Janas kontynuuje passę. Dawno nikomu nie pomógł

redakcja

Autor:redakcja

08 września 2013, 13:23 • 2 min czytania

W marcu ubiegłego roku napisaliśmy tekst pod tytułem: „Czy jest w lidze bardziej przereklamowany trener od Janasa?”. Szło to mniej więcej tak:
– Janas wiecznie jest komuś potrzebny. Odszedł z Bełchatowa, bo chcieli go w Widzewie. Z Łodzi wyjechał, gdy już coś święciło się w Polonii. Przy Konwiktorskiej rzucali go z miejsca na miejsce, jak Majdana, a gdy formuła w końcu się wyczerpała… pach… Janas znów odnalazł się w Bełchatowie. GKS w jego czasach grał tak nieatrakcyjną piłkę, że czasem aż się prosiło, by do szatni wparowała KUPA (Komisja Uprawnień Piłkarskich), a sam klub ktoś karnie zdegradował za psucie wizerunku ligi. Ale co tam, nie minęły cztery miesiące… pach, pach, pach… Janas wylądował w Gdańsku.

Janas kontynuuje passę. Dawno nikomu nie pomógł
Reklama

Trzy miesiące po napisaniu tych słów Janasa już w Lechii nie było, a przeprowadzona przez nas analiza przynosiła wprost druzgocące wnioski. W każdym z ostatnich klubów były selekcjoner notował gorsze wyniki zarówno od swoich poprzedników, jak i swoich następców. W Polonii – od Bakero i znacznie gorsze od Zielińskiego. W Bełchatowie – od Bartoszka i Kieresia. W Lechii nieznacznie, ale jednak gorsze od Kafarskiego. Zdobycz punktowa, średnia przypadajaca na jedno spotkanie i pozycja w tabeli za każdym razem świadczyły przeciw niemu. Punktował lepiej wyłącznie od… świętej pamięci Theo Bosa, ale umówmy się – to był przypadek specyficzny, wymykający się poza jakiekolwiek ramy.

Od paru tygodni Janas pracuje tak jak lubi to najbardziej. W Bytowie (przynajmniej nam przypominającym odrobinę Wronki), za niezłe pieniądze, z dala od zainteresowania mediów, fleszy, komentarzy, w niewielkiej, spokojnej mieścinie pośród pomorskich lasów. Tylko presja wyniku ciągle go dotyczy i jak na razie, jak w poprzednich klubach, Janas daleki jest od tego, by jej sprostać. Bytovia, hojnie sponsorowana przez jednego z największych producentów okien w Europie, ma pierwszoligowe aspiracje, o tym mówi się od dawna. Przez 9 ostatnich lat jeden trener wywindował ją z V ligi aż do II.

Reklama

W sezonie 2010/11 zajął 1. miejsce w III lidze.
W sezonie 2011/12 zajął 3. miejsce w II lidze.
W sezonie 2012/13 zajął 3. miejsce w II lidze.

Zespół miał okrzepnąć w drugoligowych bojach i wreszcie zaatakować zaplecze Ekstraklasy, tymczasem w Bytowie coraz częściej słychać, że nie taki z Janasa bohater, jakiego się spodziewano. Bytovia pikuje w dół tabeli. Zajmuje dziś 12. miejsce po sześciu kolejkach ligi, a sam trener krytykuje zawodników, że nie grają tego, co próbuje im przekazać.

Dalecy jesteśmy od wyciągania zbyt odważnych wniosków, może na to wciąż za wcześnie, ale warto odnotować, że póki co realizuje swoje cele równie skutecznie, co poprzednie.

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama