Kiedy słyszymy, że na ratunek ostatniej drużynie polskiej drugiej (czyli de facto trzeciej) ligi nadciąga hiszpański trener, a na dodatek klub nawiązuje współpracę z grupą ściągającą piłkarzy z niższych lig Hiszpanii, Portugalii, a także z Nigerii oraz Kamerunu, to chcąc nie chcąc włącza nam się lampka ostrzegawcza, że coś tu chyba jednak nie gra. Włącza nam się, jak kiedyś Olkowi Kwaśniewskiemu, odważna sugestia: „Concordio Elbląg, nie idźcie tą drogą”. Bo to właśnie w Elblągu mają dziać się takie cuda.
Oczywiście, działaczom Concordii nikt tego nie zabroni, tak jak LZS-owi Piotrówka póki co nikt nie broni ściągania tabunów przeciętnych kopaczy z różnych zakątków Afryki. Jak będą chcieli i będą mieć pieniądze, to sprowadzą sobie nawet Eskimosów albo Indian z plemienia Atakapa. Ale co poradzić, że trochę nas takie praktyki rażą. Szczególnie w niższych ligach. W futbolu tak naprawdę amatorskim, który poważniejszej piłce mógłby przydać się w trochę inny sposób niż jako przechowalnia dla nikomu nieznanych trenerów i pół-piłkarzy z końca świata.
Zaciekawiło nas to odrobinę…
Elbląska Gazeta Internetowa informuje, że trenerem Concordii od teraz będzie niejaki Jesus Vicente Gimenez. Niestety szybkie połączenie fraz „Jesus Vicente Gimenez” i „entrenador” nie daje jasnej odpowiedzi, kim do cholery jest ten człowiek, ale istnieje podejrzenie, że ostatnio był opiekunem CD Madridejos – 15. drużyny w hiszpańskiej czwartej lidze, grupie 18. Serio. Krótko mówiąc: niewiele znaczący trener w niewiele znaczącym polskim klubie, tyle że akurat Hiszpan. Znaczy się prawdopodobnie: specjalista. Bez wątpienia!
Teraz tylko czekać na kolejnych specjalistów – zawodników. Z piątej ligi hiszpańskiej, z Nigerii, z Kamerunu. Nie wiadomo czy będzie lepiej, ale z pewnością choć przez moment w Elblągu będzie śmieszniej.
Przy okazji – zatrudnienie pana Jesusa jest jednoznaczne z tym, że swoją pierwszą trenerską pracę porażką kończy Wojciech Grzyb. Były piłkarz Ruchu i ekspert Canal+, delikatnie mówiąc, nie ma się czym pochwalić, bo Concordia zakończyła rundę jesienną na ostatnim miejscu z 13 punktami zdobytymi w 18 meczach. Biorąc pod uwagę, że w związku z reorganizacją rozgrywek, do trzeciej ligi spada aż 9 drużyn, zdaje nam się, że hiszpański eksperyment też może skończyć się dość twardym lądowaniem. O, mniej więcej takim…