Wielkie podsumowanie – Twitter w polskiej piłce

redakcja

Autor:redakcja

14 stycznia 2014, 16:20 • 2 min czytania

Jeszcze przed kilkoma laty Twitter był w polskiej piłce mniej więcej tak popularny, jak Antoni فukasiewicz w światowym futbolu. Konta miało kilku zapaleńców z „Gazety Wyborczej” i kilkuset, porywach do kilku tysięcy kibiców. Twitter rozwinął się jednak w Polsce w zaskakującym tempie i nawet ci, którzy początkowo podchodzili do niego z dystansem, dziś namiętnie wysyłają po kilkadziesiąt tweetów dziennie i widzą, że tak wyglądają media przyszłości. Kiedy to wszystko nabrało takiego przyspieszenia? Skąd tak szybko rosnąca popularność tego serwisu akurat w naszej piłce?
Dalecy jesteśmy od przypisywania sobie jakichkolwiek zasług, ale nie da się ukryć, iż masa, naprawdę masa kont zaczęła powstawać po naszym wywiadzie z Michałem Polem. Tak, to musiał być kamień milowy. Ta rozmowa odbiła się sporym echem w środowisku i od tamtej pory ruszyła lawina. A Michał, dziś szef sportu w Axel Springer, to tak naprawdę „ojciec“ Twittera w polskiej piłce. Przypomnijmy, co mówił na ten temat w październiku 2012:

Wielkie podsumowanie – Twitter w polskiej piłce
Reklama

Od Marcina też usłyszałem o Twitterze, ale pomyślałem: „140 znaków – cóż to jest?”. W pewnym momencie specjalista od marketingu politycznego, Eryk Mistewicz zatweetował, że Wałęsa ma poprzeć skrajnego nacjonalistę w Irlandii. To trafiło na czołówki gazet. Jeden tweet! Zainteresowałem się tematem, zobaczyłem, że to nie Facebook, na którym napiszesz, że jesz kanapkę. Dziś jestem od Twittera uzależniony – nie mogę obejrzeć bez niego meczu. Mówisz o tym, jak zmienia się dziennikarstwo. Twitter wyprzedza agencje prasowe. One za chwilę staną się niepotrzebne. Konkretna sytuacja – mecz Bayernu z Manchesterem City. Jestem w studiu Ligi Mistrzów, za chwilę wchodzimy na antenę, koledzy się ze mnie naśmiewają, że się bawię Twitterem, ale skoro tam na temat bramek Messiego wypowiadają się Owen, Ferdinand i Rooney, to od razu mogę się na nich powołać. Kończy się mecz, trwają reklamy, a poważni angielscy dziennikarze, którym ufam, złapali Manciniego jeszcze przed konferencją prasową i tweetują, że Tevez odmówił wejścia na murawę, a Mancini na to, że ten facet nie zagra nigdy w jego drużynie. Sprzedaliśmy fajny temat w telewizji, a agencja – sprawdziłem – dała to dopiero po godzinie!

Kliknij tutaj, aby przeczytać całość >>

Reklama

Od tego pamiętnego wywiadu minął rok, niewielu dziennikarzy pozostało już bez konta na Twitterze, a i sami piłkarze zaczynają się do niego przekonywać. Postanowiliśmy więc to wszystko usystematyzować i przygotować dwie listy. Ludzi polskiej piłki i – nazwijmy to – organizacje. Jeśli kogoś pominęliśmy, zgłaszajcie w komentarzach. Nasz grafik czuwa.


Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama