Pawłowski robi krok w tył, aby wykonać… No właśnie, tu zaczyna się cała zagadka

redakcja

Autor:redakcja

13 sierpnia 2013, 09:34 • 3 min czytania

Dalecy jesteśmy od potępiania kroku, jaki wykonał nasz ulubieniec, rezygnując z grzania ławki w Udinese. Szczególnie, że to ławka dość szeroka, dwunastoosobowa, na której zwykle siedział jako drugi bramkarz, czyli w efekcie trzeci w klubie. Nawet jeśli Latina Calcio, jego nowy zespół, do którego powędrował na wypożyczenie, brzmi jak peryferie poważnego futbolu, trudno dziś zakładać, że nie jest to decyzja dobra. W jego wieku każda może się okazać dobra, jeśli tylko będzie niosła za sobą regularne granie.
Wojtek ciągle zdaje się stać na stanowisku, że wszędzie dobrze, byle nie znów w Polsce (kiedyś wprawdzie twierdził, że gra w młodzieżówce to strata czasu, a dziś, że to niebywały zaszczyt, ale wiadomo kto tylko nie zmienia zdania…). Kiedy przepytywaliśmy go w naszym cyklu „Weszło z butami”, na pytanie: „ławka w Udinese czy czołowy klub Ekstraklasy”, stanowczo odpowiedział: „Wolę ławkę w Udinese”. Czas pokazał, że od wygodnego siedzenia za boczną linią bardziej pasuje mu jednak beniaminek drugiej ligi – i w porządku. Wojtek Szczęsny grał przecież nawet w trzeciej, żeby w końcu stać się „jedynką” Arsenalu.

Pawłowski robi krok w tył, aby wykonać… No właśnie, tu zaczyna się cała zagadka
Reklama

Pawłowski miał w ostatnich tygodniach kilka drugoligowych opcji, ale każda z nich piłkarsko wydawała się na podobnym poziomie. Bari, Avellino, Virtus Lanciano. Mniej więcej jedna półka.

Latina Calcio, dla której ostatecznie trafił, jest beniaminkiem Serie B. Zagra na drugim szczeblu po raz pierwszy w swojej historii, po tym jak rozgrywki Lega Pro C1/B zakończyła na 3. miejscu i wygrała baraże o awans. Jeszcze w sezonie 2011/2012 w tej samej lidze zajęła ledwie 16. miejsce i biła się o utrzymanie. Sezon 2010/11 spędziła na czwartym poziomie rozgrywek, a w 2009 była jeszcze niżej.

Reklama

Miasto stosunkowo duże, ponad 100 tysięcy mieszkańców, typowo włoski, podstarzały (choć niedawno odnawiany) stadion, niewielki budżet i dość anonimowy personalnie zespół – tak na pierwszy rzut oka wygląda krajobraz nowego klubu Pawłowskiego, w którym ten ma na dziś jednego w miarę poważnego konkurenta. To istotne, bo o ile Szczęsny (skoro już użyliśmy takiego porównania) przychodził do Brentford jako gotowy materiał na bramkarza numer jeden, tak w przypadku Wojtka sytuacja musi się dopiero wyklarować. Latina ma na dziś w kadrze 10 wypożyczonych zawodników, takich mniej więcej pokroju Pawłowskiego, którzy nie mieścili się w składach Parmy, Chievo, Genoi, Udinese czy Palermo. Już w tym oknie, chwilę przed Polakiem, ściągnęła 23-letniego Włocha Alessandro Iacobucciego i to on póki co zdążył zadebiutować w przegranym meczu Pucharu Włoch z Crotone.

Na starcie Iacobucci wydaje się mieć nad Wojtkiem pewną przewagę…

1. Dłużej trenuje z zespołem.
2. Zdążył już zadebiutować w klubie.
3. Jest Włochem.
4. Zagrał ponad 20 spotkań na boiskach Serie B
5. Był powoływany do włoskich młodzieżówek U-19 i U-20.

Czas pokaże, co będzie dalej. Powyższe punkty nie będą mieć najmniejszego znaczenia, o ile się okaże, ze Pawłowski jest po prostu lepszym bramkarzem. فawka w beniaminku drugiej ligi byłaby scenariuszem mało pożądanym. Choć Wojtek już pewnie zdążył tam wszystkim zakomunikować, że strzały takich jak oni to on łapie jedną ręką.

Najnowsze

Ekstraklasa

Zieliński studzi głowy. W Kielcach nie jest ani tak źle, ani tak dobrze, jak myślą

Jakub Białek
2
Zieliński studzi głowy. W Kielcach nie jest ani tak źle, ani tak dobrze, jak myślą
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama