Wszystko tak jak chce Pep. Czy ten Bayern będzie jeszcze silniejszy?

redakcja

Autor:redakcja

18 października 2013, 20:38 • 5 min czytania

Podpisanie kontraktu z nim ogłoszono kilka miesięcy wcześniej, by zapewnić dziennikarzom okładki na kilka dni. Konferencja prasowa, na której został oficjalnie zaprezentowany, przyciągnęła najwięcej w historii przedstawicieli mediów. Na pierwszy trening, który poprowadził, przyszło 25 tysięcy ludzi („tylko” tyle, bo liczba miejsc była ograniczona). Ale przecież nie za to w Monachium płacą Pepowi Guardioli dwa razy więcej, niż Juppowi Heynckesowi – dziesięć milionów euro rocznie, na rękę. Od trenera Bayernu oczekuje się wyników i nowego, skutecznego, niepodrabialnego, gwarantującego sukcesy w kolejnych latach stylu… Nastał czas pierwszych podsumowań.
– Bycie na szczycie tabeli w październiku nie ma wyjątkowego znaczenia, choć na pewno miło się tutaj znaleźć. Priorytetem jest wypracowanie stylu. Rozwijamy się, a mecze z Manchesterem City i Bayerem Leverkusen pokazały, że osiągnęliśmy przyzwoity poziom, który w kolejnych tygodniach chcemy utrzymać – przyznaje Guardiola.

Wszystko tak jak chce Pep. Czy ten Bayern będzie jeszcze silniejszy?
Reklama

Niemiecka prasa chwilami odlatywała, pisząc, że np. w starciu z CSKA Moskwa piłkarze Pepa dali prawdziwy pokaz siły. Albo Matthias Sammer, dyrektor sportowy, który po meczu z Hannoverem krytykował piłkarzy za brak odpowiedzialności, kiepski styl oraz brak emocji i ambicji w grze. Dlatego właśnie teraz, kiedy Bayern ma za sobą spotkania w Manchesterze i Leverkusen, można wyciągać pierwsze wnioski. Szersze odpowiedzi dały dopiero te mecze z zespołami z wyżej półki, o zbliżonym do Bawarczyków (w skali międzynarodowej lub krajowej) potencjale.

Guardiola mówi, że jego piłkarze osiągnęli przyzwoity poziom i chcą go utrzymać… Rzadko zdarza się, aby prasa mogła o Manchesterze City napisać w następujący sposób: „Anglicy za piłką jedynie biegają. Są tak bezradni w próbach zdobycia piłki, jak karzeł Fabian Hambuechen (163 cm) walczący z koszykarskim wielkoludem Dirkiem Nowitzkim (213 cm) i jego kolegami”. „Bild”, tak jak i cały piłkarski świat, był pod wielkim wrażeniem, co z przeciwnikami przez 189 sekund robili zawodnicy Guardioli.

Reklama

Na co dzień robią to w Bundeslidze. Po ośmiu kolejkach Bundesligi średnie posiadanie piłki Bawarczyków jest na poziomie 66,5 proc., Borussii Dortmund – 56,4 proc. Mistrzowski i bijący kolejne rekordy Bayern Heynckesa był gorszy o 6,5 proc. Takie wyliczanki można kontynuować… 13 proc. niecelnych zagrań, 5318 wymienionych podań (drugi wynik Borussii Moenchengladbach to 4410), z czego 682 – i to przy 171 gospodarzy – właśnie w Leverkusen. Setki podań, dziesiątki sytuacji, ale jednak tylko remis. Niemieckie media pisały, że nowa drużyna już jest lepsza od dawnej, ale na razie tylko w posiadaniu piłki. Zeszłoroczny Bayern na tym etapie miał o cztery punkty więcej, komplet zwycięstw, dziewięć strzelonych goli więcej i jeden stracony mniej.

Barcelona? Ł»adna Barcelona. – To nie jest styl Hiszpanów, gramy po swojemu – odpowiada Arjen Robben. – Nie ma mowy o tiki-tace, nic z tych rzeczy. Próbujemy utrzymywać się jak najdłużej przy piłce, żeby kontrolować grę. Trener wie jednak, co prezentowaliśmy wcześniej i stara się znaleźć złoty środek – dodaje Dante.

– Jestem bardzo zaskoczony tak szybkim przyswojeniem przez piłkarzy tego, co im rozrysowałem. Wciąż potrzebujemy sporo czasu, ale obecny poziom już jest bardzo, bardzo wysoki – mówi Guardiola.

Image and video hosting by TinyPic

Pod hasłem „czas” kryją się trzy nazwiska: Javi Martinez, Thiago Alcantara, Bastian Schweinsteiger. Pierwsi dwaj wciąż są niezdolni do gry, trzeci – stracił na początku sezonu kilka tygodni. Jako „szóstkę” Guardiola wystawiał więc Philippa Lahma. – Możesz czasem wygrać mecz, bo masz dobrych napastników albo obrońców, ale trwały sukces jest niemożliwy bez wybitnych graczy w drugiej linii. Philipp mógł mi to zapewnić. To jeden z najinteligentniejszych piłkarzy na świecie i może być jednym z najlepszych piłkarzy na każdej pozycji, o ile dasz mu chwilę na przystosowanie się. Dobre mecze z Manchesterem i Bayerem byłyby bez niego niemożliwe – zaznacza.

Lahm to przykład człowieka, z którym Guardiola znalazł wspólny język. A jeśli nie, to siedział cicho. Ile lat reprezentant Niemiec spędził na boku obrony? Wiadomo. Na rolę defensywnego pomocnika, w dodatku jedynego, jednak nie narzekał. – Jestem przyjacielem piłkarzy, ale pod jednym warunkiem: że akceptują moje decyzje. Zgadzanie się ze mną to jedyna szansa, aby walczyć o trofea. Tych, którzy mnie nie będą słuchać, odsyłam na trybuny – mówi trener. Z niewłaściwej drogi zdążył zboczyć Mario Mandzukić. Początkowo bardzo niezadowolony z roli rezerwowego i dodatkowych zadań defensywnych próbował uderzyć pięścią w stół. Ale zaufał trenerowi. Dziś Guardiola mówi, że takiego zawodnika nie widział nigdy wcześniej („Uwielbiam Mandzukicia”), a Chorwat jest najlepszym strzelcem zespołu.

Image and video hosting by TinyPic

Przekaz Hiszpana jest jasny: albo będzie tak jak, jak chcę, albo nie będzie wcale. Tak postawiona sprawa doprowadziła własnie do transferu Thiago. Teraz Guardiola dopiął swego w kolejnej kwestii – treningów jego drużyny nie będzie mógł oglądać każdy. To, o co usilnie walczył Heynckes, właściwie udało się jego następcy. Ponoć wszystko to wedle idei „Każdy popełnia błedy. Sztuką jest, żeby w tym momencie nikt nie patrzył”. Tym bardziej, że dla trenera sporym zaskoczeniem była obecność sporej publiczności na treningach. – Wiem, że pewne rzeczy są częścią tradycji tego klubu. Przyzwyczajam się do nich – mówi.

Natomiast jedną z jego własnych zasad był zakaz wywiadów. Bo, jak twierdzi, zgoda na rozmowę z jednym dziennikarzem oznaczałaby, że pozostałych dziewięciu w przypadku odmowy się obrazi. Ale właśnie rozmowę z Guardiolą na kilku stronach publikuje „Bayern-Magazine”. O tym, że bardzo podobał mu się Oktoberfest, że jedzenie w Bawarii, na czele z kiełbasą przygotowaną przez Uli Hoenessa, jest świetne i jego biografii, którą dostał od niemieckiego tłumacza, ale wciąż nie miał czasu przeczytać. To wszystko jest jednak tłem dla futbolu. Tłem, które w Monachium tworzy tylko Pep.

Najnowsze

Ekstraklasa

Pamiętacie transfery Efforiego? Haditaghi: „Fałszywe faktury”

redakcja
0
Pamiętacie transfery Efforiego? Haditaghi: „Fałszywe faktury”
Ekstraklasa

Pogoń Szczecin ma oko na snajpera. Wymiata w Lidze Konferencji

redakcja
1
Pogoń Szczecin ma oko na snajpera. Wymiata w Lidze Konferencji
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama