Kadra rozebrana na czynniki pierwsze, Wisła testuje Marcinho, Wasyl na peryferiach futbolu

redakcja

Autor:redakcja

07 września 2013, 11:14 • 6 min czytania

W dzisiejszej prasie królują tematy związane z kadrą, ale warto też dowiedzieć się, co u Marcina Wasilewskiego (PS), kogo testuje Wisła (DP) i dlaczego Paweł Wszołek nie gra w Sampdorii (SE).
FAKT

Kadra rozebrana na czynniki pierwsze, Wisła testuje Marcinho, Wasyl na peryferiach futbolu
Reklama

Tekst po meczu kadry.

Z przodu mamy naprawdę dobrych zawodników, ale ich wysiłek niweczy nieudolna defensywa, po której w każdej chwili można się spodziewać największej katastrofy. Nawet w meczu, w którym rywale nie stwarzają zbyt wielu sytuacji pod naszą bramką.

Reklama

Polacy znakomicie rozpoczęli to spotkanie. Mieli przytłaczającą przewagę, atakowali raz za razem i stwarzali sobie kolejne sytuacje. Ale to goście, choć bronili się bardzo głęboko, wyprowadzili skuteczną kontrę i objęli prowadzenie. Branko Bosković zagrał do Dejana Demjanovicia i ten pokonał Artura Boruca (33 l.).

Były piłkarz Widzewa, Wojciech Jarmuż pracuje w Anglii.

Nowe życie, nowe problemy. – Mam kredyty, a w Polsce bym nie zarobił na nie. Spakowałem się i wyjechałem do Anglii. Musiałem, przecież ich spłacania nie zostawiłbym rodzicom. To nie w moim stylu– zaznacza. – Na początku było ciężko. Plus był taki, że znam język, więc z komunikacją nie było problemu. Pomogła mi też siostra. Znalazłem pracę w firmie farmaceutycznej, pakuję leki i je wysyłam.

Gdy grał zawodowo, jego profil na Facebooku tętnił życiem. Zamieszczała na nim zdjęcia z kolegami z Widzewa, Bełchatowa. Od dłuższego czasu… cisza. – To nie ma sensu. Po co, dla kogo? – pyta. – Od kiedy przestałem grać, większość ma mnie w dupie. Janusz Gol, Arek Piech, Jacek i Piotrek Kuklisowie, tylko oni okazali się prawdziwymi kumplami. Reszta zapomniała – mówi rozgoryczony.

SUPER EXPRESS

Rozmowa z Pawłem Wszołkiem.

– Po letnich sparingach trener Delio Rossi nie mógł się ciebie nachwalić, a kiedy ruszyła liga, zamiast grać siedzisz na ławce rezerwowych. Dlaczego?
– Mam porywczy charakter i ciężko mi się oswoić, że nie dostaję szansy nawet w końcówkach meczów. W klubie tłumaczą mi, że na przeszkodzie w regularnej grze stoi moja słaba znajomość włoskiego. Trudno jest przez dwa miesiące opanować język, ale włoski jest łatwy. Podstawowe zwroty już łapię, w szatni staram się rozmawiać z kolegami. A jak czegoś nie rozumiem, to pomaga mi Bartek Salamon, który przez kilka lat pobytu w Italii świetnie poznał język. Poza tym mam prywatne lekcje.

– Język szlifowałeś też na zgrupowaniu reprezentacji, a w roli korepetytorów wystąpili Piotr Zieliński i Bartosz Salamon.
– Trenowaliśmy, grając w piłkę na Xboxie. Wtedy rozmawialiśmy tylko po włosku, a chłopaki uczyli mnie nowych zwrotów i powiedzonek. Ja rewanżowałem im się lekcjami skutecznej gry w FIFA 2013, bo na razie ja mam większe pojęcie o włoskim, niż oni o posługiwaniu się konsolą (śmiech).

RZECZPOSPOLITA

Pożegnanie z mundialem.

Waldemar Fornalik zagrał va banque. Trenerzy na mecze o wszystko wystawiają tych, którzy wytrzymają presję – zazwyczaj starszych i najbardziej doświadczonych. Fornalik powtarzał jednak, że się nie boi. Oś zespołu w meczu z wyjątkowo niewygodnym rywalem tworzyła trójka zawodników, która razem w reprezentacji grała raptem sześć razy.

Klich zdał egzamin, był bardzo kreatywny, czasami brakowało mu zrozumienia z kolegami, ale to jest rozgrywający na przyszłość. Zieliński też nie miał kompleksów, nastolatek prowadził grę reprezentacji seniorów, próbował strzałów z daleka.

Tylko o Szukale nie można napisać wiele dobrego. 29-letni piłkarz Steauy Bukareszt tworzył z Kamilem Glikiem obronę-zapalnik. Czarnogórcy atakowali rzadko, ale zawsze groźnie, a nasi obrońcy bardzo im w tym pomagali. Glik może być kapitanem Torino i opowiadać, że przeszedł w Serie A piłkarski uniwersytet, ale z formą z wczorajszego meczu nie ukończyłby nawet gimnazjum. Fornalik niczego nie wymyśli, jego następca także, w Polsce nie ma obrońców z umiejętnościami wystarczającymi na reprezentację.

GAZETA WYBORCZA

Co wiemy po meczu reprezentacji?

– Ta drużyna ma przyszłość – mówi Waldemar Fornalik niemal od początku pracy z reprezentacją. W przyszłości, to pewnie drużyna przeprowadzając ataki według wyuczonych schematów, w którym rozgrywający współpracuje z napastnikiem, solidnie broniąca, potrafiąca zamknąć rywala w polu karnym. W teraźniejszości, to zespół, którego nie sposób scharakteryzować. Nie wiadomo, co ma być jego siłą, nie wiadomo, czego właściwie Fornalik chce nauczyć piłkarzy. W teraźniejszości zbliżenie piłki do polskiego pola karnego wywołuje na nim panikę, a najlepszy napastnik strzela gola raz na 15 miesięcy, w dodatku po akcji, w której większe zasługi niż jego partnerzy, mieli rywale. Być może ta drużyna faktycznie ma przyszłość, ale przez to, że nie ma teraźniejszości, zaraz – z tym selekcjonerem – może przejść do przeszłości.

Tomasz Frankowski organizuje mecz pożegnalny.

Jako pierwsi na boisko wybiegną młodzi piłkarze (rocznik 2000) z Akademii Piłkarskiej 21 (Tomasz Frankowski prowadzi ją w Krakowie wraz z Mirosławem Szymkowiakiem) i Akademii Jagiellonii. Następnie zostanie rozegrany mecz Reprezentacji Artystów Polskich z byłymi zawodnikami Jagiellonii. Oprócz Tomasza Frankowskiego mają wystąpić m.in. Marek Citko, Mariusz Piekarski, Jacek Chańko, Daniel Bogusz, Dariusz Czykier. Potem obecny zespół Jagiellonii zmierzy się z ekipą o nazwie Franek Team, a w jej składzie powinni być Kamil Grosicki, Maciej Ł»urawski, Kamil Kosowski, Mirek Szymkowiak, Ryszard Czerwiec. Mecze będą rozgrywane najprawdopodobniej 2×25 minut.

DZIENNIK POLSKI

Marcinho na testach w Wiśle.

Marcinho może występować jako ofensywny pomocnik albo napastnik. Jest piłkarzem bez kontraktu, dlatego Wisła może podpisać z nim umowę po zamknięciu okienka transferowego. Trener Smuda zdecydował się go przetestować, bowiem wciąż szuka wzmocnień do ofensywy. Wiślacy ostatnio tracą mało bramek, ale mało też ich strzelają. Wprawdzie niedawno do zespołu dołączył Paweł Brożek, ale drużyna nadal potrzebuje zwiększenia siły ataku.

– Marcinho to dobry piłkarz – podkreśla Cleber, były zawodnik „Białej Gwiazdy”, który ma się opiekować rodakiem podczas jego pobytu na testach w Wiśle.

Marcinho do Krakowa przyleciał wczoraj. Jak poinformowano w klubie, przybył nie z rodzimej Brazylii, ale z Kataru. Ze względu na to, że podróż nie była bardzo długa, trener Smuda liczy, że w dzisiejszym meczu w ramach jubileuszu 90-lecia Kalwarianki będzie mógł się przekonać, na co obecnie stać Brazylijczyka.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Marcin Wasilewski na peryferiach futbolu.

Mniej więcej dwa tygodnie temu Wasilewski miał propozycje z Francji i Belgii. – Nie zgodził się, ponieważ chciałby grać na najwyższym poziomie. Piłkarze ambitni zawsze wybierają opcje, które pozwolą im utrzymać się jak najwyżej, a nie zarobić jak najwięcej. Jego celem jest też powrót do reprezentacji – zdradza agent piłkarza Michel Thiry. – Dziś spotkamy się i będziemy rozmawiać o dwóch ofertach, które właśnie otrzymałem. Ł»adna z nich nie jest ofertą polskiego klubu. Przez telefon powiedziałem mu, że to już najwyższy czas, by podpisać umowę – dodaje.

Jeśli dojdzie do parafowania kontraktu, Wasilewski będzie gotowy, by grać od razu. Okres przygotowawczy spędził w Anderlechcie. Miał trenować tam do końca miesiąca, ale udało się załatwić jeszcze dwa tygodnie.

I tekst o Błażeju Augustynie.

Poprzedni sezon był dla Augustyna fatalny. Tylko jeden, półgodzinny występ w Serie A, i to w ostatniej kolejce. Pożegnał się z drużyną, kibicami i po wygaśnięciu umowy opuścił Catanię. Jeszcze przed wakacjami mówił o interesujących ofertach. O grze w kraju nie myślał, jednak dopiero co podpisał umowę z Górnikiem Zabrze.

– Nie uważam, że wracam z podkulonym ogonem. Nie jest powiedziane też, że do Włoch nigdy nie wrócę – twierdzi Augustyn. I dodaje: – Domyślam się, że ściągnęli mnie do Zabrza ze względu na kontuzję Adama Dancha. Nie będę jednak nikomu zadawał pytań. Chcieli mnie, to jestem. Osobowość trenera Nawałki przekonała mnie, żebym podpisał kontrakt. To szkoleniowiec, który ma charakter, charyzmę. Trzyma dyscyplinę. Po pierwszym treningu zobaczyłem, jak go wszyscy szanują. Do zajęć i rozmów z zawodnikami podchodzi jak zagraniczny szkoleniowiec.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama