No to zaczynamy nasz przegląd tego, co dzieje się na boiskach w Polsce i w Europie. Jeśli będziecie mieli jakieś ciekawostki, przysyłajcie nam je w komentarzach pod tym tekstem. Wa tym miejscu znajdziecie nasze przemyślenia (tak, wiemy – to trochę za duże słowo) na temat wszystkiego, co wydarzy się w weekend. Stronę należy samodzielnie odświeżać, niespecjalnie często, bo przecież nie będziemy pisać co minutę, raczej raz na kwadrans. Możecie podsyłać też ciekawe filmiki – np. z pięknymi bramkami, bo przecież wszystkich meczów równocześnie nie jesteśmy w stanie oglądać.
Kliknij tutaj, aby odświeżyć relację na żywo>>
20.18
Jeśli ktoś zastanawiał się nad wyborem piłkarza meczu, to w samej końcówce ostateczne argumenty dostarczył Radosław Janukiewicz. Kapitalny – nie bójmy się tego słowa – bramkarz Pogoni, który praktycznie od samego awansu Portowców do ekstraklasy udowadnia, że jest fachowcem pełną gębą. Gdyby nie Radek, Pogoń niemal na pewno przegrałaby w Zabrzu. Janukiewicz dwoił się i troił, skakał, rzucał się, turlał i wrzeszczał, ostatecznie ratując korzystne dla „Portowców” 1:1. Ogólnie oglądało się to jednak dość ciężko, ale nie wiemy, czy to wpływ piątku spędzonego na Mazowieckiej, czy po prostu tradycyjna ekstraklasowa niestrawność. Po tym nudnym i ciężkim dniu dziękujemy za uwagę i do zobaczenia na jutrzejszym maratonie z Ekstraklasą. Trzy mecze, zagranica, hity w Premier League. Będzie się działo. Na bank więcej, niż dziś. Na dziś finał, idziemy odreagować tę padlinę.
20.12
Tradycyjna weekendowa demolka Bundesligi trwa. Bayern prowadzi 2:0, gola z wolnego strzelił Schweinsteiger. Trochę mówi o klasie strzału fakt, że taki fachowiec jak Bernd Leno nawet nie drgnął w bramce, nie było sensu.
Powoli budzi się ze snu Liga 1, czyli najwyższa klasa rozgrywkowa w Rumunii. Dziś kolejkę odrabia Steaua mierząc się z Gaz Metan Medias. W pierwszym składzie stołecznej ekipy jak zwykle Szukała. W drużynie Dinama Bukareszt w wyjściowej jedenastce mogliśmy znaleźć Kamila Bilińskiego. Jego ekipa wygrała z Cluj 1:0 na wyjeździe, ale Polak został zmieniony w 60. minucie, chwilę po bramce, a więc była to zmiana taktyczna.
Za chwilę na El Riazor wybiegną drużyny Deportivo i Barcy B. Czarek Wilk na ławce. Podobny los spotkał Dominika Furmana, natomiast Filip Kurto tradycyjnie w pierwszym składzie Rody, dziś mierzącej się z Heraclesem.
20.02
Hiszpańscy dziennikarze wypisują na Twitterze, że komplet biletów został wyprzedany na mecz Malagi z Realem. Przypomnijmy, że jedna z wejściówek została przekazana Bartkowi Pawłowskiemu, który na stałe przyspawał się do loży vipowskiej.
19.58
Mecz się ożywił, ale nadal to bardziej efekt licznych pomyłek obu linii defensywnych, aniżeli składnych akcji z jednej czy drugiej strony. Nie chcemy się wyrywać przed szereg, ale coraz mniej groźnie prezentuje się Robak z Akahoshim, którzy po meczu z Lechem urośli do miana tandemu na miarę Tsubasy i Misakiego z bajki znanej każdemu sympatykowi futbolu. Teraz zaś bardziej jak dwóch Ishizakich, jeśli mamy zostać w klimacie kultowej pozycji z Japonii.
19.50
Z boiska zszedł już Dominik Kun, który zaliczył naprawdę udany występ. Nie jest to Kun Aguero, wiadomo, ale kilka razy pokazywał się do gry, groźnie uderzał po błędzie Pandży, miał parę niezłych podań. Pozytywna postać w tej kopaninie z pierwszych 45 minut i poprawna gra po przerwie.
Na drugim biegunie Pandża, który ewidentnie ma kilku chłopaków z Pogoni w swoim składzie Ustaw Ligę. Na pewno zaś nie ma siebie samego, bo sumiennie pracuje na notę 2. W ogóle gra defensywna pod obiema bramkami to oryginalny performance z pogranicza taniego skandalizmu i wyrafinowanej autoironii.
19.46
Pandża po tej akcji (podbił głową piłkę we własnym polu karnym wprost na strzał dla Dominika Kuna, który trafił w słupek) otrzymał reprymendę od sztabu szkoleniowego i trybun. Powtórka:

19.40
Obszerny raport zewsząd:
Starcia Bayernu z Bayerem póki co przewidywalnie. Niby bawarczycy grają na pół gwizdka, niby mogli wystawić lepszy skład, a i tak prowadzą i nikt pewnie nie postawiłby nawet 100 zł sprzed denominacji, że nie dowiozą prowadzenia.
Mecz Aston Villi z Chelsea do przerwy bezbramkowy. Do refleksji oddajemy wszystkim natomiast tę grafikę na temat ekip prowadzonych przez Mou. „The Blues” delikatnie mówiąc nie stoją chyba na straconej pozycji w walce o mistrza.
Sprawdzamy też co u naszych stranieri. Nie ma w pierwszej jedenastce Rennes Kamila Grosickiego, jest chory. Jego miejsce zajmie Pitroipa.
Niezłe emocje zafundował kibicom Radosław Cierzniak i jego Dundee United. Przegrywali z St.Mirren 0:2, by w ostatnich piętnastu minutach meczu strzelić trzy gole i wygrać. Jest ryzyko, że któryś z polskich klubów wpadnie na klub z Tannadice Park? Jak najbardziej, Dundee zajmuje przecież czwarte miejsce w tabeli.
Znamy już składy na starcie Malagi z Realem. Zgadliście, Pawłowski nie postraszy dzisiaj Diego Lopeza. Tak spotkanie zajawiała „Marca”:
19.34
Narzekaliśmy, narzekaliśmy i się doczekaliśmy. Jeszcze nie przepłynęły u dołu ekranu składy na drugą połowę, a już mamy gola – Kasprzik wpuścił Bąka. Rykoszet, piłka tuż przy słupku, zdecydowanie lepiej mógł zachować się bramkarz zabrzan, ale przede wszystkim fenomenalne przyjęcie i strzał z obrotu Bąka. Mamy 1:1 i ogromną nadzieję, że tak jak gol dla Górnika rozruszał piłkarzy w pierwszej odsłonie, tak i to drugie trafienie będzie bodźcem do podkręcenia tempa.
19.28
Dialog dnia już znamy.
Reporter: Miałeś już okazję porozmawiać z nowym trenerem?
Danch: Cooo?
Na marginesie: „witamy w Zabrzu gdzie Górnik pod wodzą nowego szkoleniowca Roberta Warzychy gra z Pogonią”. Nie Warzychy, a Dankowskiego, nie gra, a morduje futbol. Trzymajmy się faktów.
19.13
Niepodrabialny Przemysław „Złote Usta” Pełka. „Obie drużyny aplikowały o rzut karny”.
Swoją drogą, to nawet przyzwoite podsumowanie całej pierwszej połowy. Działo się w niej dokładnie tyle, ile zawarł w swoim streszczeniu sympatyczny komentator – mogły być rzuty karne, zamiast tego był gol po pełnym chaosie, a cała reszta niech najlepiej pozostanie milczeniem. No dobra, na upartego – fajnie Górnik ruszył w ostatnich minutach, albo konkretniej – w trzech czy czterech akcjach po zdobyciu gola. Przed trafieniem? No padlina, panowie, nie ma co się oszukiwać. Już Widzew był atrakcyjniejszy, bo przynajmniej można się było w przestojach pośmiać ze strat Mikity. Teraz zaś mamy ochotę pozamykać wszystko i iść… gdzieś. Gdziekolwiek. Byle dalej od tych przebierańców, którzy nawet kolor zielony zdegradowali z pozycji barwy nadziei do statusu barwy wywołującej odruch wymiotny. Jeśli w drugiej połowie będzie tak samo, to zaapelujemy do Górnika o załatwienie nam słupa tymczasowego zastępstwa na nasze miejsce.
19.08
Tradycyjnie już piłkarze zajęli się swoją robotą dopiero po pierwszym, mocno przypadkowym golu. Mamy wrażenie, że gdyby nie takie zrządzenia losu, 90% meczów kończyłoby się wynikiem 0:0, dopóki jest bezbramkowo, nikt nie chce się za bardzo wychylać z konstruowaniem akcji ofensywnych, czy jakimś większym zaangażowaniem. Pada gol i pyk – Nakoulma jednak chce grać, Oziębała jednak potrafi zagrać piłkę dokładnie, Pogoń potrafi pozorować zainteresowanie grą, a nawet wyprowadzą piłkę w tempie nieco szybszym, niż odradzanie się Małeckiego trwające od dwóch lat. Czyli – da się, tylko trzeba stracić/strzelić gola. Nic tylko wprowadzić zasadę rozpoczynania każdej z połów od rzutu karnego. Byłoby sprawiedliwie, a obie odsłony prawie zawsze zaczynałby tak ożywczy i upragniony, „otwierający” mecz gol.
19.01
Wreszcie coś się dzieje! I – jak się dzieje – to już na całego. Najpierw Nakoulma wjeżdża w pole karne Pogoni i prawdopodobnie jest faulowany (musimy jeszcze obejrzeć ze trzy-cztery razy, ale chyba był w tej akcji zahaczany). Musiał dyktuje jednak rzut rożny. Po chwili dośrodkowanie w pole karne, chaos, plątanina nóg, pinball i jakimś cudem piłka ląduje pod nogami Kosznika. 1:0 i nadzieja, że piłkarze zauważyli tym samym, że mecz już się rozpoczął.
18.55
Padlina. Padaka. Nie wracajcie do domu. Dzieje się nic, nawet Oziębała sam na sam z Janukiewiczem był zaskoczony, że Górnik postanowił stworzyć jakąś akcję. W tych przestojach pełnych nudy i biedy z nędzą złapaliśmy nowy tekst z Wyszło, Jakub Olkiewicz w tym miejscu opisuje kulturę wielkich bloków.
Jest to jakieś osiemnaście razy ciekawsze od obecnego obrazu na ekranach. Tak, od meczu w Zabrzu ciekawsze jest również mieszanie herbaty, obserwowanie procesu wygazowania Coca-Coli i wysłuchiwanie najnowszych reklam towarzystw ubezpieczeniowych. Z wyłączonym głosem. W radiu.
18.46
Warto to odnotować. Piętnasta minuta – pierwszy sprint Roberta Jeża. Od 1993 roku.
18.41
Śliczna akcja Pogoni, nie było to może jakieś potężne zagrożenie dla bramki gospodarzy, ale sporo podań, większość celnych (no dobra, szydzimy, a tu naprawdę było zarówno tempo, jak i dokładność) i całkiem sympatyczny strzał Dominika Kuna zza pola karnego. Odegranie z klepki, wyjście na pozycję, wyszukanie w mgnieniu oka partnera do gry – we wślizgarstwie figurowym nazywanym Ekstraklasą takie czysto piłkarskie zagrywki nie są częste.
Coś w tym jest. Mańka, Drewniak, Kosznik, Kasprzik. Praga albo Bałuty.
18.31
20 sekund meczu i już mamy konkretny błąd asystenta sędziego Musiała. Robak, wychodzący sam na sam z Kasprzikiem, absolutnie nie był na spalonym.
18.24
Dankowski udowadnia, że nie jest słupem. Nie miał wpływu na skład, taktyki też się raczej nie ruszał, wybory personalne zostawił innym, do rozmowy w szatni się nie wtrącał, a tak w ogóle to dajcie wy mu wszyscy święty spokój, miało być gadane o Robaku i pogodzie, a nie jakichś składach.
Przy okazji – czyżbyśmy mieli kolejny zwrot akcji w aferze „Jóźwiakgate?”
18.19
Korzystając jeszcze z chwili przerwy przed kolejnymi emocjami minutami z Ekstraklasą – Borussia jak wiecie wtopiła z Borussią, ale ciekawie było też w meczu Hoffenheim – Mainz. 2:4, dużo goli i sytuacji, a wynik meczu otworzył… Eugen Polanski. Z tych Polanskich. Też nie mogliśmy uwierzyć, ale jeszcze lepiej jest teraz, gdy noty wystawił „Bild”. Okazało się bowiem, że „Ojgen” dostał dwójkę w niemieckiej skali, będąc najlepszym zawodnikiem zespołu (do spóły z Rudym). Lewandowski – trzy. Szok i niedowierzanie.
18.13
Skończyło się sześć meczów Premiership, dziś pozostało jeszcze w Anglii do obejrzenia tylko starcie Aston Villi z Chelsea. Sporo emocji w meczu Southampton – Norwich. Zespół Boruca wygrywał 3:0, ale w ostatnich minutach zapachniało remisem – dwa gole w 85. i 86. minucie zasiały sporo wątpliwości w sercach „Świętych”. Wszelkie dyskusje rozwiał jednak Gallagher, ustalając wynik meczu na 4:2. Wygrał też dzisiaj ostatni w tabeli Fulham, oto decydująca bramka:
Jak poszło naszym w Championship? W dobrych humorach będą dzisiaj „Wasyl” i Tomek Kuszczak, ich drużyny wygrały, odpowiednio: 3:1 z Blackpool i 2:0 z Boltonem. Warto podkreślić, że Wasilewski jest na najlepszej drodze do Premiership. Tomek Cywka nie wszedł ani na minutę, jego Barnsley dostało oklep od Watford (0:0), a Forest Majewskiego (90. minut) zremisowało 0:0 z Doncaster.
18.05
Tutaj kilka zdań o sytuacji Patryka Małeckiego i Mateusza Cetnarskiego. Sytuacji bardzo niewesołej, a jednocześnie sporo mówiącej o pompowanych balonikach typu „wielkie odrodzenie”. Nie można chyba mówić o ponownych narodzinach, gdy stan krytyczny powoli zamienia się w śmierć kliniczną z perspektywą stałego zatrzymanie jakichkolwiek czynności życiowych czyli przyspawaniem się do ławek rezerwowych w klubach grubo poniżej aspiracji obu panów.
17.51
Na Twitterze ożył trochę hashtag #WeszloCom. Rozumiemy brak aktywności przy pierwszym meczu. I tak wykonaliście więcej ruchów przed klawiaturą, niż Widzew na murawie.
17.49
Oglądacie cały czas C+ Family? Dla naszej cywilizacji nie ma już ratunku…
17.42
Tymczasem składy na starcie w Zabrzu.
Górnik: Kasprzik – Kosznik, Szeweluchin, Pandża, Mańka – Sobolewski, Drewniak, Oziębała, Jeż, Madej – Nakoulma
Pogoń: Janukiewicz – Frączczak, Dąbrowski, Golla, Rudol – Murawski, Popara, Kun, Akahoshi, Bąk – Robak
17.34
Rozhulała się trochę Borussia Dortmund w drugiej połowie, ale jej piłkarzom nie udało się doprowadzić do wyrównania. Trochę współczujemy Jurgenowi Kloppowi, który musi zarządzać tym szpitalem. Popatrzmy, jakie miał dziś możliwości reagowania w trakcie meczu: Jojić, Ducksch, Schieber. Kontaktową bramkę strzelił co prawda jeden z nich (Jojić), ale taka trójka nie miała prawa odwrócić losów spotkania. Krótka ławka – to choroba, na którą cierpi w tym sezonie BvB.
Trwają mecze w Premiership. Southampton Artura Boruca spokojnie prowadzi 2:0, Fulham z Newcastle 1:0, ale póki co jest to dzień pod znakiem kontrowersji. Tak George Boyd z Hull napluł w twarz Joe Hartowi.
17.25
Nie ruszając się z kanapy oddaliście dzisiaj tyle samo celnych strzałów na bramkę Lechii co Widzew. Okrąglutkie zero. Nic dziwnego, że na Twitterze pojawiają się takie komentarze:
17.15
Zbieraliśmy się kilka razy, żeby jakoś opisać dla was końcówkę meczu, ale po akcie łaski ze strony Wiśniewskiego nie działo się nic – Widzew był wdzięczny za niski wymiar kary, Lechia już dała sobie spokój… No lipa. Zresztą tak jak cały mecz, który wyglądał tak samo jak każdy kolejny wyjazd Widzewa – duże nadzieje, wielkie zapowiedzi, fajny początek i dwa strzały w twarz. Uciekamy się przewietrzyć, wracamy za kilka minut. Na pochwały zasługuje na pewno Vranjes, ale ciężko nam wyróżnić kogoś jeszcze. Oby drugi mecz był lepszy.
17.03
Gol! 2:0! Kolejna głupia strata widzewiaków w środku pola, którzy wyćwiczyli ten element do perfekcji wielokrotnie popisując się nim podczas dzisiejszego spotkania. Straty po próbie dryblingu, straty po efektownym upadku, straty bez asysty rywala – wszystkie te triki mają w małym palcu zarówno Mikita, jak i reszta zawodników z Łodzi. Tym razem lechiści potrafili wykorzystać tragiczne zachowanie rywali – fajnym podaniem popisał się grający fatalny mecz Makuszewski, a dzieła dokończył Vranjes.
Swoisty paradoks – Batrović, którego może nawet moglibyśmy trochę pochwalić (typowy jednooki wśród ślepców) traci piłkę i idzie akcja bramkowa. Makuszewski, którego z kolei bardzo chętnie byśmy rozjechali za anemiczność i brak stylu, ma już asystę i kluczowe podanie.
Chwilę później świetną okazję ma Wiśniewski, ale Lechia zachowuje się wyjątkowo łaskawie.
17.00
Całkiem sympatycznie przyspieszyła Lechia, która najpierw groźnie skontrowała nieporadnie budujących atak pozycyjny widzewiaków, a następnie po świetnym przechwycie z boku pola karnego znakomitą okazję miał Frankowski. Zapachniało drugim golem, ale chwilę później Lechia przypomniała, że jest tylko Lechią. Po liftingu, z transferami, z nadziejami i zmianami w strukturze właścicielskiej, ale nadal Lechią.
16.56
Jakiś czas temu na murawie zameldował się Alex Bruno, który – czego można się było spodziewać – wraca powoli do łask trenera Widzewa. Na boisku i tak dzieje się tyle, co w Łebie w październiku, więc warto przypomnieć nasz bardzo ciekawy tekst na temat tego Brazylijczyka.
Jeździłem, gdzie tylko się dało. Starałem się wykorzystać wszelkie możliwe kontakty. Gdy dowiadywałem się, że klub organizuje „peneirę”, czyli masowe testy dla wszystkich juniorów, którzy chcieli się sprawdzić, wsiadałem w autobus i jechałem. Naprawdę, w Rio zaliczyłem chyba wszystkie kluby. Do jednego zgłosiłem się nawet pięć razy. Pięć razy i za każdym razem mi dziękowano! „Za niski”. „Za słaby”. Zawsze czegoś brakowało. Nie czepiali się umiejętności, które i tak ciężko było ocenić na tle aż tylu zawodników, ale właśnie warunków fizycznych. Momentami zastanawiałem się, czy nie stawałem się ofiarą tego, że futbol w Brazylii staje się coraz bardziej europejski. Tak drobni piłkarze jak ja dostają szansę coraz rzadziej i w ogóle trenerzy bardziej obawiają się stawiać na młodych.
Aha, Mikita „przycetnarzył”. Nie dziwimy się, że Berg go odpalił.
16.47
Ciekawiej niż w Gdańsku jest pewnością na naszym koncie allegro, gdzie od wczoraj trwa druga część aukcji dla Tomka Kwaśniaka. Sprawę znacie, nie trzeba jej reklamować. Robimy wszystko, by pomóc naszemu koledze w walce z chorobą i wy również możecie dołożyć do tego swoją cegiełkę. Pod młotek ponownie trafiła koszulka z autografem Roberta Lewandowskiego, klubowe koszulki z podpisami wszystkich zawodników Wisły, Legii i Zagłębia i kilka innych przedmiotów. Linki do wszystkich trwających aktualnie licytacji poniżej:
– koszulka z autografem Roberta Lewandowskiego
– koszulka Wisły Kraków z autografami całej drużyny
– koszulka Legii Warszawa z autografami całej drużyny
– koszulka Arkadiusza Piecha z autografami całej drużyny Zagłębia
– koszulka z autografem Eugena Polanskiego
– koszulka z autografem Sebastiana Boenischa
16.40
W Gdańsku poprzeczka po drobnym zamieszaniu w polu karnym Widzewa, wcześniej Batrović ładnie uderzał z boku „szesnastki” Bąka, ale poza tymi dwiema iskierkami – wciąż plaża. Zaglądamy więc nieco dalej, tradycyjny raport zewsząd.
Wrócił Lewandowski, ale Borussia w dalszym ciągu wygląda niemrawo. Przeciętna gra wystarczyła, by ograć tydzień temu Freiburg, ale na imienniczkę z Gladbach to zdecydowanie za mało. Bez Marco Reus gracze Kloppa praktycznie nie istnieją w ofensywie. Na defensywę szkoda w ogóle klawiatury. Wystarczy popatrzeć na to, co przy drugim golu z Piszczkiem i Weidenfellerem zrobił Kruse. Taką zabawę ostatni raz widzieliśmy pod trzepakiem.
W meczu na szczycie w Rosji CSKA okazała się lepsza od Zenitu. Wynik efektownie ustalił Georgi Milanow.
Jeszcze słówko o naszych stranierich z Championship. Wasyl w pierwszym składzie Leicester na Blackpool, Brighton z Kuszczakiem w brame już prowadzi z Bolton na wyjeździe, w pierwszej jedenastce również Majewski, którego Forest mierzy się z Doncaster. Tylko Cywka poza składem.
16.35
Wracając do poprzedniego mema – Małecki nie złapał się na ławkę rezerwowych Pogoni. Niespodzianka również w „składzie” Górnika – na ławce trenerskiej po ciągnięciu zapałek i grze w marynarza usiądzie Józef Dankowski.
16.30
Komentatorzy wspominają o Bieniuku jako potencjalnym wzmocnieniu redakcji Canal+, więc nie możemy sobie odmówić przypomnienia jednej z najbardziej smakowitych kontr ostatnich miesięcy, która świadczy o tym, że w doświadczonym zawodniku tkwi spory potencjał. Kibice Widzewa dzwonią do Jarka Bieniuka z prośbą o dołączenie do akcji „Stadion dla Widzewa tylko na Widzewie”.
– Cześć Jarek, chcielibyśmy, żebyś poparł akcję „Stadion dla Widzewa tylko na Widzewie”.
– Jaką akcję?
– „Stadion dla Widzewa tylko na Widzewie”.
– To ja mam inny pomysł. Może zorganizujemy wspólnie akcję „Pieniądze Jarka wreszcie u Jarka”?
To może być transfer roku.
16.26
Tuszyński: Pierwsza połowa w moim wykonaniu nie była najgorsza.
Równie dobrze mógłby wyjść ktoś z Widzewa i powiedzieć, że ostatnie dwadzieścia wyjazdów nie było w ich wykonaniu najgorsze. Albo ktoś z rządu i stwierdzić, że zadłużenie nie jest najwyższe. Albo Nawałka, że wyniki kadry nie są najgorsze. Albo… A zresztą.
Do tego cios w oko byka, strzał w dyszkę z komentarzy pod LIVE.
Naszym zdaniem powoli można by opracowywać plan zakładający zneutralizowanie napastników Termaliki Bruk-Bet Nieciecza.
16.23
Swoją drogą, jeśli tak wygląda boisko po wymianie murawy, to aż boimy się zapytać jak wyglądał proces jej wymieniania. A skoro już jesteśmy przy błocie – rozmawiając o Widzewie Wojciech Grzyb stwierdził, że poza Nowakiem w Łodzi jest o wiele więcej talentów. Przykłady? Trzy? Dwa? Jeden?
16.15
Garść spostrzeżeń po pierwszej połowie:
– w ostatnich czterdziestu pięciu minutach poznaliśmy tyle samo króliczków Playboya, ile Widzew oddał strzałów celnych
– wypaliliśmy w życiu mniej fajek, niż Mikita zanotował strat tylko w tej połowie (a mamy tu ze trzech palaczy)
– wolelibyśmy ostatnie 45 minut spędzić w parku
– albo w kościele
– sklepie odzieżowym
– łodzi podwodnej
– Sosnowcu.
16.10
Zasadniczo…
Pamiętajcie, że możecie współtworzyć relację LIVE poprzez tweetowanie z hashtagiem #WeszloCom lub w komentarzach pod relacją. Jakby co – przyjmujemy też memy, widzieliśmy że powoli zaczyna ruszać ten biznes w rodzimej Ekstraklasie, jakby co to pchajcie obrazki na Pawelki.com, a my przesuniemy je do LIVE. Ostatnio położył nas Keanu.

16.05
Wspomnieliśmy, że Deleu jest jednym z lepszych zawodników Lechii, ale zerknęliśmy też do naszych not. Ostatnie dziewięć meczów: 4, 3, 4, 5, 2, 6, 4, 3, 4. Ostatni występ na notę siedem – 14 kolejka. A trzeba pamiętać, że w trzech pierwszych kolejkach miał dwie „siódemki”. Cóż…
16.01
W końcu dwa głośne transfery Lechii pokazały to, czego oczekuje się od nich już od początku wiosny. Makuszewski kluczowe podanie, Vranjes gol. Ładna akcja, trzeba przyznać, ale strzelanie Widzewowi na swoim stadionie to obowiązek, powinność i konieczność dla każdego, kto chce się tytułować profesjonalnym piłkarzem. 1:0.
15.54
Przypomnijmy, że za trzy miesiące wygasa kontrakt jednego z najlepszych piłkarzy Lechii, Deleu. Brazylijczyk szerzej wypowiedział się na temat negocjacji w trakcie długiego wywiadu z Weszło.
Chcę jednak tę najbliższą przyszłość załatwić jak najszybciej. Każdą propozycję pokażę też Lechii. Zależy mi na minimalnie trzyletnim kontrakcie. Na krótszy okres nie podpiszę. Specjalnie zrezygnowałem z pośrednictwa menedżerów, a tym samym prowizji dla nich, by klub nie okazał się stratny, więc liczę, że się dogadamy. Zrobiłem wszystko, by tu zostać. Jeśli przedłużę umowę z Lechią, będę miał spokój przez najbliższe miesiące, bo kupiłem już mieszkanie w Gdańsku, zostawię tu wszystkie rzeczy i pewnie polecę do ojczyzny. W przeciwnym razie trzeba będzie zorganizować całą przeprowadzkę.
Sprawa wciąż jest w toku, ale coraz częściej wróbelki ćwierkają, że Deleu następny sezon spędzi gdzie indziej.
15.50
Patryk Mikita idzie na rekord. Do 16. minuty stracił już piłkę ok. 63 razy. Jest szansa, że do końca meczu złamie dwie setki. A my przy okazji zastanawiamy się, czy żałosna gra ofensywna niemal wszystkich ligowych zespołów może być przyczyną demoralizowania młodych zawodników? Jeśli Mikita zaliczyłby trzy straty, a po dwóch padłyby gole dla rywali, albo chociaż stworzyłby się kocioł pod bramką – może by się czegoś nauczył. Tymczasem osiemset strat, a Gdańsk zamiast karcić… sam traci piłkę za piłką.
15.47
Tymczasem grało bądź obserwowało poczynania swoich drużyn kilku z naszych stranieri. Arek Milik wybiegał pół godziny z Schalke, ale bramki nie zdobył. 90. minut z Marsylią rozegrał Grzegorz Krychowiak, jego zespół zremisował 1:1 a on wyróżnił się żółtą kartką w ostatniej minucie meczu. W Szkocji tradycyjnie na ławce usiadł Łukasz Załuska (Celtic wygrał 3:0 z Kilmanrock), a dziś gola strzelił Grzegorz Wojtkowiak w starciu Aue – TSV. Mecz zakończył się wynikiem 2:2, Munchen notuje rozczarowujący sezon, bo tak trzeba traktować środek tabeli 2. Bundesligi.
Nasi pograli też wczoraj w Rosji, gdzie Terek mierzył się z Uralem, Rybus i Komorowski zagrali po 90. minut, ale ich zespół przegrał 2:1. Co ciekawe, mecz rozgrywano… na hali.
W Premiership trwa mecz Hull – City, jest 2:0 dla „Citizens”, a David Silva popisał się niezłą bramką, a potem efektowną asystą.
Mecz z Gladbach rozpoczęła też Borussia. Lewandowski jednak w składzie.
15.44
Nie wiemy jeszcze, jakim piłkarzem jest Nikola Leković – zdecydowanie za wcześnie na oceny, ale za jedno jesteśmy mu wdzięczni: dzięki temu zawodnikowi nie musimy już oglądać Adama Pazio. Znacie nasze zdanie – drużyna z Pazią to niepoważna drużyna.
Raport z murawy? No grają sobie. Mecz trwa. Piłkarze pozorują ataki, ale najczęściej to kilka tupnięć w miejscu (coś jak skip, wygląda prawie jak sprint, a męczy zdecydowanie mniej) i anemiczny strzał. Mieliśmy takie ze trzy, wszystkie delikatne, żeby czasem nie zrobić nikomu krzywdy w pierwszym kwadransie.
15.33
Stadion Lechii tradycyjnie napchany do ostatniego krzesełka. Aż szkoda, bo przecież gdańszczanie w takim samym składzie liczbowym naprawdę fajnie prezentowaliby się na stadionie Cracovii albo Zagłębia, tymczasem na swojej arenie giną gdzieś pośród żółci puściutkich miejsc.
Na murawie tradycyjne badanie sił, nazywane również przez niektórych „pół godzinki dla słoninki”. Ten moment, gdy możecie dokończyć obiady, a i tak nie ominiecie ani jednej ciekawszej akcji.
15.22
Składy na pierwszy z dzisiejszych meczów.
Lechia:
Bąk – Deleu, Janicki, Madera, Leković, Makuszewski, Dawidowicz, Vranjes, Wiśniewski, Tuszyński, Sadajew.
Widzew:Wolański – Stępiński, Nowak, Augustyniak, Urdinov, Kaczmarek, Mroziński, Kasprzak, Batrović, Mikita, Visnakovs E.
Wnioski? Największy parodysta Ekstraklasy, pełniący funkcję kapitana Widzewa, tym razem w miejscu odpowiadającym jego wysokim umiejętnościom. Na ławce „czerwonej latarni” ligi.
15.15
Widzew na wyjeździe. Drapieżny niczym kot perski, groźny jak miś koala, bezlitosny jak norweski wymiar sprawiedliwości i konsekwentny jak blondynka podczas zespołu napięcia przedmiesiączkowego. Serio, chcielibyśmy wierzyć w wyrównane spotkanie, ale nawet Lechia, która rozpoczęła piłkarską wiosnę od niewypałów i serii falstartów powinna dziś poradzić sobie z zaprzeczeniem wyjazdowej formy, którą jest od miesięcy łódzki Widzew. Gdy już obejrzymy prawdopodobnie pierwsze w miarę udane spotkanie gdańszczan w 2014 roku, dostajemy równie apetyczne danie. Będzie równie wesoło – miecze skrzyżują Górnik oraz Pogoń, a to gwarancja dobrego widowiska – w końcu już w tygodniu toczyła się wielka gra, o to kto zasiądzie przy linii jako trener zabrzan. Powiedzielibyśmy wam już teraz, ale w Zabrzu lubią niespodzianki, więc nie zaskoczy nas nic – nawet Warzycha w ataku grający z Wieczorkiem za plecami z Robertem Jeżem w roli grającego szkoleniowca. W końcu Górnik wiosna to beczka śmiechu, z którą konkurować może chyba jedynie… wspomniana wyjazdowa forma Widzewa…
Wszystko to możecie śledzić razem z nami, zapewniamy, że nie będzie nudno, a w ramach bonusu dorzucamy raporty od Polaków grających poza krajem oraz z lig zagranicznych. Cały sobotni futbol w jednym miejscu. Bądźcie z nami.
Fot. FotoPyK











