Długa piłka od obrońców, odegranie w powietrzu, bez przyjęcia, potem jeszcze szybka klepka, prostopadła piłka zagrana wślizgiem do skrzydłowego, dokładna wrzutka na wbiegającego w pole karne Ferugę i wykończenie godne najlepszych napastników Ekstraklasy. Euforia, nawet u nas. Zastanawiamy się, kiedy do pierwszej ligi zawitała Hiszpania, co się dzieje na tej murawie. Minęło parę minut i obrońcy GKS-u Bełchatów strzelają w siebie piłką, co wykorzystuje ROW Rybnik. Outsider po dwóch golach prowadzi na boisku lidera, co doskonale oddaje klimat całej ligi.
Tak to właśnie wyglądało w sobotę. Eurosport Watts, kompilacje śmiesznych zagrań na youtube, a chwilę później naprawdę klasowe zagrania, płynne akcje i błyskotliwe dryblingi. GKS Bełchatów – ROW Rybnik, sobotnie niepozorne starcie, które okazało się najlepszym w tej rundzie meczem pierwszej ligi, w którym roiło się co prawda od błędów, ale i od widowiskowych szarży. Zresztą, opis pierwszych dwóch goli powinien posłużyć za recenzję tego meczu, bo pod drugą bramką było podobnie. Kajzer, bramkarz z Rybnika, zasłużył zresztą na osobne słowo pochwały, bo czy GKS tworzył sobie akcje po ładnych i składnych rozrzuceniach na skrzydła, czy też wykorzystywał kiksy defensywy – on cały czas był na posterunku. Podobnie na plus należy zaliczyć meczu Ferugi, który już od kilku tygodni pracuje na transfer do lepszego zespołu. Szczególne wyróżnienie – rzuty wolne, które naprawdę mu siedzą. Fajny gość, aż dziwne, że nie zagrzał dłużej miejsca w Gieksie, albo w Ruchu.
Drugi mecz weekendu, wybrany przez Orange Sport nie stał już na tak wysokim poziomie, by nie powiedzieć, że zwyczajnie się wynudziliśmy. Arka zagrała po swojemu – żenująco, czym zasłużyła sobie na wylądowanie w okolicach strefy spadkowej. Dolcan – też po swojemu, z golem Zjawińskiego i na tyle pewnie, by nie oddać prowadzenia. W trakcie meczu zaczęliśmy żałować, że takie mecze jak GKS-ROW to mimo wszystko wyjątek w smutnej jak uczelnia w lutym lidze. Choć w sumie… Gdyby Orange zdecydowało się na przykład na relację z Jaworzna, gdzie Tyscy niespodziewanie ograli Wisłę Płock, mogłoby być ciekawie. Nie ze względu na grę GKS-u, nawet nie ze względu na charyzmatyczną i ciekawą postać trenera Ł»urka. Po prostu Patrik ÄŒarnota dostał drugą żółtą kartkę schodząc z boiska w bardzo powolnym tempie, a… i tak zastąpił go Damian Czupryna. Sędziował zaśâ€¦ Robert Małek z Zabrza. Interesująca sytuacja i od razu zagwozdka – co dalej. Arka miała prawo grać ostatni kwadrans w przewadze jednego zawodnika, z drugiej strony – ÄŒarnota czerwonej kartki nie otrzymał, więc ciężko tutaj karać GKS za błąd samego Małka. Będziemy śledzić ciąg dalszy.
Typowo pierwszoligowa sytuacja.
Z innych ciekawostek – Miedź Legnica kontynuuje serię pięciu meczów bez porażki, wygrywa trzeci mecz z rzędu i po raz drugi w przeciągu ostatnich trzech kolejek masakruje na wyjeździe ogrywając rywala 4:1. Tym razem padło na Puszczę Niepołomice. Punkty pogubiła też Gieksa Katowice jedynie remisując w Chojnicach. W całej lidze robi się dość ciasno, natomiast wciąż nie spada liczba zabawnych sytuacji z każdej kolejki. Wprost nie możemy się doczekać przyszłego tygodnia…
Fot.FotoPyk