Reklama

Tort Sagana, Kapo i Kownacki. Kilka słów po weekendzie

redakcja

Autor:redakcja

25 sierpnia 2014, 12:21 • 3 min czytania 0 komentarzy

Znowu napiszę, że piłka jest śmieszna. Legia w niedzielę uroczo świętuje setną bramkę Sagana. Jak przejdzie w czwartek Aktobe, wszyscy powiemy: super zabawa, o to chodzi! Jeśli się potknie, zacznie się babranie w bagnie. Wywleczemy filmik, dobierzemy gotową teorię. Będziemy udawać ekspertów i pierwszych moralizatorów.

Tort Sagana, Kapo i Kownacki. Kilka słów po weekendzie

Mnie ten film nie przeszkadza. Raduję się, widząc, że drużyna potrafi wyjść w miasto, z fantazją uczcić nie byle jaką okazję. A że wszystko wycieka do internetu? No wycieka, tym lepiej. Ludzie krzyczą, że to skandal, bo 36-latek wymazał się tortem. Gdyby wylał na siebie kubeł wody byłoby: super, świetne! A że wolał się trochę pomazać i kilka razy postukać głową – wyszła kontrowersja. Boże, stawiam, że piszą to ludzie, którzy niedzielne wieczory spędzają w domu, oglądając kabareton w Lidzbarku.

Nie wiem, jaka będzie reakcja Berga. Nie przywiązywałbym uwagi do tego, że w Blackburn wyszedł kiedyś z imprezy, bo ktoś kazał założyć mu perukę Michaela Jacksona. To była zupełnie inna sytuacja. Wniosek po filmiku z Saganem nasuwa się jeden: Legia jest dziś cholernie pewna siebie. Rośnie team-spirit, a to chyba dobrze. Mówimy o dzisiejszych piłkarzach, że nie integrują się jak dawniej. Rzucamy stałe teksty o galeriach handlowych. A jak w końcu ktoś pokaże, że ta integracja jednak funkcjonuje, to robi się wielkie halo. Ktoś mówi: Ljuboja nie mógł, a Sagan może! A słynna Enklawa? Sorry, ale są to tak głupie argumenty, że nawet nie chce się ich komentować. Każdy, kto umie posługiwać się Google’m sam zauważy różnicę.

Jeśli miałbym już na siłę wrzucić kamyk do ogródka Legii, to chyba za publikację tego filmu. Dla mnie – powtórzę jeszcze raz – kapitalną, taką jaką w erze Twittera ceni się najbardziej, ale niestety świat składa się też ze smutasów. Czasem lepiej nie dawać im pretekstu.

***

Reklama

W Koronie zadebiutował Olivier Kapo. Porwał tłumy do tego stopnia, że do teraz nie mogę się otrząsnąć. Francuz wygląda na sympatycznego gościa. Historia, jak w Birmingham oddał chłopaczkowi Mercedesa – absolutnie wyjątkowa, ale niestety smutno patrzy się na tych wszystkich półbogów z czasów Football Managera, którzy po latach przychodzą do naszej ligi, zaczynają mecze na ławkach, a jak już wejdą, to okazuje się, że to zwykła surówka.

Nie wiem, gdzie jest haczyk. Przyjęło się mówić, że piłkarz z dużym CV w Polsce musi być albo pijakiem, albo hazardzistą. Leniem lub awanturnikiem. Kapo nie wygląda na żadnego z nich, a przecież to, że nie miał lepszych ofert niż Korona, nie jest przypadkiem. Mamy drugiego Erica Moulungiego – chłopaka, który ponad sto meczów w Nicei przełożył na jednego gola w Śląsku. Mógłbym teraz pisać o Borówce, Salence, ale każdy z nas zna ten schemat. Czytam właśnie, że budapesztański Honved walczy z klubami indyjskimi o… Alessandro Del Piero i zastanawiam się, kiedy któryś z naszych klubów włączy się do takiej walki. Z trudem znoszę odbrązawianie dawnych legend. Nie lubię, po prostu nie lubię. A jak jeszcze dowiaduję się, że Honved daje Alexowi zastrzeżoną dychę Ferenca Puskasa, to już w ogóle robi się dziwnie.

***

Co jeszcze tak na szybko rzuciło mi się w oczy w weekend? Na pewno debiut Bielika w Legii, kolejny dramacik van Gaala (zawsze powoli się rozkręca) i to, że Serge Gapke z Nantes to na razie największe kwadratowe jaja sezonu, bo do najgorszego rzutu rożnego ever sprzed tygodnia dołożył teraz pudło z karnego i dobitkę jak u Przemka Trytki. Poza tym kapitalny debiut Munira w Barcelonie: pierwszy mecz, pierwsze dotknięcie piłki, pierwszy gol i to od razu z takim znakiem jakości, że mamy kolejnego gracza do ścisłej obserwacji.

W Marsylii pierwszy raz wygrał Marcelo Bielsa, ale dalej się nie uśmiecha więc partia anty-Berg krzyknęłaby: zwolnić go, natychmiast! Joseph Minala, słynny 18 latek z Lazio przypominający dziadka Sarkiego obchodził wczoraj urodziny, a Tomasz Hajto napisał na Twitterze, że świat zwariował, bo Kownacki mając 17 lat ocenił pracę sędziów. „To jest jeden z problemów naszej ligi”.

Rzeczywiście, straszny problem…

Reklama

Zrzut ekranu 2014-08-24 o 20.08.48

PAWEŁ GRABOWSKI

Najnowsze

Felietony i blogi

EURO 2024

Pracował dwa dni w Niecieczy, teraz pojedzie na Euro. Wielki sukces Probierza

Patryk Fabisiak
0
Pracował dwa dni w Niecieczy, teraz pojedzie na Euro. Wielki sukces Probierza
Felietony i blogi

Futbol w dobie późnego kapitalizmu – czyli jak firma ubezpieczeniowa z Miami szturmuje piłkarskie salony?

redakcja
7
Futbol w dobie późnego kapitalizmu – czyli jak firma ubezpieczeniowa z Miami szturmuje piłkarskie salony?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...