Szczery Pawłowski nie oszczędza Hajty i Probierza, rozumie Schustera i… zna poczet królów polskich

redakcja

Autor:redakcja

18 listopada 2013, 14:12 • 3 min czytania

Z Bartłomiejem Pawłowskim można pogadać na wiele tematów. O ile większość piłkarzy trzeba ciągnąć za język, a potem jakoś kleić te ich nieskładne zdania, o tyle tutaj mieliśmy pozytywną niespodziankę. A słuchając tego 21-latka (!) mieliśmy wrażenie, że już mówiąc pierwsze słowo, wie, jak zakończy każdą wypowiedź, co – uwierzcie – wśród naszych rozmówców jest rzadkością.
Z Pawłowskim spotkaliśmy się w Krakowie, podczas zgrupowania kadry U-21 i porozmawialiśmy na wiele tematów, zahaczając nawet o… poczet królów polskich. Bartek nie oszczędził Hajty:

Szczery Pawłowski nie oszczędza Hajty i Probierza, rozumie Schustera i… zna poczet królów polskich
Reklama

My się z panem Hajtą za dobrze nie znamy. Pan Hajto powiedział tylko dziwne słowa, że nie chciałem jechać na obóz, a patrząc mu prosto w oczy o dziewiątej wieczorem wręcz o ten wyjazd go prosiłem. Potem przyszła do niego pani Syczewska, by przedyskutować sprawy klubowe, a o 22:30 dzwoni do mnie tata, który przeczytał w internecie, że na obóz nie jadę. Więc skoro pan Hajto mówi mi z metra, że mogę jechać, a po roku dowiaduję się, że ja niby nie chciałem, to jest to niestety niepoważne.

Odniósł się do Probierza narzekającego na kolorowe buty:

Reklama

Dwa-trzy tysiące, czyli można było spokojnie przeżyć, ale jeśli buty kosztują w sklepie 600 złotych, a trzeba było je wymieniać co półtora miesiąca… To nie Hiszpania. Masz wiatr, deszcz, śnieg, biegasz, biegasz, biegasz i muszą ci się rozkleić lub pęknąć. Dla lepszego samopoczucia wypada kupić lepsze, bo starsi lubią wytknąć, że młody biega w rozdarciuchach. Trafiła mi się okazja, żółte buty za 160 złotych, więc kupiłem. Wszedłem na trening i mi się oberwało. Bo były żółte.

I do meczu z Barceloną:

Może niektórym się nie podobałem, ale cały czas parłem do przodu i chciałem wygrać. Więcej pojedynków przegrałem, ale wywalczyłem dwa stałe fragmenty, z których stworzyliśmy jedyne zagrożenie w pierwszej połowie. Tragedii nie było, choć słyszałem głosy, że nie było mnie na boisku. Cóż… Jeżeli Barcelona parę lat temu ograła Real 5:0, to sądzę, że piłkarze z Madrytu są zdecydowanie przede mną i warto spojrzeć, czy im się udało to, co nie wyszło mi. Niektórzy oczekiwali, że od początku będę przenosił góry, a dobrze ktoś zauważył, że tacy piłkarze jak Cristiano Ronaldo czy Eden Hazard też nie grali na początku wszystkiego w Anglii choć przychodzili jako gwiazdy swoich lig. Czekanie na szansę jest wpisane w politykę takich klubów.

Całość do przeczytania TUTAJ >>


Najnowsze

Ekstraklasa

Pamiętacie transfery Efforiego? Haditaghi: „Fałszywe faktury”

redakcja
0
Pamiętacie transfery Efforiego? Haditaghi: „Fałszywe faktury”
Ekstraklasa

Pogoń Szczecin ma oko na snajpera. Wymiata w Lidze Konferencji

redakcja
1
Pogoń Szczecin ma oko na snajpera. Wymiata w Lidze Konferencji
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama