Reklama

Lepszy niż Stallone. Tim Howard na ustach wszystkich

redakcja

Autor:redakcja

02 lipca 2014, 11:37 • 5 min czytania 0 komentarzy

Uwielbiam toczyć futbolowe rozmowy z moim ojcem. Interesuje się on piłką od lat i wiele widział, co zawsze wzbudza międzypokoleniowe dyskusje. Powiesz mu, że Messi i Ronaldo na poziomie klubowym osiągnęli niebotyczny poziom, on odpowie: gdzie im tam do Puskasa, Pelego czy Matthewsa. Dyskusje o CR7? Dla niego Ronaldo był – i nadal jest – tylko jeden, ten ze śmieszną grzywką dwukrotnie pokonujący Oliego Kahna w finale MŚ 12 lat temu. Możemy dyskutować godzinami, ale ostatnio zgodziliśmy się co do jednego – ten mundial jest wyjątkowy ze względu na bramkarzy. Pomijając pojedyncze błędy, dawno nie mieliśmy tylu bohaterów między słupkami. Wczoraj prawdziwy popis kunsztu dał Tim Howard, który rozegrał fenomenalne spotkanie przeciwko Belgom. To dobra pora, by przypomnieć nieco bramkarza z zespołem Tourette`a, który został legendą Goodison Park.

Lepszy niż Stallone. Tim Howard na ustach wszystkich

Od wczoraj Howard jest także legendą Mistrzostw Świata. w Meczu z Belgią (1:2) obronił aż 15 strzałów, co jest nowym rekordem, odkąd zaczęto liczyć statystyki w 1966 roku. Poprzedni najlepszy wynik należał do bramkarza Peru Ramona Quirogi, który 36 lat temu obronił trzynaście uderzeń w meczu przeciwko Holandii w roku 1978. Media poszły nawet krok dalej pisząc, że występ Tima to najlepszy mecz amerykańskiego bramkarza od czasów popisów Sylvestra Stallone’a w filmie „Escape to Victory”. Przypomnijmy – ten legendarny obraz Johna Hustona z roku 1981 roku opowiadał o fikcyjnych losach grupki jeńców wojennych, którzy rozegrali mecz przeciwko reprezentantom nazistowskiej armii. Spotkanie miało służyć celom propagandowym.

Scenariusz został luźno oparty na niesławnym „Meczu Śmierci”, rozegranym w roku 1942 roku. Tam piłkarze Dynama Kijów grali przeciwko kadrze Wehrmachtu. W filmie Hustona obok „Sly” Stallone’a wystąpili m. in. Michael Caine i Max von Sydow, a także piłkarze: Pele, Osvaldo Ardiles, Bobby Moore czy nasz świętej pamięci Kazimierz Deyna. Film okazał się być wielkim sukcesem, a postawa amerykańskiego bramkarza okazała się być pewnego rodzaju wróżbą, gdyż akurat na tej pozycji nigdy nie brakowało talentów w USMNT. Wymieńmy chociażby Friedela, Guzana, Howarda.

Image and video hosting by TinyPic

Wracając do Howarda, jego bramkę ostrzeliwano wczoraj aż 39 razy, golkiper Evertonu skapitulował dopiero dwukrotnie w dogrywce. Gdyby to był mecz ligi angielskiej, zakończyłby on się wynikiem 0:0, a występ Tima byłby gotowym materiałem do kolejnego odcinka „Legend Premier League”. Stało się jednak inaczej, ale nie zmienia to faktu, że bramkarz USA zaliczył kapitalne zawody. Portal WhoScored.com dał mu nawet maksymalną notę – 10.0. Zachwytu nie krył po meczu sam Jurgen Klinsmann: „To, co dzisiaj wyprawiał w bramce Tim było fenomenalne, wyjątkowe – to on utrzymał nas w meczu przez tak długi czas. Jesteśmy dumni, że mamy go w naszym zespole (…) To był cudowny popis, a Timowi należą się najwyższe słowa uznania”. Wtórował mu selekcjoner Belgów, Marc Wilmots: „Howard był dzisiaj fantastyczny”.

Reklama

Mecz obserwował w Białym Domu prezydent Barrack Obama, a w dopingowanie swojej ekipy włączyło się wielu celebrytów i sportowców. Telebimy w centrach miast, tysiące kibiców na ulicach – może to jeszcze nie „boom na soccer”, ale z pewnością obalenie kilku mitów dotyczących traktowania tej dyscypliny w USA. Amerykańscy kibice kupują najwięcej biletów na mecze MŚ obok gospodarzy, co jedynie potwierdza gigantyczny potencjał na rozkwit piłki nożnej w tym kraju. Przestano postrzegać futbol jako grę dla dziewczyn, kopiących dla przyjemności w szkole średniej. Futbol powoli staje się tam pierwszoligowym sportem.

Duży wpływ na to mają dzieci imigrantów oraz zmieniające się powoli zainteresowania młodych ludzi. Trzeba zgodzić się także z ekspertami ESPN, którzy zwrócili uwagę na ciekawą rzecz – przeciętny Amerykanin zrozumiał wreszcie, że piłka nożna to emocjonujący sport dla hardych ludzi, a symbolem tej walki stał się nie tylko twardziel Howard w bramce, ale także grający ze złamanym nosem i podbitym okiem kapitan zespołu Clint Dempsey. Amerykanie doceniają takie rzeczy, cenią poświęcenie dla ojczyzny, a nade wszystko – uwielbiają takie filmowe historie. Jeśli wszyscy dziwili się, że Klinsmann pominął w powołaniach na mundial Landona Donovana ponieważ „ten odstawał mentalnie od reszty grupy” to już wiemy, co Niemiec miał na myśli. Piłkarze USMNT zagrali na maksimum swoich możliwości. Zwłaszcza Howard.

Image and video hosting by TinyPic

Mało kto już dziś pamięta, ale człowiekiem, który sprowadził Tima do Anglii był nie kto inny, jak legendarny sir Alex Ferguson. Były menedżer Manchesteru United kupił bramkarza w roku 2003, po tym jak ten robił wcześniej furorę w MLS. Howard szybko wywalczył sobie pozycję bramkarza numer jeden na Old Trafford, ale ostatecznie zaliczył kilka wpadek i po trzech latach wypożyczono go do Evertonu. W 2007 roku „The Toffees” zdecydowali się na transfer definitywny, a resztę historii znają już wszyscy kibice. Od tego czasu Tim zaliczył 272 występy w Premier League, stając się żywą legendą Evertonu.

Gdy Howard był dzieckiem, zdiagnozowano u niego Zespół Tourette’a. Jest to wrodzone zaburzenie neurologiczne, charakteryzujące się przede wszystkim występowaniem licznych tików ruchowych i werbalnych. Po przeprowadzce Howarda do Anglii często nie rozumiano jego zachowań, zdarzało się nawet, że prasa w Anglii nazywała go „upośledzonym” lub „niepełnosprawnym”. Dekadę później już nikt tak o nim nie pisze, a sam bramkarz nie dość że stał się bohaterem Evertonu, to także jednym z ambasadorów walki z tą chorobą.

Sam Howard tak oto wspomina swoje dzieciństwo i młodość: „W wieku od dziewięciu do piętnastu lat były to jedynie tiki nerwowe, bardzo silne. Zaczynałem się przyzwyczajać do nich i uczyć się z tym żyć, a tu bum – pojawiał się nowy tik i zaczynało się wszystko od nowa (…) Na boisku byłem jednak kimś innym. Nie było Tima, który miał tiki i Zespół Tourette’a, ale gość, który grał w piłkę i w basket, zdobywał bramki (karierę zaczynał jako pomocnik) i trafiał do kosza”. Dziś Howard działa w fundacji na rzecz walki z tą chorobą, uświadamiając młodzież i dzieci, że da się z tym żyć i ciężka praca może doprowadzić ich na sam szczyt. Na swoim przykładzie pokazuje jak radzić sobie z tą przypadłością, jak osiągnąć sukces. Dodatkowo udziela się także na innych polach, m. in. aktywnie wspiera walkę o prawa zwierząt.

Reklama

Image and video hosting by TinyPic

Jeden z amerykańskich neurologów, dr Roger Kurlan powiedział kiedyś o Howardzie: „Jest wyjątkowy, jego pewność siebie jest niezachwiana”. Wielu ludzi z Zespołem Tourette’a unika miejsc publicznych, bojąc się napadów choroby i konfrontacji ze zdrowymi. Tim jest inny, co dostrzegł Kurlan: „Osiągnął wielki sukces i to na polu, gdzie rywalizacja jest szalenie wielka, bardzo fizyczna, a oglądają to tysiące ludzi na stadionie i miliony przed telewizją. To pokazuje tylko, jak wielką ma w sobie siłę wewnętrzną i pewność siebie, co jest kluczowe w walce z syndromem Tourette’a (…) On daje innym chorym nadzieję”. Lekarzowi wtórował sir Alex Ferguson: „To gigantyczny sukces, on jest wspaniały (…) Cieszymy się, ponieważ kochamy tego faceta. To dobry chłopak”.

I – wypada dodać – jeszcze lepszy, znakomity bramkarz.

KUBA MACHOWINA

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...