Reklama

Włochy wygryzione z mundialu

redakcja

Autor:redakcja

24 czerwca 2014, 19:03 • 3 min czytania 0 komentarzy

To Suarez miał sprawić, że ten mecz zostanie zapamiętany na dłużej. I tak się ostatecznie stało, choć nikt nie przewidziałby czemu. Piłkarsko w Natal było dzisiaj beznadziejnie; na liczenie akcji, które mogły się podobać, wystarczą palce lewej ręki. Ale dzięki temu, że Suarez pogryzł Chielliniego, będzie to jeden z najbardziej pamiętnych meczów tych mistrzostw. Ta akcja będzie powtarzana w kółko, znajdzie się wśród dziesięciu najważniejszych zdarzeń mundialu. A może w top3.

Włochy wygryzione z mundialu

Po co to zrobił? Włosi od pierwszej minuty grali na 0:0, a gdy sędzia wyrzucił z boiska Marchisio, zasieki ustawili jeszcze głębiej. Urugwaj nie mógł się przebić, wszystko łapał Buffon. Suarez szukał więc karnego, Chiellini od początku miał najwięcej do powiedzenia rywalom, więc jego wziął na cel i spróbował sprowokować. Akcja właściwie się udała, bo gracz Juventusu odwinął się i uderzył El Pistolero łokciem w twarz, no ale darujcie. Kto by tego nie zrobił, gdy facet rzuca się na was i gryzie w ramie? I to konkretnie, bo po całym zajściu koszulka była do wymiany. Widzimy tylko jeden plus całej sytuacji – to kolejny samobój strzelony przez FIFA. Gdyby były powtórki wideo żaden Suarez czy inny czub nawet by nie próbował takiej podwórkowej akcji. Wiedziałby, że za chwilę sędzia wszystko obejrzy i wyrzuci go z boiska. Tymczasem bez powtórek jest na boisku miejsce dla ugryzień, podstępnych ciosów w przyrodzenie i innych temu podobnych. Co więcej – może być też z nich pożytek dla drużyny.

Image and video hosting by TinyPic

Znowu będą więc pretensje do sędziego, ale jak zwykle – powinny być kierowane jeszcze wyżej. Będziemy bronić decyzji o wyrzuceniu Marchisio, bo ten wszedł korkami prosto w łydkę. Próbował się zastawiać? Nie chciał? Przypadek? Co to za bzdury, facet mógł sprokurować poważną kontuzję i tyle w temacie. Czerwona, a najlepiej dwie, na zaś. Natomiast oczywiście skrzywdził Włochów nie wyrzucając Suareza z boiska, a tłumaczenie, że ten nie brał bezpośredniego udziału przy akcji bramkowej jest naturalnie śmieszne. Urugwaj wszystko robiłby na boisku inaczej bez Suareza, tak samo Włosi nie traciliby dwóch zawodników na krycie El Pistolero.

Powiemy tak: przed meczem obu drużynom życzyliśmy awansu. Chcieliśmy, by z tej grupy wyszły w jakiś magiczny sposób trzy zespoły i tyle w temacie. Ale po końcowym gwizdku mamy wrażenie, że kto by nie przeszedł dalej, pozostawiłby taki sam niesmak. Urugwajowi pomógł sędzia, a Włosi sami prosili się o bęcki grając w tak zachowawczy sposób. Od pierwszej minuty grali na 0:0, a jak tak grasz, to zwykle przegrywasz 0:1 – kolejny raz to się sprawdziło. Nie sprawdziła się natomiast taktyka Prandellego, atak Immobile – Balotelli to już obiegowy dowcip, ten zespół nie funkcjonował. Jedynym celnym strzałem oddanym przez cały mecz było uderzenie Pirlo z wolnego prosto w Muslerę.

Reklama

Aha, co do Pirlo: powiedzmy sobie jasno. Fantastyczny zawodnik, ale na tym turnieju zawiódł. Kolejny raz brawa natomiast dla Godina, który wyspecjalizował się w strzelaniu ważnych bramek w ważnych meczach. Oczywiście głową, bo to jeden z najlepszych na świecie specjalistów w tym temacie.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...