Furman? Ogólnie świetny! Tylko na razie za słaby…

redakcja

Autor:redakcja

08 marca 2014, 12:28 • 3 min czytania

90 procent rozmów polskich dziennikarzy z zagranicznymi trenerami / prezesami / ekspertami (niepotrzebne skreślić), których tematem są polscy zawodnicy, to zwykłe nawijanie makaronu na uszy. Gdyby wszystko, co nam mówią za granicą znajdowało odzwierciedlenie w faktach, bylibyśmy dziś co najmniej mistrzami Europy. Ale tak już mamy… Non stop dzwonimy pytać (a kiedy zadebiutuje? A jak sobie radzi? A czy trener z niego zadowolony? To może jeszcze jeden transfer?), a rozmówcy – dziwnym trafem – zawsze mają nam do powiedzenia coś ciepłego. Zawsze kilka dyżurnych słów pochwały. Pawłowski? Ooo, bardzo dobry. Na pewno doczeka się swojej szansy! A ten, no, Salamon? Zdolny chłopak. Młody jeszcze, będą z niego ludzie. To może Kupisz? Co z Kupiszem? No cóż, Kupisz akurat miał swoje problemy, ale dzielnie pracuje na treningach!
Dla każdego coś miłego.

Furman? Ogólnie świetny! Tylko na razie za słaby…
Reklama

Kilka tygodni temu, na ten przykład, dziennikarz Przeglądu Sportowego sympatycznie porozmawiał sobie z Enrico Chiesą, drugim trenerem Sampdorii. No i Chiesa nagle mu wyskakuje, że ten nasz nieszczęsny Wszołek to może być piłkarz światowego topu (ale może też nie być – i raczej skłanialibyśmy się ku tej drugiej wersji). Pisz pan w tej swojej gazecie, tylko niczego nie przekręć – piłkarz światowej klasy!

Dziś PS z kolei publikuje rozmowę z Alainem Casanovą, trenerem Dominika Furmana.

Reklama

Dzwoni jakiś bidny dziennikarz z Polski. I co tu mu powiedzieć? Ł»e słaby? – myśli sobie pewnie Casanova. „Mam powiedzieć: panie, idź pan z tym Furmanem. Coście mi tu wcisnęli? I to za takie pieniądze. Do dziś sobie pluję w brodę”. No, nie. Casanova powie, że Furman jest super. Jeszcze tylko odrobinę mu brakuje. Dlaczego nie gra? – Nie gra, ponieważ jeszcze się nie zaaklimatyzował i nie wkomponował w styl gry. Musi czekać – szkoleniowiec Tuluzy na początku dość precyzyjnie wyraża swoje myśli.

Czyli pana zdaniem wciąż nie jest gotowy do gry? – dziennikarz dopytuje.

– To nie jest tak, że nie jest gotowy – Casanova musiał aż zakręcić się w fotelu. No, jakby to teraz zgrabnie ująć. Taki gotowy, a jednak niegotowy. Wiem! – Bardzo cenię polską ligę. Uważam, że jej poziom się podnosi, występuje tam wielu ciekawych zawodników – mówi polskiemu pismakowi. I oczywiście, jak za tydzień zadzwoni akurat jakiś Serb, pytać o tranfer Dusana Veskovaca (który owszem gra, widać zaaklimatyzował się szybciej), to powie mu to samo, tyle że o lidze serbskiej, którą równie mocno ceni. Ale wracając do Furmana… Musi tylko zniwelować różnice, jakie panują między ligą polską a francuską . Znowu – musi to, musi tamto, ale absolutnie nie myślcie sobie, że jest nieprzygotowany.

Dziennikarz znów docieka – w takim razie Trejo, Aguilar, Chamtone, Didot są od niego lepsi.

– Nie chodzi o to, czy są lepsi – aż zakrzyknął Casanova. No pewnie, że nie o to chodzi! Nigdy nie decydował przecież o tym, kto gra, a kto siedzi patrząc na to, kto jest lepszy. Nigdy! Furman – dobry. Tylko na razie za słaby. Przyszedł z mniejszej ligi (która jest oczywiście coraz lepsza!) i potrzebuje czasu (ale tylko trochę!).

No i tak to się wszystko ładnie toczy. Na koniec pojawia się jeszcze jedno dyżurne pytanie „Czy chciałby pan sprowadzić jeszcze jednego polskiego zawodnika?”, na co trener Casanova – żeby jeszcze lepiej podkreślić swoją wiarygodność i zamiłowanie do rozgrywek polskiej Ekstraklasy – mówi, że tak, chciałby. Wprawdzie póki co nikogo na oku nie ma, ale nie tylko nie wyklucza takiego scenariusza, ale chciałby.

Krótko mówiąc: o kant dupy te rozmowy potłuc.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Anglia

Kolejne zwycięstwo Aston Villi! Błąd Casha nie przeszkodził [WIDEO]

Wojciech Piela
0
Kolejne zwycięstwo Aston Villi! Błąd Casha nie przeszkodził [WIDEO]
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama