Deleu spełnia marzenia, czyli Lechia daje możliwość urządzenia pokoju…

redakcja

Autor:redakcja

27 stycznia 2014, 12:57 • 2 min czytania

Czym dla biegających gdzieś po plażach i ulicach brazylijskich zawodników jest wyjazd do Polski? Szansą na utrzymanie chociaż części swoich wielopokoleniowych rodzin? Możliwością ulepienia bałwana i rzucania się śnieżkami? To na pewno. Bo przecież z Ekstraklasy do lepszej ligi wybił się w zasadzie wyłącznie Marcelo. Jeszcze inną drogę obrał Deleu, z którym niedawno spotkaliśmy się i dłużej porozmawialiśmy, czego efektem był ciekawy wywiad (KLIKNIJ>>). Otóż prawemu obrońcy Lechii Gdańsk największą frajdę sprawiają sparingi, w czasie których przynajmniej tyle wysiłku, ile wkłada w powstrzymywanie rywali, poświęca na… zagadywanie ich o koszulkę.
– Cieszę się, bo mam kolejną koszulkę sławnego Brazylijczyka. Takie sytuacje daje mi Lechia i mam nadzieję, że jeszcze kilka koszulek znanych zawodników dzięki grze tutaj zdobędę – zwierzył się oficjalnej stronie internetowej gdańskiego zespołu.

Reklama

Tym razem padło na napastnika chińskiego Shandong Luneng, dobrze znanego Dawidowi Janczykowi Vagnera Love. Wcześniej, jak wszyscy pamiętamy, w czasie towarzyskiego meczu z Barceloną, przy okazji jednego ze stałych fragmentów gry zapytał Leo Messiego, czy ten odda mu swój trykot. – Na razie te wszystkie koszulki mam w szafie, ale mam pomysł na tą kolekcję. Chciałbym kiedyś urządzić sobie specjalny pokój, w którym one będą wisiały – dodał Brazylijczyk. Pewnie kibice Lechii woleliby wariant, w którym ich piłkarz planowałby urządzenie specjalnego pokoju, gdzie mógłby dumnie przechowywać wywalczone trofea. Cóż, Deleu to jednak dość pragmatyczny gość. Szybko zdał sobie sprawę, że jedynym trofeum, po jakie może sięgnąć w Gdańsku, są meczowe koszulki przeciwników.

Stąd nasza prośba do Michała Probierza, by konsekwentnie dbał o szeroki uśmiech swojego podopiecznego, zawsze przydzielając mu do krycia największą gwiazdę w ekipie rywala. To nic, że następne dwa sparingi będą dla niego przykrym obowiązkiem – w końcu stroje Wołynia فuck i FC Brasov trudno nazwać cennym łupem. No, chyba że mówimy o wartości kolekcjonerskiej… A skoro o tych już mowa, gdyby Deleu potrzebował jakichś wskazówek co do wystroju swojego pokoju marzeń, obiecujemy skontaktować go z najznamienitszym łowcą „skór”. Stefanie Szczepłku, być może się odezwiemy!

Reklama

Mamy też nadzieję, że Deleu to jedynie forpoczta potężnej armii brazylijskich kolekcjonerów, która już wkrótce rozsadzi naszą ligę. „Przyjedź do nas, koszulki twoich piłkarskich idoli już na ciebie czekają”.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama