Od października minionego roku w Krakowie działa kolejna szkółka piłkarska założona przez dobrze kojarzonych w Polsce zawodników – byłych lub obecnych. Po Reissie, Frankowskim czy Szymkowiaku, przyszła pora na Arkadiusza Radomskiego i Andrzeja Niedzielana. Kiedy pierwszy z nich półtora roku temu sam wieszał buty na kołku, w rozmowie z Weszło mówił, że wraz z Niedzielanem rozważają między innymi założenie agencji menedżerskiej. Ostatecznie stanęło na nieco innym, choć pokrewnym, profilu działalności.
– Rozpoczęliśmy już treningi z dwiema grupami zawodników. Mamy osiemnastu chłopaków z roczników 2005 – 2007 i dziesiątkę dzieci z roczników 2001 – 2003. Niedługo staniemy się klubem i od września, jako Akademia PROFI, zamierzamy wystartować w małopolskiej lidze. A kiedyś, kto wie… Nie ukrywamy z Andrzejem, że chcielibyśmy się zająć prowadzeniem klubu, być może nawet w Ekstraklasie czy pierwszej lidze. Po to robimy papiery trenerskie i to też jest, myślę, nasza przyszłość. Plany są ambitne, ale póki co jeszcze więcej jest do zrobienia. Sami musimy sobie tę młodzież wyszkolić – podkreśla Radomski.
Jako że Niedzielan w dalszym ciągu związany jest kontraktem z Ruchem Chorzów, póki co akademią zajmuje się głównie Radomski. – Andrzej, kiedy tylko ma czas, podjeżdża i pomaga. Najważniejsze, że mamy tę samą wizję, podobne pomysły i myślę, że stworzymy z tego coś fajnego.
Czym Akademia PROFI może odróżnić się od innych szkółek, których na rynku jest przecież coraz więcej? – Chcemy iść w jakość, a nie w ilość – przekonuje Radomski. – Zakładamy, że z jednym trenerem może pracować u nas maksymalnie 10 – 12 dzieci. Przerażające jest to, że w wielu szkółkach jedna osoba musi zajmować się nawet 25 czy 30 zawodnikami. Tego nie da się ogarnąć, nie ma takiej możliwości, żeby przeprowadzić efektywny trening, każdemu zademonstrować wszystkie elementy. My nie nastawiamy się na masówkę. W starszych rocznikach na razie mamy komplet, w młodszych możemy przyjąć jeszcze dziesiątkę dzieci i na razie nabór zamykamy.
Z naciskiem na „na razie”, bo w planach jest już powstanie grupy z roczników 1998 / 1999.
– Mój były klub – Heerenveen będzie naszym partnerem. Chcielibyśmy się niedługo do nich wybrać i poważnie porozmawiać o współpracy, ale na tę chwilę najważniejszą sprawą jest miejsce do treningu. Chcemy przede wszystkim zapewnić tym dzieciom zadaszone boisko sztuczne na okres zimowy. Tej zimy ćwiczyliśmy w Zielonkach pod Krakowem, ale dogadaliśmy się też z sołtysem Pękowic, gdzie mamy zapewnione dobre boisko trawiaste. Jest tam też wystarczająco dużo miejsca na boisko sztuczne, można było stworzyć niezłą bazę, ale do tego na razie szukamy inwestora – dodaje Radomski.
Podkreśla, że w przyszłości razem z Niedzielanem chcieliby pomagać swoim podopiecznym w rozwoju ich potencjalnych karier. – Nie zamierzamy nazywać się menedżerami, ale chętnie zostaniemy ich doradcami. Za pięć, za osiem lat. Ile będzie trzeba. Dajemy sobie czas na rozwój…