Niewiele jest w Ekstraklasie klubów, które miałyby taką czarną dziurę, jeśli chodzi o talenty, jak Wisła. Przyczyn jest wiele, a główną – wiadomo – brak akademii. Temat przewałkowany na wszystkie strony. Jeśli ktoś więc się w tej Wiśle jakoś uchował, jak Małecki czy ewentualnie Chrapek, to raczej dlatego, że klub go po prostu nie zepsuł. Tym bardziej dziwi, że Biała Gwiazda, której Legia i Lech odjechały na lata, tak łatwo pozwala uciekać kolejnym talentom, na których mogłaby w przyszłości zarobić.
Z klubem jeszcze za czasów Probierza pożegnał się Lucas Guedes (choć możliwe, że wkrótce wróci do Polski), potem wyjechał Adam Buksa, którego skusiły rozgrywki Primavery w barwach… Novary Calcio. Ł»aden z nich nie zdołał nawet usiąść na ławce w Ekstraklasie, ale obaj zdali sobie sprawę, że jeśli robić karierę, to raczej nie na Reymonta. Kiepskie perspektywy. Teraz z podobnym dylematem walczy Paweł Stolarski, kibic Wisły od dziecka, który pokazał się z bardzo obiecującej strony jeszcze w poprzedniej rundzie. Rocznik 96, pierwszy skład w Ekstraklasie, przyzwoita gra – logiczne, że telefony musiały się rozdzwonić.
Największe zainteresowanie na tę chwilę wykazują dwa kluby (dodatkowo Torino, które wstępnie dopytywało o transfer). Norymberga, w której Stolarski przebywał na stażu dwa lata temu (wydano pozytywny werdykt, ale 16-latek nie chciał wyjeżdżać do rodziny zastępczej) oraz… Juventus, który wykłada pół miliona euro, by ściągnąć go do młodzieżówki już w zimie, po skończeniu 18 lat. Stolarski mógłby też odejść latem, bo do tego czasu ma umowę z Wisłą, ale wtedy klub zarobiłby jedynie około 260 tysięcy euro ekwiwalentu za wyszkolenie.
Sam Paweł nie podjął jeszcze decyzji, choć w kuluarach przy Reymonta głośno mówi się, że gra za 1,5 tysiąca złotych miesięcznie średnio mu odpowiada na dłuższą metę. Trudno też oczekiwać, by klub, oszczędzający gdziekolwiek się da, zaproponował mu od stycznia taką umowę, jaką młodym zawodnikom oferują wspomniane Legia czy Lech. Czyli na przykład 20 tysięcy miesięcznie plus klauzula odstępnego w wysokości – strzelamy – 2 miliony euro. Świetne wyjście dla zawodnika, który czuje się potrzebny i wciąż może się ogrywać, a także dla klubu, który zatrzymuje zdolnego piłkarza, a po dwóch latach prawdopodobnie i tak na nim nieźle zarobi. Jak postąpi Wisła? Czas pokaże. Na razie, po tym jak zgłosił się Juventus, Stolarski został odesłany na ławkę. Zastąpił go Łukasz Burliga.