Kartofliska na szlaku, czyli co słychać w niższych ligach (7)

redakcja

Autor:redakcja

18 listopada 2013, 14:59 • 4 min czytania

„Jesienią zawsze kończy się liga, a w knajpach zaczyna się picie”. Może i trochę niefortunnie przerobiłem ten wers z klasyka klasyki, ale mam jakieś takie dziwne wrażenie, że zimowa przerwa w rozgrywkach wcale nie wpływa aż tak tragicznie na kondycję polskich producentów i dystrybutorów napojów wyskokowych. A prawda jest taka, że miniony weekend dla większości niższych lig był ostatnim w rundzie i przed tysiącami piłkarzy naprawdę ciężkie miesiące. Nie ma wała, wymówka „Dzisiaj nie piję, jutro mam mecz” traci na dłuższą chwilę rację bytu. W ostatnią sobotę i niedzielę na szczęście futboliści mogli jeszcze pokopać, a ja w ramach ostatków wybrałem się na dwa hity Klasy B (czyli niezmiennie 8 poziomu rozgrywkowego).
1. Drobny falstart popełnił jeden z zawodników Amura Wilga. Już nawet był na boisku, gdzie pojawił się w drugiej połowie w charakterze zmiennika, już rwał się do gry, a tu nagle okazało się, że arbiter spotkania ma w nosie… alkomat. Chyba z homologacją bo nikt nie miał prawa podważać odczytu i zawodnik bezdyskusyjnie musiał opuścić plac gry. Procentowo dobry występ.

Kartofliska na szlaku, czyli co słychać w niższych ligach (7)
Reklama

2. Plac gry w trakcie meczu opuścił również asystent sędziego na jednej z linii. Swoją decyzję argumentował krótko: „Pierdole takie sędziowanie”.

Reklama

3. Najważniejsze aby sędziowanie było sprawiedliwe i trzeba przyznać, że w tym spotkaniu cel został osiągnięty. Fani obu drużyn nie docenili jednak faktu, że było „po równo” i obie strony miały ochotę ogolić sędziego na zero. „Zielony Justin Bieber” miał jednak szczęście, że nikt nie miał pod ręką maszynki.

2. Oj niezły to był mecz. Gracze Amura Wilga wygrali na wyjeździe z KS Glinianka 6:1 i przez zimę będą mogli wilżyć gardziołko jako liderzy grupy. Faktu wskoczenia na fotel lidera nie mogli przegapić kibice obu drużyn:

– Mamy lidera, hej Amur mamy lidera!
– ee tam, 10 lat temu to i my tu w Gliniance mieliśmy lidera.
– Oj tak: Kiedyś to były czasy, na drzewach rosły kiełbasy, a w rzekach płynęła wartko, wódka z czerwoną kartką…

3. A ja póki co w tym sezonie machnąłem setkę. Ani to dużo, ani mało, ale na rozruch chyba w sam raz. Niedzielne spotkanie KS Glinianka – Amur Wilga było setnym meczem, na którym pojawiłem się od lipca tego roku.

4. Niewiele brakowało, abym tę setkę celebrował w towarzystwie samego Huberta Siejewicza! Niestety nie udało mi się dotrzeć na niedzielny finał Pucharu Ligi Gminnej do Choroszczy, gdzie miejscowy LZS opykał LZS Izbiszcze 3:2. Rozjemcą zawodów był właśnie Pan Hubert i zdaje się, że był to jego powrót do wielkiej piłki po krótkiej przerwie.

5. Udało mi się natomiast dotrzeć na mecz Orła Baniocha. Większość osób na nazwę drużyny reaguje śmiechem. Nie wiem co takiego śmiesznego jest w nazwie Orzeł.

6. Orzeł Baniocha ma grupę aktywnych kibiców. I to jakich! Przepowiadanie przyszłości to dla nich bułka z masłem.
Sprawdziła się lansowana przez nich na początku meczu odważna prognoza „Chmury na niebie, Orzełek dziś wam dojebie”. Co ciekawe Orzeł zajmuje miejsce w dolnej części stawki, a przed tą kolejką przyjezdni z Burzy Pilawy byli na pierwszym miejscu!

Gospodarze wygrali 3:2, a wszystkie 3 bramki nie były dziełem przypadku. فatwo zauważyć pewną wypracowaną na treningach powtarzalność.

7. Ruch kibicowski w Baniosze to nie jedyna rzecz, która wyróżnia to miejsce na tle innych drużyn z 8 ligi. Furorę robi nowa płyta boiska. Równiótka jak klatka piersiowa Kate Moss.

8. Jako, że zakończyły się już rozgrywki najciekawszych polskich lig, wypada wybrać najgorszą polską drużynę jesieni 2013. Przejrzałem tabele na 90minut.pl i w mojej prywatnej kategorii nominowałem 3 jeszcze nieodrodzone „potęgi”:

Fosfory Wiślinka (Klasa B, grupa: Gdańsk III) – 11 meczów, 11 porażek, stosunek bramek 16-98
LZS Nasale (Klasa B, grupa: Kluczbork I) – 10 meczów, 10 porażek, stosunek bramek 8-104
Czerwone Smoki Brwinów (Klasa B, grupa: Warszawa III) – 11 meczów, 11 porażek, stosunek bramek 6-115

Od razu widać, że Fosfory na tle pozostałych dwóch ekip to „wymiatacze”. O zwycięstwie pomiędzy pozostałą dwójką niech zadecyduje średni osiągany wynik:

LZS Nasale: 0,8-10,4
Czerwone Smoki Brwinów: 0,55-10,45

Tadam! Kartofliskowy dyplom dla najgorszego polskiego zespołu wędruje więc do Brwinowa!

10. Jeśli zawodnicy Legii narzekają na brak szczęścia w europejskich pucharach to co dopiero mają powiedzieć zawodnicy Smoków. W jednym z meczów nadziali się nawet na dwadzieścia skutecznych kontr. Ł»e przypomnę:

11. Słyszałem opinię jakoby Czerwone Smoki przynosiły Brwinowowi wstyd. „Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą”. I tyle w tym temacie. A swoją drogą. Kto z Was kojarzy drugi klub z Brwinowa, który podobno robi miastu lepszą reklamę niż Smoki?

12. Czerwone Smoki podbijają nie tylko piłkarską Polskę. Jak donosił ktoś na twitterze nienajgorzej prezentują się również koszykarze. W lidze kadetów młodszych Smoki w miniony weekend dały się ograć drużynie MKS Ochota 2:199. Nie znam się na koszu, ale wynik odbiega chyba nieco od przyjętych standardów (a co tam – Fuck the system!)

13. A tak w ogóle to jest bardzo dobrze! Poziom polskiej piłki podnosi się z roku na rok! Wystarczy porównać wyniki najgorszego zespołu tej jesieni do wyników najgorszej drużyny jesieni 2012.

Czerwone Smoki Brwinów (2013): 11 porażek, stosunek bramek 6-115
Casimirus Bydgoszcz (2012): 11 porażek, stosunek bramek 3-117

I co? Nie widać postępu? A Wy nadal wierzcie mediom, że z polską piłką jest coraz gorzej.

Radoslaw Rzeznikiewicz
Twitter: @kartofliska

Najnowsze

Ekstraklasa

Pamiętacie transfery Efforiego? Haditaghi: „Fałszywe faktury”

redakcja
0
Pamiętacie transfery Efforiego? Haditaghi: „Fałszywe faktury”
Ekstraklasa

Pogoń Szczecin ma oko na snajpera. Wymiata w Lidze Konferencji

redakcja
1
Pogoń Szczecin ma oko na snajpera. Wymiata w Lidze Konferencji
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama