konkurencji nie miał wielkiej. Zastanawiamy się jednak teraz, jakim faktycznie prawnikiem byłby szanowny pan Jacek i dochodzimy do wniosku, że jednak kiepskim.
Przegrane procesy z Adamem Mandziarą, o których informowaliśmy wczoraj, oznaczają 723 266 euro do zapłacenia, z czego ok. 300 000 euro zablokowała UEFA. Górkę – dość sporą – trzeba wykopać spod ziemi. W tym oczywiście nie ma najmniejszej winy Bednarza, to nie on podpisywał kontrakty i nie on się z nich później nie wywiązał. Jednak na stronie wislakrakow.com znajdujemy jego wypowiedzi z lutego tego roku…
Prezes Wisły jest natomiast rozgoryczony postępowaniem szwajcarskiego sądu ws. roszczeń, jakie wobec Wisły wystosował menedżer Adam Mandziara. Chodzi o bardzo stare sprawy, związane jeszcze z okresem, w którym do Celtiku Glasgow transferowana Macieja Żurawskiego. Szwajcarski sąd zablokował część środków, jakie UEFA miała przekazać do Wisły z tytułu gry w Lidze Europy w sezonie 2011/12. Część kwoty nadal jest zablokowana przez sąd szwajcarski.
– Ktoś wymyślił sobie zupełnie wirtualne roszczenia i na ich podstawie spreparował wniosek o nałożenie sekwestru (sądowe zajęcie majątku w celu zapewnienia roszczeń – wikipedia) i sąd nie badał bardzo precyzyjnie zasadności tych roszczeń tylko orzekł sekwestr – wyjaśnia sytuację prezes Bednarz. – Odwołaliśmy się od decyzji, zmusiliśmy sąd drugiej instancji aby się tym zajął i on zwolnił 3/4 tej kwoty. W międzyczasie pan Mandziara wygenerował następne roszczenie i został drugi sekwestr na tę kwotę. W rezultacie część pieniędzy odzyskaliśmy, części ciągle nie.
– Nie jestem ekspertem od prawa szwajcarskiego, ale jestem rozczarowany, bo do tego czasu miałem wrażenie, że jest to bardzo praworządny kraj, a z punktu widzenia sytuacji, w której znalazł się klub i nasze pieniądze, to wygląda to dla mnie tak, że ktoś z jakiegoś powodu może zatrzymać czyjeś środki. To jest frustrujące, ale walczymy. Odwołaliśmy się i czekamy na prawomocne orzeczenie odnośnie tego drugiego sekwestru i liczę, że część tych pieniędzy zostanie zwolniona – zapewnia szef piłkarskiej Wisły.
Bednarz, zwany niegdyś w środowisku „mecenasem”, bez dwóch zdań człowiek inteligentny, nazywał roszczenia Mandziary „wirtualnymi” i wspominał o „spreparowanym wniosku”. Sugerował, że Szwajcaria to jakiś kraj trzeciego świata, w którym w sądzie załatwisz wszystko, nawet przejęcie kasy, która ci się nie należy. Tymczasem Mandziarze przyznają rację kolejne organy, tak w Szwajcarii, jak w Polsce. Może więc wirtualne nie są jego roszczenia, tylko linia obrony? Czy człowiek o wiedzy prawniczej powinien sobie pozwalać na takie komentarze? Czy naprawdę sądził, że cokolwiek zostało spreparowane?