Widzew – Cracovia. El Clasico z odzysku

redakcja

Autor:redakcja

25 października 2013, 12:42 • 2 min czytania

Czy może być lepsza rozgrzewka przed El Clasico, niż El Clasico? Trochę niespodziewanie, jak kaktus na środku trawnika, wyrosło nam w lidze starcie lokalnej Barcy i Realu. Stawowy nie ukrywa, że śpi pod kołdrą utrzymaną w katalońskich barwach, a nad łóżkiem ma plakat z Michaelem Laudrupem. Tiki-taka, utrzymywanie się przy piłce dłużej niż Fidel Castro przy rządach, wchodzenie z futbolówką do bramki – takim założeniom hołdują krakowianie. Rafał Pawlak natomiast zdradził, że jego Widzew wzorować się będzie na Realu. Złośliwi ludzie, małego serca i wiary powiedzieliby pewnie, że do naśladowania „Królewskich” potrzeba królewskich piłkarzy. Ale gdy trener łodzian tłumaczy, że chodzi mu o ogólne założenia, błyskawiczne kontry zakończone strzałem… Właściwie czemu nie? Dystans porównania i tak pokazuje arena: gdzie Camp Nou, a gdzie stadion Widzewa. Jaki kraj, takie El Clasico?

Widzew – Cracovia. El Clasico z odzysku
Reklama

Visnakovs naturalnie będzie widzewskim Benzemą, trener nie chciał nam jednak zdradzić, kto będzie łódzkim Ronaldo. Do składu powinien wrócić już Lafrance, zastanawia jednak w jakim stanie fizycznym. Skoro Rafał Pawlak zapowiada, że jego drużyna ma zamiar zabiegać rywali, zamęczyć, to czy zawodnik po urazie będzie w stanie dotrzymać kolegom kroku? Znak zapytania. Cracovia wystąpi natomiast bez jednego z odkryć tej jesieni, Budzińskiego. Udawało mu się pojechać po sobie nawet wówczas, gdy prowadził swój zespół do świetnego występu z Jagą, ale dzisiaj pojazd po sobie może okazać się mission impossible, nawet dla takiego zaprawionego w bojach autokrytykanta. Klubowy psycholog odetchnie z ulgą.

Ciekawe również jak odmiennie do meczu podchodzą trenerzy. Stawowy przekonuje, że wolałby grać z Legią czy Wisłą, a nie z Widzewem, a przynajmniej tak można tłumaczyć jego słowa. – Potyczki z rywalami, którzy są niżej w tabeli, są najtrudniejsze – tłumaczy. Innymi słowy idąc tą logiką najłatwiej w lidze ma Podbeskidzie. Nikt niżej tabeli, same łatwe mecze. To jego powinni do Bielska wyciągnąć za wszelkie pieniądze, nie Ojrzyńskiego, pasowałby do „Górali”. Pawlak ma natomiast gdzieś, że łodzianie w ostatnich czterech kolejkach zdobyli trzy punkty, rywal dziewięć, oraz że goście są na szóstym miejscu. – Cracovia nie robi na mnie wrażenia – przekonywał. – Widzew to groźny zespół, szczególnie u siebie – przyklasnął mu trener gości. Przynajmniej z tym ostatnim się nie pomylił, odzyskaliśmy wiarę w to, że Stawowemu nie pomieszały się jeszcze zmysły. Bo może i Widzew na wyjazdach prezentuje się groźnie jak sekcja baletowa Szamotulskiego Domu Kultury, ale u siebie? Czwarta ekipa ligi.

Reklama

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama