Blatter uderza w Ronaldo. Portugalia się wścieka. Blatter przeprasza. Portugalia pieprzy coś o personie non grata. Szok, skandal, niedowierzanie. Czytamy teraz te wszystkie śmieszne wypowiedzi i czas chyba sprowadzić tę wojenkę do zwykłego pierdnięcia. Blatter przeprosił? OK, tylko za co? Za kilka prześmiewczych ruchów? Za zdanie, że Ronaldo wydaje więcej na fryzjera niż Messi? To jak przeprosić za to, że Charlie Sheen wciąga więcej kokainy niż papież Franciszek.
Mieliśmy o tym nie pisać, ale po przeczytaniu zdania, że słowa Blattera to cios w piłkarza, klub i co śmieszniejsze – w kraj, pomyśleliśmy, że kilka akapitów warto temu poświęcić. Paolo Futre, były reprezentant Portugalii mówi: „Lepiej, żeby Blatter tu nie przyjeżdżał, nie chcemy jego…”, Carlo Ancelotti i prezydent portugalskiej federacji dodają, że prezydent FIFA wykazał się brakiem szacunku, a potem znowu Futre i zdanie-perełka: „Takie wypowiedzi wyjaśniają, dlaczego Ronaldo nie zdobył większej liczby Złotych Piłek”…
Tak, jest. Ronaldo nie zdobył większej liczby piłek, bo Blatter woli Messiego i gada coś o fryzjerze Ronaldo. Im dłużej przeglądamy się tej sprawie, tym coraz bardziej dziwimy się, że tak wielu ludzi nagle upadło na łeb. Można mówić o Blatterze, że mógł sobie te słowa darować – OK. Mógł połknąć kij od mopa i wymawiać sobie te wszystkie sztuczne regułki zamiast rzucać się na żarty w stosunku do ludzi, którzy żartów nie rozumieją. Kto by jednak pomyślał, że jedno zdanie o fryzjerze plus kilka żartobliwych gestów pociągnie za sobą przemowy o ataku w symbol, w Portugalczyków itd. W kraj…
Doszło do tego, że „A Bola” analizuje nie tylko słowa, ale też gesty. Ł»e niby Blatter wypowiedział te słowa z drwinąâ€¦ Ł»e nie zrobił tego przypadkowo. Czytamy i nie wierzymy. Blatter kontra Ronaldo… Naprawdę nie dzieje się w piłce nic ciekawszego?