Milik ma problem: dziś nie wstał z ławki, a Ajax szuka nowego napastnika

redakcja

Autor:redakcja

17 sierpnia 2014, 20:57 • 3 min czytania

Dość szybko, bo już po dwóch meczach, które rozpoczął w wyjściowej jedenastce, Arkadiusz Milik przykleił się do ławki. Nie zamierzamy ukrywać: pojedynek Ajaksu z AZ Alkmaar oglądaliśmy właśnie ze względu na niego, a nie jakieś wyższe uczucie do mistrzów Holandii. Nie miejcie złudzeń. Tyle że absencja naszego rodaka sprawiła, że – chcąc nie chcąc – najuważniej przyglądaliśmy się jego rywalowi do miejsca w składzie. A ten zagrał – jak to się mówi – kryminał, jakby wpraszając się na nasze łamy. I daliśmy się skusić.

Milik ma problem: dziś nie wstał z ławki, a Ajax szuka nowego napastnika
Reklama

Kolbein Sigthorsson był dziś równie niewdzięczny do oglądania, co jego nazwisko do wymówienia. Chował się zawzięcie, niemal za wszelką cenę unikając szukania gry. Możemy stwierdzić wprost: w ofensywie o wiele aktywniejszy od środkowego napastnika z Islandii był na przykład lewy obrońca z Danii, który nawet walnął w poprzeczkę. Sigthorsson, były zawodnik AZ, pierwszy strzał oddał na dziesięć minut przed końcem. Bardziej dał się jednak zapamiętać z tego, że najpierw o mało nie urwał przeciwnikowi nogi, za co otrzymał żółtą kartkę, zaś trochę później – w sytuacji sam na sam – dał się dogonić, po czym potknął się i skończył na glebie.

Znęcacie się nad gościem, który strzelił w Eredivisie kilkadziesiąt goli, ma określoną wartość na tamtejszym rynku i łączą go z Premier League – pewnie ktoś zaraz nam wysunie taki zarzut. Przecież wspomniane przed momentem uderzenie było przy okazji pierwszym celnym w wykonaniu napastnika Ajaksu w tym sezonie, co nie najlepiej świadczy o Miliku, który dostał kolejno…

Reklama

– 82 minuty Milika w Superpucharze z Zwolle (0:1);
– 59 minut z Vitesse (4:1)
– 0 minut z AZ Alkmaar (2:1)

Do czego zmierzamy: znamy skalę talentu Milika i twierdzimy, że jego głównym problemem wcale nie będzie nieporadny dziś Islandczyk, a on sam. On, bo piłkarsko sprawia wrażenie porządniejszego, mimo że na tę chwilę rywalizację przegrywa, o czym na pomeczowej konferencji wspomniał szkoleniowiec. Jest jeszcze inna sprawa: każdy kolejny mecz – czy to z Milikiem, czy z Sigthorssonem w składzie – gdzie najbardziej krytykowanym graczem będzie któryś z nich, skłoni Franka de Boera oraz działaczy do sięgnięcia po kogoś z dużym nazwiskiem. Widmo Eto’o lub Eto’o-podobnego transferu zaczyna bowiem krążyć nad Amsterdam ArenA. Skrzydłowi „robią” grę, natomiast dziewiątka – póki co zawodzi.

Taki klub jak Ajax, który od czterech sezonów sięga po mistrzostwo, nie może sobie pozwolić na odgrywanie tak marginalnej roli w Europie. Nie wypada, by przyjeżdżał jakiś Red Bull Salzburg – bo na tle marki Holendrów to jakiś no-name – po czym ich eliminował. I aby uniknąć kolejnej wpadki, klasowy napastnik jest koniecznością. Zwłaszcza w razie ewentualnego odejścia Islandczyka.

Milik musi przestawić się na grę zespołu, w którym obaj skrzydłowi lubią ścinać do środka, zamiast raz za razem gnać do linii końcowej i dośrodkowywać. To też jest dla Polaka pewne utrudnienie, o którym wypada wspomnieć.

No, tyle że jeśli jego statystyka z poprzedniego meczu – dwa kontakty z piłką w swoim polu karnym i jeden w szesnastce przeciwnika – nie zmieni się, o gole będzie trudno. Będzie bardzo trudno. I o jakiekolwiek argumenty na obronę Milika – tym bardziej.

Najnowsze

Ekstraklasa

Deptuła: „Zainteresowanych Pietuszewskim liczymy w dziesiątkach”

redakcja
2
Deptuła: „Zainteresowanych Pietuszewskim liczymy w dziesiątkach”
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama