„Ibra” vs CR7. Ten świat jest za mały dla nich dwóch

redakcja

Autor:redakcja

15 listopada 2013, 14:14 • 4 min czytania

Giganci futbolu. Wielcy piłkarze, wielkie charaktery, o jeszcze większym ego. Doskonale świadomi własnych umiejętności i swojej wartości. Świadomi na tyle, że nie trzeba im powtarzać, jacy są dobrzy. Oni wiedzą to sami. Ł»e są najlepsi. Urodzeni, by być liderami, by przewodzić grupie, by ciągnąć za sobą pozostałych. Perfekcjoniści, z chorą ambicją zwycięzców. Wywołujący u rywali bezsilność, u kibiców przeciwnych drużyn – irytację i wściekłość. Z równie dużą grupą psychofanów, co hejterów. Goście z innej planety, niż pozostali, ale oni obaj – już chyba z tej samej. Aczkolwiek trudno wyobrazić sobie ich w jednej szatni, w jednym mieście, na dłużej w jednym kraju. Na przyszłorocznym turnieju, na mistrzostwach świata pojawi się tylko jeden. Ten świat dla nich obu jest za mały… Cristiano kontra Zlatan.
Ciężko ich obu porównywać. Tak bardzo różni, a jednak podobni. O innych piłkarskich walorach, o odmiennym stylu gry, o podobnym charakterze. Indywidualisty. Przywódcy. Samoluba. Aroganta. Umieścić jednego z nich w swojej drużynie to akurat pod tym względem zawsze duże ryzyko. Umieścić w niej równocześnie ich obu…

„Ibra” vs CR7. Ten świat jest za mały dla nich dwóch
Reklama

Piłkarsko wybitni. Właściwie zawsze najważniejsi w swoich drużynach, będący w samym jej centrum. Niezniszczalni, niezatapialni, nie do zastąpienia. Niebywale odporni psychicznie, nigdy nie uciekający od odpowiedzialności. Zawsze, gdy zachodzi taka potrzeba, wychodzą przed szereg i biorą ją na swoje barki. Kiedy trzeba przyjąć cios, przyjmują go na klatę. Bez żadnego „ale”. Urodzeni – choć też wybrani przez resztę – przywódcy. Dziś i we wtorek wyprowadzą swoje reprezentacje. Portugalczycy przeciwko Szwedom, a tak naprawdę to Ronaldo przeciwko Ibrahimoviciowi. Wielki pojedynek futbolowych herosów, choć sami proszą, by na boisku patrzeć nie na dwóch, a na dwudziestu dwóch ludzi. Kapitanowie, liderzy, prawdziwe jednostki w swoich drużynach narodowych.

Image and video hosting by TinyPic

Reklama

Zanim powalczą o mundial najpierw w Lizbonie, a potem w Solnej, rywalizować mogą liczbami. Ten sezon, jak pokazują powyższe liczby, wypada na korzyść Portugalczyka. W statystykach reprezentacyjnych, jeśli chodzi o cały dorobek, wygrywa już Zlatan – ze średnią 0,48 gola na mecz wobec 0,40. Przez większość kariery starali się nie wchodzić sobie w drogę. Cristiano od Portugalii, poprzez Anglię, do Hiszpanii. Zlatan ze Szwecji, przez Holandię, Włochy i Hiszpanię, aż do Francji. Rywalizowali tylko w sezonie 2009/10, kiedy w Primera Divison CR7 rozegrał od Ibry ponad siedem godzin więcej:

Ronaldo – 26 goli, 11 asyst
Ibrahimović – 16 goli, 9 asyst

Przed dzisiejszym starciem Szwed dla Portugalczyka przekazał krótką wiadomość. – Myślę, że mistrzostwa świata bardziej potrzebują Zlatana, niż Ronaldo – oznajmił mediom. Kto i co konkretnie kryje się pod hasłem „mistrzostwa świata”, nie wiemy. Wiemy natomiast, że w ankiecie „Daily Mail” 64 proc. głosujących wybrało Cristiano. Jedna z angielskich redakcji, zbierając wśród własnych dziennikarzy opinie, doszła do podobnych wniosków (wynik: 22 do 6). Jedna z wypowiedzi bardzo nam się spodobała: – Ciężki wybór, chciałbym obie te gwiazdy. Ibra opuścił ostatni mundial i teraz zasługuje, by na niego jechać, ale mistrzostwa świata bez publicznego pojedynku Ronaldo z Messim nie będą takie same. Ronaldo jest lepszym zawodnikiem. To musi być on. Jednak piszę te słowa ze smutkiem. Ibrahimović jest tak cudownym piłkarzem, co choćby udowodnił przez „propeller-kick goal” z Anglikami. Sorry, Zlatan. To musi być Ronaldo.

– Emocje i ekscytacja, jaką daję w meczu i gole, jakie zdobywam… Nikt nie może ze mną w tym elemencie rywalizować. Wierzę, że kibice w kwestii mundialu stawiają mnie ponad każdym innym – przekonuje Ibrahimović. Selekcjoner Erik Hamren widząc, co dodatkowo nakręca Zlatana, dorzucił do pieca, mówiąc, że to najlepszy na świecie piłkarz, lepszy niż CR7.

Dla 32-letniego dziś Ibrahimovicia najbliższe mistrzostwa świata mogą okazać się ostatnie. Nie wiadomo, co będzie w 2018 roku. To zbyt odległa perspektywa, by Szwed mógł swobodnie powiedzieć „Skoro nie teraz, to następnym razem”. Nie, ma być właśnie i tu, i teraz. Już wystarczy, że ostatni mundial przeszedł mu koło nosa, kiedy nie wyszli z grupy m.in. po dwóch remisach z Portugalczykami (awans dzięki barażom). Inna sprawa, że reprezentacja Szwecji to drużyna jednego piłkarza. One Man Show. Trudno wyobrazić sobie tę drużynę walczącą na mundialu o cokolwiek. O ile, rzecz jasna, w ogóle na niego pojedzie. Aczkolwiek i tak jesteśmy w stanie sobie wyobrazić 37-letniego Zlatana wybierającego się na MŚ do Rosji. I to wcale nie w roli widza.

Jednego z nich już za chwilę pożegnamy. Dziś i we wtorek dadzą z siebie wszystko, ale nie ma żadnej gwarancji, że to wystarczy. Hasło „Umiesz liczyć, licz na siebie” raczej tutaj nie zadziała. Nawet niekoniecznie tego, który z nich jest lepszy, a kto lepszych ma partnerów. Od kilku tygodni ostrzyli jednak przed tymi barażami zęby. W siedmiu ostatnich meczach Cristiano strzelił dwanaście goli (!), Zlatan – trzynaście (!!). Ale dwa wieczory, które w ojczyźnie mogą wnieść ich na piedestał, już za moment. Przed nimi 180 minut prawdy.

PT

Najnowsze

Niemcy

Polak trafił w drugim meczu z rzędu. Jego zespół się odrodził

redakcja
0
Polak trafił w drugim meczu z rzędu. Jego zespół się odrodził
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama