Reklama

Trener kontra dyrektor sportowy – hipsterski pojedynek na taktykę

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

21 lipca 2014, 14:18 • 3 min czytania 0 komentarzy

Dwóch ludzi próbuje zrewolucjonizować krajową piłkę. Przynajmniej, jeśli chodzi o taktykę. Że Robert Podoliński, który dopiero wchodzi do Ekstraklasy, uwielbia grę trójką, a momentami piątką z tyłu – wiedzieliśmy od początku. Że podobnych roszad w Górniku dokona jego trener dyrektor sportowy – już nie. Komu lepiej wyjdą te eksperymenty?

Trener kontra dyrektor sportowy – hipsterski pojedynek na taktykę

Hm, eksperymentów taktycznych zbyt wielu w Polsce nie oglądamy. Wszyscy właściwie grają tak samo: czwórka z tyłu, z podłączającymi się bocznymi, dwóch przecinaków w środku pola, jeden z odrobiną kreatywności, w miarę dynamiczni skrzydłowi, rozgrywający i napastnik. Czyli standardowe 4-2-3-1. No, czasem, gdy nie ma typowego zawodnika na szpicę, to wystawia się fałszywą „dziewiątkę”. We wczorajszym Śląsku były takie fałszywe „dziewiątki” dwie: na przemian Mila i Flavio Paixao.

Innymi jednak słowy: nikt nikogo w tej lidze nie zaskakuje, bo wszyscy mają taki sam pomysł. Bezpieczny i asekuracyjny.

Czasem ktoś spróbuje czegoś innego, jak choćby Wojciech Stawowy, który najczęściej ustawiał zespół 4-3-3, zmieniającym się w 4-5-1 albo 4-6-0. Ustawienie 3-5-2 testował kiedyś w Pogoni Artur Skowronek, ale wyglądało to tak fatalnie, że porzucił to jeszcze w trakcie przygotowań. Teraz w końcu na krajowym podwórku zobaczymy ten system z trójką w defensywie.

– Przy czwórce z tyłu moim zdaniem najczęściej tracone gole wynikają z tego, że sprytny napastnik ruchem bez piłki wyciąga jednego ze stoperów ze światła bramki, w to miejsce idzie podanie i tworzy się groźna sytuacja – analizował dla Weszło Robert Podoliński, trener Cracovii. – Kiedy z kolei mamy trójkę w środku, to nawet zakładając zejście jednego z nich do boku, na asekurację, wciąż pozostaje dwóch. Jakby nie było – jeden więcej… Dla trenera rozwiązanie komfortowe. Problemy? Mogą się pojawić w bocznych strefach, ponieważ w najczytelniejszym ustawieniu za atak na włączającego się bocznego obrońcę rywala odpowiada jeden z trójki środkowych pomocników, zwłaszcza że mający dużo zadań ofensywnych skrzydłowi mogą nie zdążyć wrócić na swoją pozycję – dodawał (pełne wytłumaczenie tego systemu NA WESZŁO).

Reklama

Przekonanie do tego ma jednak pełne. To znaczy, chyba… U nas pojawia się jedna wątpliwość, czyli ogromne mącenie w głowach piłkarzy. Stawowy kombinował trójką w środku pola i trójką z przodu, Hajdo standardowym 4-4-2, a Podoliński pomysł ma jeszcze inny. I wątpliwość druga – wykonawcy. Czy można egzekwować skutecznie 3-5-2 z Nykielem i Marciniakiem po bokach? Tutaj zastanawia się też trener Cracovii i niewykluczone, że coś pozmienia.

Na jeszcze bardziej hipsterski w naszych realiach pomysł wpadł Robert Warzycha. Albo Józef Dankowski. Albo obaj. Albo… Ehh, sami się pogubiliśmy. Wiemy z „PS” tylko tyle, że Warzycha nie zamierza siedzieć bezczynnie: – Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś przede mną zamknął na klucz drzwi. Robert Warzycha to wielokrotny reprezentant Polski i kapitan narodowego zespołu. Wyjechałem potem za granicę, grałem w Premiership, w USA, mam nadzieję, że nikt nie będzie dawał mi policyjnej obstawy i zabraniał poruszania się po stadionie podczas meczów.

A na co takiego wpadł Warzycha z Dankowskim? W obronie trzech piłkarzy, w pomocy – sześciu, w ataku – jeden. Kiedyś widzieliśmy, jak Stefan Majewski ustawił pierwszoligowy Widzew w 3-6-1 i zawodnicy co chwila na siebie wpadali. Chaos, nieład i dezorganizacja. Górnik z 3-6-1 ma przechodzić w 4-5-1, a przede wszystkim jak najdłużej utrzymywać się przy piłce. Jak to w praktyce wyjdzie, nie mamy jednak pojęcia.

Dyrektor Warzycha i trener Podoliński poszli pod prąd. To nam się w sumie podoba. Mają swój autorski pomysł i nie chcą odtwarzać zgranej już płyty. Ryzykują jednak wiele, poddając przede wszystkim testowi wątpliwą cierpliwość polskich prezesów. Bo na sprawne funkcjonowanie eksperymentów przeważnie potrzeba czasu. Pytanie, czy ktoś im ten czas da.

Fot.FotoPyk

Reklama

Najnowsze

Ekstraklasa

Dariusz Mioduski twardo o sprzedaży Legii. “Kręcą się ludzie, instytucje, mam oferty”

Michał Kołkowski
13
Dariusz Mioduski twardo o sprzedaży Legii. “Kręcą się ludzie, instytucje, mam oferty”
Ekstraklasa

Kibice Pogoni w końcu się doczekają? Nowy właściciel coraz bliżel

Patryk Stec
10
Kibice Pogoni w końcu się doczekają? Nowy właściciel coraz bliżel

Komentarze

0 komentarzy

Loading...