Reklama

Jerzy Engel zbiera żniwo. Jego nauki, sukcesy i myśl trenerska…

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

18 listopada 2014, 12:07 • 3 min czytania 0 komentarzy

Jeśli ktoś w najbliższym czasie zada wam pytanie (ktokolwiek – ciotka na imieninach, wujek przy wigilii, nieistotne), skąd  tak naprawdę wzięły się ostatnie sukcesy naszej kadry, mamy dobrą radę: w ciemno możecie celować z odpowiedzią w dwie postaci. W Bogusława Kaczmarka, który jak wiadomo odkrył każdego piłkarza, który biega dziś po polskich boiskach, no i zwłaszcza w Jerzego Engela, bo jego wkład we wszystko, co dotyczy polskiej piłki jest niezaprzeczalny. 

Jerzy Engel zbiera żniwo. Jego nauki, sukcesy i myśl trenerska…

Natchnęła nas do tej refleksji oczywiście lektura katowickiego „Sportu”, którego dziennikarze mają to do siebie, że non stop dają się wygadać ludziom dawno zapomnianym. W zależności od tematu (chociaż niekoniecznie) raz będzie to więc Jan Liberda, za chwilę Mirosław Bulzacki, jeszcze innym razem Paweł Sibik. Do tego z zadziwiającą regularnością dochodzą też wszyscy nestorzy polskiej piłki. Dziś na przykład wspomniany Jerzy Engel, który najwyraźniej postanowił wyjść z słusznego założenia, że jeśli samemu się nie pochwalisz, to nie pochwali cię nikt inny. W efekcie wyszło dość uroczo.

Rozmówka, w całości poświęcona OBECNEJ kadrze, jest naprawdę krótka, ale Engel, drużyna Engela i zasługi Engela naprzemiennie powracają w niej jak bumerang…

Zaczyna się niewinnie:

Widzę wiele analogii do mojej reprezentacji sprzed kilkunastu lat. Wtedy też na początku baliśmy się meczów z Francją, Holandią czy Hiszpanią, naprawdę nastroje wokół kadry były złe. I wszystko zmieniło się po spotkaniu w Kijowie. Wtedy w naszej grze pojawiła się większa kultura, dojrzałość. Wydaje się to niemożliwe, ale po jednym meczu moi zawodnicy stali się lepszymi piłkarzami. Stworzył się zespół. 

Reklama

A dalej już typowa „engelada” leci po całości: – Wiele elementów w tej kadrze jest podobnych. Większość zawodników wychowywała się na sukcesach mojej reprezentacji. Emocjonalnie się z nią wiązali, już gdy grali w grupach juniorskich chcieli być jak moi piłkarze. Teraz widzę ogromny potencjał, dlatego z wielką przyjemnością słucham wszelkich porównań. Inna sprawa że obecne umiejętności zawodników były wypracowywane inaczej – ci już zbierali doświadczenie w młodzieżowych reprezentacjach. Mamy efekt reformy, kiedy postawiono na szkolenie młodzieży

Może jesteśmy uprzedzeni… Ale chyba nie.

Jerzy Engel tak pięknie opowiada o inspiracjach jego kadrą i jej sukcesami, że młodsi czytelnicy pewnie byliby skłonni uwierzyć, że on z tą drużyną sięgnął co najmniej po mistrzostwo Europy, że on i tylko on mógł tych dzieciaków inspirować. Nie że skończyło się na faktycznie dosyć efektownym awansie do mundialu, a potem jednak laniem zebranym od Portugalii i Korei. Co gorsza, Engel zdaje się sugerować, że właśnie wyrosło nam zdolne pokolenie piłkarzy, będące efektem jakiejś systemowej reformy, głębszego pomysłu i gruntownej zmiany w myśleniu, efektem przestawienia zwrotnicy na szkolenie młodzieży, co – umówmy się – jest jakimś nieśmiesznym żartem.

Aha, żeby było jasne: w kształtowaniu Nawałki jako trenera również Jerzy Władysław uczestniczył:

Adam Nawałka jest absolwentem szkoły trenerów przy PZPN. Sam tam tłumaczyłem na wykładach wszelkie elementy pracy trenerskiej, ale potrafił też przełożyć na te schematy swoje cechy charakteru.

Tak więc na przyszłość nie zapominajcie: co najmniej 15-20 % zasług – Engel.

Reklama

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
5
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...