Reklama

Hołota, czyli nie wiadomo kto. Stoper na chwilę czy na zawsze?

redakcja

Autor:redakcja

12 listopada 2014, 16:55 • 3 min czytania 0 komentarzy

Tajemnicą Poliszynela jest fakt, że Tomasz Hołota – mimo braku jakichś spektakularnych występów – to zawodnik, którego selekcjoner Nawałka bardzo ceni. Zupełnie, jakby wcześniej kopał w Górniku Zabrze – aż chciałoby się złośliwie dopowiedzieć. W środowisku coraz częściej mówi się o tym, że piłkarz Śląska Wrocław wkrótce otrzyma powołanie do reprezentacji. I tutaj pojawia się pytanie: jako kto? Na jaką pozycję?

Hołota, czyli nie wiadomo kto. Stoper na chwilę czy na zawsze?

Najpierw prześledźmy losy Hołoty w GKS-ie Katowice, Polonii Warszawa i dalej – już we Wrocławiu właśnie. Zaczynał w roli środkowego pomocnika, takiego nawet bardziej ofensywnego niż typowego przeszkadzacza, zwanego dumnie „szóstką”. Na zapleczu Ekstraklasy przekonywał nie raz i nie dwa, że potrafi kreować grę czy podawać do przodu, przyspieszając akcje. Gdy przeprowadził się do Warszawy wraz z Królem złotym Ireneuszem, miał kontynuować to, czym wyróżniał się wcześniej. Tyle tylko, że wraz z każdym kolejnym miesiącem – a zwłaszcza w związku z kontuzjami defensywnych pomocników – powoli przejmował ich obowiązki. Ostatecznie Polonia, choć robiła wyniki ponad stan, nie dostała licencji i została rozwiązana. Wtedy Tomek podpisał kontrakt ze Śląskiem, ponieważ tam długo szukali… pomocnika w stylu „box to box”.

Że zdrowie i kondychę ma w genach, wydawało się to optymalnym rozwiązaniem. Wtedy jednak wyszło, że klub musi jakoś zapchać dziurę na prawym skrzydle. Hołotą? Ani szybki, ani szczególnie błyskotliwy, no – ale poszło. Pomysł przyklepany. Oczywiście efektownych szarż czy serii oszałamiających dryblingów nie uświadczyliśmy – raczej nie łudziliśmy się, że będzie inaczej – lecz… nagle zaczął strzelać gole. Prawoskrzydłowym był głównie na papierze, często bowiem schodził do środka pola, gdzie po prostu czuje się pewniej, natomiast co do faktu, że drużyna miała z niego wymierną korzyść, zgodzić się musicie. Zastanawialiśmy się: to co, zostanie na boku na stałe, skoro są z tego bramki?

Gdybym spotkał Króla, zapytałbym: “dlaczego?” – wywiad z Tomaszem Hołotą

Ale zanim na nowo zadomowił się w środku, rzucili go na stopera. I kolejny raz wątpliwości, bo trudno uznać Hołotę za gladiatora. Niezbyt wysoki, nie najszybszy, tak sobie grający głową. Czy da radę? Na moment, czemu nie, aczkolwiek w dłuższej perspektywie – może być kiepsko. Tam w cenie ustawianie się, doświadczenie wyrobione poprzez lata praktyki i kilka(naście) brzemiennych w skutkach błędów. Tyle że 23-latek również i z tego wyzwania wyszedł (wychodzi) obronną ręką. Wracają do zdrowia (formy?) etatowi środkowi obrońcy, tymczasem trener Pawłowski konsekwentnie trzyma się wcześniejszego wyboru. A jako że szkoleniowiec wrocławian czasami lubi coś chlapnąć w mediach, zasugerował, że wkrótce przyjdzie powołanie do reprezentacji.

Reklama

Wychodzi więc na to, że Hołota stał się – chcąc nie chcąc – stoperem, już na stałe. Trochę z konieczności, a przede wszystkim dzięki uniwersalności. Czy z defensywy będzie mu do kadry bliżej, nie założymy się, przy czym mamy świadomość, że to całkiem prawdopodobne, ale nie założymy się. My w dalszym ciągu trzymamy się zdania, że ciągłe rzucanie po różnych pozycjach nie wyjdzie mu na dobre, ponieważ jeżeli jesteś od wszystkiego, to z reguły jesteś do niczego.

Z jednej strony, co tego, że najważniejszy dla Pawłowskiego jest interes Śląska, nie kwestionujemy, bo to logiczne. Jemu Hołota-stoper może być potrzebny bardziej od Hołoty-środkowego pomocnika. Ale z drugiej – każda kolejna runda spędzona na obcej pozycji spowoduje, że nie rozwija się na swojej nominalnej. W efekcie – że skończy z łatką gracza wygodnego. Wygodnego dla szkoleniowców, lecz niedostatecznie dobrego, by osiągnąć coś więcej.

Zwyczajnie łatwiej nam wyobrazić sobie Hołotę obok Krychowiaka aniżeli obok Glika. A i to, mówiąc szczerze, póki co mocno na wyrost…

Fot. FotoPyK 

Najnowsze

Boks

Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”

Błażej Gołębiewski
8
Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”
Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
22
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Komentarze

0 komentarzy

Loading...