Nie mamy pojęcia w którym miejscu byłaby dziś bez niego Korona Kielce. Jak by o niej pisali dziennikarze? Jak kibice przyjmowaliby kolejne porażki? Czy zdecydowaliby się na tak otwarte wsparcie trenera Ojrzyńskiego? Jak spisywaliby się poszczególni zawodnicy, jak wyglądałyby ich relacje z sektorem za bramką, jak postrzegano by ich w mediach, jak postrzegano by ich wśród sympatyków futbolu z całej Polski. To pytania bez odpowiedzi, choć nietrudno o radykalny wniosek. Patrząc na całość dokonań Korona TV – bez Michała Siejaka, operatora, montażysty, scenarzysty i reżysera produkcji z metką „KTV” globalnie nie zaistniałaby ani „banda świrów”, ani legendarny styl Ojrzyńskiego, ani „brutalna Korona”, „obiekt zainteresowania kibiców z całej Polski”.
(…)
– Nie byliśmy chyba pierwsi z kulisami meczowymi, bo w tamtym okresie robiła je już telewizja Legii Warszawa, ale wykonywaliśmy je w dość innowacyjny sposób. Przemowy pod szatnią, wszystko to, co dzieje się poza murawą. Z jednej strony takie podejście do tych filmów było wymuszone przepisami – murawę może filmować jedynie Canal+, z drugiej – poza murawą też dzieje się wiele. Czasami zresztą trzeba uważać, na przykład z dowcipami przed meczem. Pokażemy zbyt wiele śmiechu przed spotkaniem, które okaże się przegrane, a zaraz pojawią się głosy, że piłkarze nie byli skoncentrowani. Na szczęście oni sami znali mnie już wcześniej, właśnie z działalności dla stron kibicowskich, więc sami nie mieli oporów, by pokazać się przed kamerami – opowiada współpracownik Korony.
Kliknij tutaj, aby przeczytać całość>>
fot. FotoPyk