Patrzyliśmy we wczorajszym meczu Juventus-Real na grę Paula Pogby i jesteśmy pod wrażeniem – on może być już niedługo najlepszym pomocnikiem na świecie. Ale ma też niezłą konkurencję na tej pozycji wśród rówieśników. W ostatnich tygodniach czterech młodzieńców wybija aż nadto w swoich drużynach. Mimo młodego wieku, już decydują o obliczach swoich ekip. Nie mamy wątpliwości – przyszłość należy do nich.
1.Paul Pogba
To chyba jeden z największych wyrzutów sumienia w karierze sir Alexa Fergusona. Oddać tak lekką ręką do Juventusu kolesia, za którego Włosi niebawem będą mogli zgarnąć minimum 45 milionów euro? Skoro Pogba zmienił niedawno managera na Mino Raiolę, to tym bardziej jest skazany na wielki i drogi transfer.
We wczorajszym meczu Pogba był obok Raphaela Varane’a najmłodszy na boisku. Z tym, że jego rodak zawalił dwa gole, a pomocnik Juve był jednym z najlepszych. Prawdziwa skała w środku pola, a do tego lubi i potrafi się podłączyć do ataku. Ma dar do zdobywania bramek rodem z PlayStation. Lepsza wersja Claude Makelele, Patricka Vieiry czy Yaya Toure? Do wszystkich jest porównywany. Jednak nikt z nich w tak młodym wieku nie wszedł na tak wysoki poziom jak Pogba. Miał rozwalić szatnię Starej Damy swoim wybuchowym charakterem. Być drugim Mario Balotellim. Nic z tego – skupił się wyłącznie na grze. I jeszcze strzela takie gole jak ten przeciwko Udinese:
Kosmita. Jakby powiedział Mateusz Borek – to jakiś zupełnie inny poziom. Tym uderzeniem złamał chyba wszelkie prawa fizyki. – Zaczęliśmy pracę nad nim rok temu, a jego postępy są niesamowite. Widziałem wywiad, w którym mówi, że chce być najlepszy na świecie. Stać go na to. To nowoczesny zawodnik, silny, szybki i ma świetną wytrzymałość – mówił Antonio Conte o swoim francuskim pomocniku.
2. Koke
Kto ogląda ligę hiszpańską, ten wie, co w tym sezonie wyprawie ten 21-latek z Atletico Madryt. Diego Costa nie miałby nawet połowy swoich okazji na zdobycie gola, gdyby nie Koke. Tę zależność dostrzega także trener Diego Simeone: „Oni doskonale się rozumieją, potrafią grać razem jakby osobny mecz”. Kapitalne, długie prostopadłe podania czy przerzuty to specjalność hiszpańskiego pomocnika Rojiblancos. Stylem gry pasuje do Realu Madryt. Nic więc dziwnego, że „Królewscy” planują już jego zakup. Para Koke – Isco? To może być niebawem nie tylko duet klubowy, co także reprezentacyjny. Koke w lidze zaliczył już osiem asyst, jedną dołożył w Lidze Mistrzów. Według serwisu Squawka.com swoim partnerom tylko na krajowym podwórku stworzył aż 23 okazje strzeleckie. Nie Neymar, nie Costa, a architekt gry Atletico został dzisiaj wybrany najlepszym piłkarzem października w La Liga.
Koke to także uosobienie tego, co w dzisiejszej piłce najcenniejsze – uniwersalności. Nie straszna mu gra na pozycji defensywnego pomocnika (jak w zeszłorocznym spotkaniu z Malagą gdy praktycznie w pojedynkę wyłączył z gry Isco). Może grać jako mediocentro, może jako mediapunta. Simeone z konieczności wystawia go czasem nawet na skrzydle. Bez różnicy. Wszędzie czuje się jak ryba w wodzie. Z każdego miejsca może posłać doskonałe podanie, znaleźć lepiej ustawionego kolegę.
3. Marco Verratti
21-letni gracz PSG ma po czterech spotkaniach LM celność podań na poziomie 95%. Miazga. I do tego nie jest stoperem, który zazwyczaj nabija sobie pod tym względem statystyki, tylko środkowym pomocnikiem. Carlo Ancelotti powoli wprowadzał go do swojego zespołu, a Laurent Blanc nie widzi już paryskiej ekipy bez Włocha w składzie. Verratti w tym sezonie zaczyna prawie zawsze od pierwszej minuty. Nic dziwnego – włoski pomocnik gra bardzo mądrze i jak nikt potrafi czyścić środek pola.
Błyszczał w zeszłorocznych spotkaniach Ligi Mistrzów z Barceloną, gdy paryżanie byli bliscy wyeliminowania „Dumy Katalonii”. Hiszpańska prasa piała nad nim z zachwytu. Następca Pirlo? Obaj panowie słodzą sobie nawzajem. – Gra z Andreą w drużynie narodowej to spełnienie moich marzeń. On jest fenomenalny. Kiedyś podziwiałem Del Piero, dziś Pirlo – mówi Veratti. Starszy kolega nie pozostaje mu dłużny: „On jest przyszłością Włoch. Na nim trzeba budować reprezentację”.
4. Julian Draxler
Nie musisz grać w Bayernie czy w Borussii, by podniecały się tobą całe Niemcy. Draxler jest dziś największą gwiazdą Schalke. Po odejściu Mario Goetze do Monachium, Jurgen Klopp chciał ściągnąć Draxlera do Dortmundu. 20-latek uciął jednak wszelkie spekulacje. – Patrząc w kategoriach sportowych, to pasowałbym do Borussii Dortmund. Nie jest obraźliwe, że BVB pytało o mnie. Przecież my pozyskaliśmy Felipe Santanę z Dortmundu. Ale mogę obiecać wszystkim, że nigdy nie będę zawodnikiem Borussii – zapewniał. Mądrze prawi. Nie miałby przecież życia w Niemczech. Dobrze wiemy jakie stosunki panują między Schalke a BVB.
Draxler prędzej wybierze Anglię, np. Chelsea. Tym bardziej po takich słowach: „Moim zdaniem w światowej czołówce znajdują się obecnie: Barcelona, Real, Bayern, Arsenal, Chelsea i Manchester United. Szczerze mówiąc, marzę o tym, aby któregoś dnia zagrać w jednej z tych drużyn”. Niemiec strzela piękne gole jak choćby w niedawnym spotkaniu z Basel. Popisuje się także asystami niezwykłej urody:
Kevin Prince Boateng nie bez kozery nazwał go najlepszym pomocnikiem z rocznika 1993 na świecie.