Ale pięknie ułożył się terminarz w ubiegłym tygodniu. Piątek: derby Budapesztu (Ujpest – Ferencvaros). Sobota: Subotica – Crvena Zvezda. Niedziela: derby Wiednia (Austria – Rapid). Znajomi z Austrii zorganizowali transport i zapraszali do wspólnej podróży. Chyba nie do końca zrozumieli decyzję, że jednak wolę spędzić ten weekend z polską okręgówką, Klasą A i Klasą B – pisze Radosław Rzeźnikiewicz z kartofliska.pl.
1. Całe szczęście, że na wielkie derby w 8 lidze Orzeł Parysów – Amur Wilga nie wziąłem ze sobą broni i kul świecących. Pradziwy cud, że nie miałem też przy sobie ani jednego instrumentu do wytwarzania hałasu z napędem mechanicznym. W pełnej zgodzie ze stadionowym regulaminem mogłem więc dostać się do środka. Uff.
2. Tego rozwiązania nie ma nawet na spryciarze.pl! Warto udać się do Parysowa (polskiego Paryża) aby podpatrzeć jak zrobić trybunę stadionu z drewnianych słupów telegraficznych.
3. Ach cóż to była za okazja! W meczu w Parysowie swoje 20-lecie na boiskach Klasy B świętował Pan Grzegorz – sędzia klasy międzyokręgowej („Grzegorz Borkowski najlepszym arbitrem Polski”). Nie było tortu i kwiatów, były za to rzęsiste brawa, strój retro i wspomnienia.
Jak nam anonimowo powiedział: „20 lat temu to były piękne czasy. Arbiter Klasy B dzwonił dzień przed meczem do zespołu gospodarzy i przedstawiał swoje oczekiwania. Czy po meczu ma być wódka czy piwo, czy potrzebny będzie nocleg, czy i ewentualnie kiedy klub powinien zorganizować arbitrowi transport powrotny do domu. Zdarzało się przecież, że z sobotniego meczu wracało się we wtorek”.
I zdaje się, że wcale nie chodziło o to, że własnie we wtorek są mecze Ligi Mistrzów.
4. Jak to było? Ł»e „Prawdziwy kibic to sześć w jednym. Ultras, chuligan…”? W Parysowie dochodzi jeszcze jedna funkcja „kibic zawodnik”. Na skutek drobnych problemów kadrowych gospodarzy w drugiej połowie na boisku pojawił się gracz, który do chwili dołączenia do gry rozgrzewał się w tzw. młynie. Znacznie pomógł swojej drużynie. Po jego wejściu zespół nie stracił żadnego gola i udało się dowieźć do końca rezultat 0:7 (Derby rządzą się swoimi prawami).
5. Takich atrakcji kibicowskich nie ma nawet na Bałkanach. W sektorze zajmowanym przez fanatyków Orła Parysów zajmowano się… układaniem kostki Rubika. Rekordziście zajęło to 19 sekund, a osiągnięcie dokumentuje poniższy film na faktach.
6. 19 sekund to w futbolu niemalże wieczność. W sobotnim meczu Ligi Okręgowej (6 liga) zawodnicy Olimpii Warszawa na strzelenie bramki w drugiej połowie spotkania potrzebowali sekund czternastu.
7. Mówi się, że najlepiej ułożone nogi ma Justyna Steczkowska. Tymczasem całkiem nieźle ułożoną stopę wydaje się mieć obrońca Mazura Radzymin (Okręgówka). Zobaczcie tylko ten rzut wolny. Coś mi się wydaje, że nawet Pani Justyna mogłaby sobie tak nie poradzić.
8. W ubiegłbym tygodniu prezentowałem „Messiego z Brzeziny”. Tym razem miałem okazję zobaczyć na żywo „Ronaldo z Osuchowa” (O dziwo nie ma on nic wspólnego z tym Osuchem).
9. Strzelcy takich bramek chodzą po najbardziej prestiżowych czerwonych dywanach świata. W Osuchowie autorzy pięknych trafień chodzą za to po dywanie zielonym, który pięknie rozłożony prowadzi na boisko.
10. „Mieliśmy inicjatywę, chuja grali ci gospodarze”. Tak zawodnicy gości podsumowali mecz LKS Osuchów – FC Płochocin 5:1. Sprawdza się więc chyba zasada „Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą”.
11. Podobno Polacy nie interesują się piłką nożną na niższych poziomach. Tymczasem spotkanie w Osuchowie (Klasa A – 7 liga) oglądało w porywach do 18 osób.
12. A oto potwierdzienie tezy, że polskie stadiony to oaza spokoju. Zwłaszcza ten w Osuchowie.
13. Podobno najlepszy klimat meczowy jest w Argentynie. W naszym kraju bardzo zbliżona atmosfera towarzyszy spotkaniom Płomienia Dębe Wielkie (siedlecka Klasa A). Tak przynajmniej było w niedzielę. I na trybunach, i w polu karnym działo się niemało.
14. Po raz pierwszy słyszałem na stadionie kibicowską adaptację pieśni zespołu Kombii. Fani Płomienia śpiewali „Słodkiego miłego życia – Płomień jest nie do zdobycia” (hit na czasie – Płomień Dębe Wielkie jest liderem). W zasadzie do tej pory słyszałem tylką jeden cover tego utworu „Słodkiego miłego życia – Skawa lubi jak go piecze odbytnica”.
15. Pora na „Czapki z głów”. Kompilacja zagrań, które zdecydowanie zasłużyły na to miano. Tak się strzela (i nie strzela) w polskiej 7 i 8 lidze!
15. Nie ma nic piękniejszego dla polskiego kibica niż globalne ocieplenie. Przypomnijmy sobie tylko jak wyglądały mecze o tej porze roku dokładnie 12 miesięcy temu.
16. A będzie jeszcze goręcej. Za tydzień powracają do gry w zasadzie wszystkie najniższe ligi w Polsce. Mamma mia herbu zielona pietruszka!
Radosław Rzeźnikiewicz
https://www.facebook.com/kartofliska
Twitter: @kartofliska






