Trzy tysiące na prezentacji czwartoligowego klubu

Teoretycznie nikogo to nie powinno dziwić, w końcu widzieliśmy już zaangażowanie kibiców ŁKS-u w rundzie jesiennej, gdy osiągali frekwencje porównywalne z ich ostatnim sezonem w I lidze w trakcie spotkań piątego poziomu rozgrywkowego. Stwierdziliśmy jednak, że i tak warto odnotować wczorajszą uroczystość – prezentację piłkarzy czwartoligowego ŁKS-u Łódź, który za tydzień rozpocznie rundę rewanżową na klepiskach i kartofliskach w województwie łódzkim.

W gigantycznej Atlas Arenie spodziewaliśmy się śmiesznego widoku grupki najwierniejszych fanatyków ginących na kolosalnych trybunach przystosowanych do największych imprez sportowych. Tymczasem na trzech wynajętych sektorach łódzkiej hali zasiadła rzesza – według szacunków łódzkich gazet – trzech tysięcy fanów. Oficjalne wyczytywanie nazwisk chłopaków, którzy jeszcze kilka miesięcy temu kopali się przy asyście trzech podpitych fanów na krańcach świata. Wśród piłkarzy wybiegających w blasku fleszy kilku aktywnych kibiców, którzy do niedawna sami zdzierali gardła na trybunach. Wreszcie spora grupa dzieciaków, dla których absolutnie żadnej różnicy nie robił fakt, że zamiast zasłużonych reprezentantów Polski, oglądają chłopaków, którzy nie mają żadnych widoków na zrobienie jakiejkolwiek poważnej kariery piłkarskiej.

Było w tym wszystkim coś magicznego, gdy tak liczna grupa kibiców patrzyła na tych kilku chłopaków bez większych umiejętności piłkarskich z nadzieją i podziwem, którego brakowało na meczach, w których murawę oblężali goście pokroju Grzegorza Bonina, Wojciecha Łobodzińskiego czy Piotra Świerczewskiego. Trzy tysiące na prezentacji czwartoligowca. Nic wielkiego, ale przywraca wiarę w to, że przyszłość naszej piłki to nie tylko Nieciecze i Stróże.

Dostrzegają to też w Łodzi. Na przodzie nowych strojów znajduje się zdjęcie kibiców zasiadających na Galerze, a na ramieniu widnieje tarcza-logo Stowarzyszenia Kibiców ŁKS. Miło widzieć, że łodzianie wracają do gry.

Fot.Jareczek/lksfans.pl