Chcesz dostać w zęby, stracić honor, skompromitować się, otrzymać zwolnienie przed kamerami Telewizji Polskiej jak Beenhakker? Droga wolna – wystarczy obrać wspaniały kierunek turystyczny jakim są Bałkany… Tak sobie myślimy – doba do meczu reprezentacji Polski z Czarnogórą to jednocześnie doba do stracenia matematycznych szans na wyjazd na mundial. Mamy przeczucie, że to wszystko ma prawo się zdarzyć, bo z żadną bałkańską ekipą na szczeblu reprezentacyjnym w meczu o jakąkolwiek stawkę (na Euro 2008 czy w eliminacjach do największych turniejów) w nowym milenium nie wygraliśmy… ani razu.
Ani razu! Bośnia, Bułgaria, Chorwacja, Czarnogóra, Grecja, Macedonia, Serbia, Słowenia. 8 państw, łącznie 7 meczów „o wszystko”. No dobra, o stawkę, chociaż z automatu starcia przypominają grę o życie. Ilekroć potrzebujemy zwycięstwa, musimy obejść się smakiem, oblizać usta i do widzenia – oglądać np. cieszących Chorwatów. Jak choćby podczas Euro 2008.
Od razu dodamy, że do grupy zespołów doliczyliśmy Słowenię, bo należała kiedyś do byłej Jugosławii i też mamy z nią w pamięci kilka historycznych bojów. Przede wszystkim 0:3 w Mariborze w 2009 roku, które zakończyło erę Leo Beenhakkera. Był butny, odgryzał się wszystkim, chciał za wszelką cenę postawić na swoim powołując Zahorskich czy innych Pazdanów. Skończył za to jako jedyna ofiara nieudolnego Grzegorza Laty, który – jak wiemy – odpalił go w najmniej elegancki sposób w historii: przed kamerami TVP tuż po końcowym gwizdku. Niestety, sami widzicie – Bałkany to ból, nasza udręka.
Sporządziliśmy zresztą całą statystykę meczów z tymi reprezentacjami. Wiadomo – sparingi to akurat nasz konik. Tam nagle wznosimy się na wyżyny i potrafimy z rywala zrobić jeleni – np. z Macedonii. Nieźle gramy też z Bośnią, szkoda tylko, że w tureckiej Kundzie i krajowymi składami… W meczu o punkty byłoby pewnie po staremu. Patrząc zresztą na fakt, że Czarnogórcy mają przed sobą najważniejszy mecz eliminacji przed mundialem w Brazylii – nie będzie lekko. Będzie trzeszczenie kości i być może gorzkie łzy po kolejnym upokorzeniu. Sami dokładniej spójrzcie na liczby:
Mecze o stawkę w eliminacjach i turniejach pogrubiliśmy. W nich nasz bilans prezentuje się następująco:
bramki – 7 zdobytych, 11 straconych. Łącznie: 0 zwycięstw, 5 remisów, 2 porażki. Porażające.
Czy usłyszymy jutro podobny monolog?
BOŚNIA I HERCEGOWINA:
Kundu, 2007: Bośnia i Hercegowina – Polska 0:1
Kundu, 2010: Bośnia i Hercegowina – Polska 2:2
Kundu, 2011: Bośnia i Hercegowina – Polska 0:1
***
BUŁGARIA:
Warszawa, 2010: Polska – Bułgaria 2:0
***
CHORWACJA:
Split, 2003: Chorwcja – Polska 0:0
Wolfsburg, 2006: Chorwacja – Polska 0:1
Klagenfurt, 2008: Polska – Chorwacja 0:1 – Euro 2008
***
CZARNOGÓRA:
2012, Podgorica: Czarnogóra – Polska 2:2 – el. MŚ
***
GRECJA:
2004, Szczecin: Polska – Grecja 1:0
2009, Bydgoszcz: Polska – Grecja 2:0
2011, Pireus: Grecja – Polska 0:0
2012, Warszawa: Polska – Grecja 1:1 – Euro 2012
***
MACEDONIA:
2003, Split: Macedonia – Polska 0:3
2008, Reutlingen: Polska – Macedonia 1:1
2012, Antalya: Macedonia – Polska 1:4
***
SERBIA:
2003, Płock: Polska – Serbia i Czarnogóra 4:3
2005, Kijów: Polska – Serbia i Czarnogóra 3:2
2006, Warszawa: Polska – Serbia 1:1 – el. ME
2007, Belgrad: Serbia – Polska 2:2 – el. ME
2008, Antalya: Polska – Serbia 1:0
2010: Kufstein: Serbia – Polska 0:0
***
SŁOWENIA:
2004, San Fernando: Polska – Słowenia 2:0
2008, Wrocław: Polska – Słowenia 1:1 – el. MŚ 2010
2009, Maribor: Słowenia – Polska 3:0 – el. MŚ 2010