Dariusz Dudka zatrudnił sobie niezłego żartownisia jako menedżera

redakcja

Autor:redakcja

07 stycznia 2014, 16:39 • 2 min czytania

Nie do końca wiemy, kim jest Rafał Szczypczyk, aktualnie reprezentujący Dariusza Dudkę, ale wiemy, co musi zrobić, by w środowisku uchodzić za poważniejszego menedżera. Mówiąc językiem młodzieżowym: opanować bajerę. Ludzie z jego branży z zawodowego obowiązku reklamują swoich klientów, natomiast zazwyczaj starają się nie przekraczać granicy śmieszności. Szczypczyk nie wyhamował w porę.
Jeśli wierzyć menedżerowi Dudki, nie poniósł on porażki w Birmingham City. Wręcz przeciwnie – odchodzi, ponieważâ€¦ nie zmienił się właściciel, bo gdyby się zmienił, to ten nowy – kimkolwiek by był – na pewno by naszego rodaka obsypał złotem. – Co ważne, kontrakt nie został rozwiązany, a nieprzedłużony, ponieważ w klubie sytuacja finansowa nie uległa zmianie – powiedział na łamach „Przeglądu Sportowego” Szczypczyk. Nas nie dziwi, że nie rozwiązano kontraktu, tylko go „nie przedłużono”, ponieważ kontrakt był podpisany na zaledwie dwa miesiące. Trudno rozwiązać kontrakt, który obowiązuje zaledwie przez osiem tygodni.

Dariusz Dudka zatrudnił sobie niezłego żartownisia jako menedżera
Reklama

Dobrze, oddajmy głos menedżerowi: – Trener Lee Clark był z niego (Dudki – red.) bardzo zadowolony. Mówił, że mimo tak długiej przerwy w grze, prezentuje wysoką formę i dziwił się, że nie grał z Anglią na Wembley. Podczas dwunastodniowych testów widziałem go na każdych zajęciach i gierkach. Nie odstawał. Nadrobił zaległości. Teraz jest w świetnej formie fizycznej.

To niezwykle ciekawa wypowiedź. Dariusz Dudka podpisał kontrakt z Birmingham City 31 października, czyli dwa tygodnie po meczu Anglia – Polska (w którym to rzekomo zdaniem Clarka DD powinien zagrać). Następnie ten sam Clark nie wystawił Dudki 2 listopada przeciwko Charltonowi i 9 listopada przeciwko Huddersfield. Clark dziwił się więc, że Dudka nie zagrał na Wembley, ale nie dziwił się, że nie zagrał na stadionie Huddersfield.

Reklama

Idźmy dalej.

23 listopada Dudka zaliczył 42 minuty przeciwko Blackpool, następne dwa mecze (Barnsley i Doncaster w całości przesiedział na ławce rezerwowych), zagrał 52 minuty zanotował w spotkaniu z Middlesbrough i… na tym koniec. W kolejnych czterech meczach w 2013 roku nawet nie załapał się na ławkę rezerwowych. فącznie więc rozegrał 94 minuty, w ośmiu z dziesięciu meczów nie wszedł nawet na sekundę, w sześciu z dziesięciu nie dostał się do kadry meczowej.

Trener Clark był tak oszołomiony umiejętnościami Dudki, tak nie mógł się nadziwić, że Dudka nie zagrał w meczu Anglia – Polska, że aż postanowił w ogóle go nie wystawiać, dopóki tej zagadki nie rozwiąże.

Panie Szczypczyk – nawet menedżerowie wciskanie takich kitów nie przystoi. Napij się pan rosołu.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama