Reklama

645 dni do mistrzostwa. Francuzi rozpoczęli marsz

redakcja

Autor:redakcja

04 września 2014, 23:15 • 3 min czytania 0 komentarzy

Jest za co chwalić. Za utrzymanie kręgosłupa i pielęgnowanie harmonii. Za skrupulatne przykrywanie wad. W końcu za grę ja do ciebie, ty do mnie, jak przy golu Remy’ego, kiedy piłka odbijała się jak od ścianek, a Valbuena zagrał tak, jakby pomylił drużyny. Del Bosque miał rację: role się odwróciły. Francja w pierwszym sparingu po mundialu pokonała Hiszpanię 1:0.

645 dni do mistrzostwa. Francuzi rozpoczęli marsz

Stade France znowu szalał. Znowu odśpiewał hymn tak głośno jak w słynnym meczu z Ukrainą. Może nie była to ekspozycja magazynku jak w sparingu z Jamajką, ale kto wie: być może właśnie ten mecz za kilka lat będzie wspominany jako początek czegoś wielkiego. Francuzi rozpoczynają dwuletni okres przygotowań od mistrzostw Europy ` grubej rury i z przeświadczeniem, że to, co zbudowali na mundialu w Brazylii, przetrwało i będzie udoskonalane.

Świetnie chodziły dziś skrzydła, kapitanie dryblował Pogba, Valbuena znowu dawał turbodoładowanie, a Benzema jak to Benzema: strzelił prawidłowego gola, ale oczywiście sędzia uznał, że był spalony. Sprawę ustawiła dopiero bramka rezerwowego Loica Remy’ego, choć gdyby i tu sędzia spróbował maczać palce, to wydźwięk spotkania byłby podobny.

Deschamps powołał na mecz z Hiszpanią aż 21 tych zawodników, których miał w Brazylii. Wyjściowa jedenastka praktycznie się nie zmieniła, a do ogólnego obrazu gry naprawdę trudno się doczepić. Dziś nikt już nie tęskni za Riberym, temat Nasriego nie istnieje. Atmosfera u Francuzów wygląda dokładnie tak, jak wtedy, gdy w ośrodku Ribeirao Preto Mavuba turlał się po trawie z Mamadou Sakho. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej. Les tiki-takes – tak dziś grali Francuzi.

Na 645 dni do mistrzostw Europy wszystko zdaje się iść w odpowiednim kierunku. Wszyscy wiedzą, że to stosunkowo nowa grupa ludzi, że pokolenie irokeza jak nazwał ich “Liberation” musi się jeszcze dotrzeć. Cabella, Mangala, Schneiderlin – rezerwowi mocno naciskają na podstawowych, a że najlepsze dni jeszcze przed nimi, nie trzeba nawet dodawać.

Reklama

Oczywiście grali dziś Francuzi z ubogą wersją Hiszpanii. Drużyną, w której del Bosque jest ten sam, ale wszystko dookoła zupełnie inne. Karierę zakończył Xavi, nie ma Xabiego Alonso, a Andres Iniesta akurat wypadł z powodu kontuzji. Podobno wszystko ma ewoluować, tu nie będzie rewolucji, choć momenty albo większe fragmenty dzisiejszego meczu pokazały, że bez wielkiego przewrotu raczej się nie obędzie. Hiszpania oddała dziś 0 celnych strzałów na bramkę Francji. Lloris nie obronił żadnego strzału. Diego Costa nie istniał. W ogóle napastnik Chelsea od 360 minut nie zdobył gola dla reprezentacji. Jeśli do tego dodamy słabego Fabregasa i mało dynamicznego Cazorlę, obraz reprezentacji wyjdzie dość niemrawy.

Po nieudanym mundialu pisano: ta katastrofa będzie impulsem, przecież w kolejce czeka kolejne grono utalentowanych piłkarzy. No i faktycznie. Czekają, niektórzy już grają. Tylko co z tego? Minie trochę czasu, zanim Paco Alcacer albo Itturaspe przekonają niedowiarków, że potrafią. 0 celnych strzałów to najgorszy wynik od 30 lat.

Wtedy też rywalem była Francja. Wielka Francja.

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
4
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”
Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
3
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...