Od czasu do czasu zastanawiamy się co słychać u byłych ligowców, którzy zniknęli nam z radarów. Kto spokojnie żyje na piłkarskiej emeryturze, a kto musi dorabiać jako stróż nocny w Biedronce. Jeden z czytelników naprowadził nas ostatnio na interesujący trop w tym temacie.
Marcin Bojarski, pamiętacie gościa?
Pograł kilka ładnych lat w polskiej lidze, zdobył nawet mistrzostwo Polski z Legią, ale generalnie nikt mu pomników stawiać nie zamierzał. Buty na kołku zawiesił jakiś czasu, gdyż musiał odbyć dziewięciomiesięczną karę za korupcyjne grzechy. Ostatnio wznowił karierę w przyjemnym niemieckim miasteczku w Górnej Szwabii w barwach FC Blaubeuren i – co najlepsze – coś się w temacie pomników ruszyło.
Wszystko za sprawą zabójczej skuteczności byłego zawodnika Pasów. Sami zdziwiliśmy się, gdy zobaczyliśmy klasyfikację strzelców Kreisligi B/ALB. Na samym szczycie imię i nazwisko naszego starego znajomego, a obok: 67 Tore! I wszystko to w 30 meczach. Nie wiemy co prawda, co za ogórki biegają po boisku w tych rozgrywkach, ale wynik jak z kosmosu. Żeby nie było, sprawdziliśmy też inne podgrupy tej ligi (są cztery). Drugi wynik to 49 bramek. „Bojar” wygrywa więc zdecydowanie. Król prowincji. W 10. lidze!
Ot, taka ciekawostka.
