Po tym jak Adrian Mierzejewski nie dostał powołania na mecz z Czarnogórą, zagrał dwa mecze w Trabzonie – zdobył w nich dwie bramki i zaliczył dwie asysty. Wczoraj w polskim meczu w Turcji stanął naprzeciwko Mariusza Pawełka (pierwszego bramkarza beniaminka ligi – Caykur Rizespor), po czym zmusił go do puszczenia prawie typowego „pawełka”. Już w drugiej minucie huknął z dystansu – niemal w sam środek, ale na tyle mocno, że „Mario” nawet nie zdążył złożyć rąk do skutecznej interwencji. Nie ma co, dobry początek.
Później Pawełek zaliczył jeszcze kilka udanych interwencji, ale niedługo po przerwie wyjął piłkę z siatki ponownie. „Mierzej” wycofał piłkę na 25. metr do byłego piłkarza Chelsea – Florenta Maloudy, a ten kopnął tak, że tym razem zupełnie nie było już czego zbierać.
Przy okazji zobaczcie wyjątkową kuriozalną sytuację z mniej więcej połowy spotkania. Turek Volkan Sen przy linii bocznej wdaje się w pyskówkę z jednym z kibiców, po czym… zalewa się łzami i schodzi z boiska pocieszany przez zawodników obu zespołów. Na trybunach tymczasem wybuchają małe zamieszki, kilkunastu facetów próbuje „wytłumaczyć” coś krzykaczowi, który doprowadził piłkarza do płaczu.