Osiemnastka zakończona porażkami, buczeniem i krytyką – Warzycha zwolniony z Columbus Crew

redakcja

Autor:redakcja

04 września 2013, 10:29 • 3 min czytania

Niektóre kluby zmieniają trenerów jak rękawiczki, albo też: jak niektórzy piłkarze kluby. Ale na każdego Miodraga Andjelkovicia, który zaliczył dwadzieścia dwa kluby w karierze, przypada jeden Robert Warzycha, który od osiemnastu lat był wierny barwom Columbus Crew. Przez sześć lat jako zawodnik, kiedy dzięki swoim rzutom wolnym dochował się na trybunach pseudonimu „polska strzelba”, a został też jednocześnie rekordzistą pod względem asyst. Potem jako asystent trenera świętował z klubem mistrzostwo MLS, a następnie samodzielnie prowadził drużynę. Właśnie jednak został z tej posady wyrzucony, a dziennikarze mają okazję zadać prezesowi Columbus rzadko spotykane w futbolu pytanie – jakie to uczucie zwolnić kogoś, kto pracował w klubie osiemnaście lat? Bo grupa właścicielska, której przedstawicielem jest Anthony Precourt, przejęła Crew ledwie w czerwcu.
– Decyzja nie została podjęta na podstawie ostatnich spotkań, wyników z Real Salt Lake czy z Sounders – przekonuje Precourt, komentując aż pięć porażek w ostatnich siedmiu meczach. – Mamy ambitne plany. Podczas szczegółowej analizy sytuacji klubu doszliśmy do wniosku, że w naszym interesie jest rozstanie z Robertem. Od kilku lat odnotowywaliśmy regres. Od 2009 dość konsekwentny – dodaje. Fakt, że to w 2009 zespół przejął Warzycha, jest dość wymownym. Ale czy faktycznie było tak źle?

Osiemnastka zakończona porażkami, buczeniem i krytyką – Warzycha zwolniony z Columbus Crew
Reklama

W 2008 Columbus odniosło największy sukces w swojej historii. Dowodzone przez trenera Schmida wygrało mistrzostwo MLS, potem klub przejął były gracz Górnika. Polak w następnych dwóch latach dochodził do półfinału konferencji, czyli de facto odpadał w pierwszej z trzech rund play-off. W trzecim sezonie awansował tylko do zmagań o dziką kartę, rok później nie znalazł się nawet w tych „barażach”, brakło jednego punktu. Teraz, po rozegraniu ledwie połowy spotkań, Columbus ma już praktycznie zerowe szanse nawet na awans do baraży. Osiem punktów straty do premiowanego nimi miejsca czyni ich czwartą najgorszą drużyną ligi. Nawet biorąc pod uwagę potencjał drużyny, gdzie kapitanem jest brat Higuaina, tak z wyraźną znoszącą wyników trudno dyskutować. Ian Fraser z „Crew Union”, stowarzyszenia kibiców Columbus, stwierdza wprost. – To rozstanie jest o wiele spóźnione. Warzycha przejął klub, który wygrał ligę i ściągnął go na samo dno.

Nikt nie zapomina jednak o tym, ile zrobił dla klubu. Anthony Precourt zapytany przed kilkoma tygodniami o losy Warzychy odpowiedział. – Robert zasługuje na szacunek. To ważna postać w historii klubu. Ale na koniec najważniejsze jest zwycięstwo.

Reklama

Kibice też pamiętają ile Polak zrobił dla Crew. Jednak w tegorocznych spotkaniach u siebie, gdy spiker wyczytywał jego nazwisko, zdarzało się ostentacyjne buczenie. Nastroje trybun komentuje Ben Hoelzel z „Crew Union”: – Uwielbiałem Warzychę jako zawodnika. Zawsze będę mile wspominał czasy, gdy grał dla nas, albo gdy był asystentem. Ale oglądając ten zespół w ostatnich latach dochodzę do wniosku, że taktycznie Robert pozostał w epoce, w której sam grał w piłkę. MLS stała się bardziej dynamiczna, płynna, wymagająca dostosowania do rywala. A my graliśmy cały czas sztywny, defensywny futbol. To po prostu nie działa w tej lidze, nie był w stanie doprowadzić Crew na ten sam poziom, które reprezentują nowoczesne kluby MLS. Cieszę się, że wreszcie mamy właściciela, który będzie wymagał progresu i zwycięstw, nie jest ograniczony przez sentymenty i nostalgię. Wierzę, że Precourt poprowadzi klub w nową erę.

Wszyscy życzą Robertowi dobrze. Schmid, u którego zbierał pierwsze szlify zapewnia: to dobry trener i świetny człowiek. Tymczasowy trener Brian Bliss dodaje, że Warzycha to jego przyjaciel i będzie mu brakowało tej współpracy. Jednocześnie nie da się ukryć, że „polska strzelba” może mieć spore problemy z ustrzeleniem nowej posady na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Stanach Zjednoczonych. Opinie opiniami, ale konsekwentny zjazd, jaki notował jego klub od kilku lat, mówi sam za siebie.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama