Na zakończenie inaugurującej sezon 2013/14 kolejki, Lechia Gdańsk podejmie Podbeskidzie Bielsko-Biała. Na papierze – pojedynek polskich Guardioli z Mourinho, trzech reprezentantów młodzieżówek, dwóch drużyn bez napastników. Dziś od godziny 18 życie po życiu, czyli Górale spod Klimczoka osieroceni przez Demjana i lechiści – wciąż ocierający łzy wzruszenia na wspomnienie towarzyskiego meczu z Barceloną.
Jakość. Są tacy jak Duda – w tym sezonie już bez przydomka – zdaniem których odejście ekscentrycznego Traore ani trochę nie obniżyło poziomu gry gdańszczan. Mimo wszystko, choć wciąż daleko mu do ideału, 22-letniego blondyna wolimy na boisku, niż w roli wytrawnego analityka. A Traore? Miał go zastąpić Ricardinho, tyle że i on kilka tygodni temu zdecydował się na wyjazd, byle dalej. W zamian do Gdańska przyjechał Matsui – z uznaną marką, kilkoma fajnymi meczami w przeszłości, ale też po żenującym sezonie. Całe 11 występów w 8. zespole coraz słabszej ligi bułgarskiej, goli brak, asysta jedna. Trudno nie zgodzić się ze stwierdzeniem, że ostatnio lepiej od filigranowego Japończyka gra jego żona, popularna aktorka serialowa.
Do składu Lechii, po kolejnej (której już?) przerwie spowodowanej kontuzją, wraca Madera. Wyjątkowo solidny obrońca, niepopełniający rażących błędów (nienawistnicy skontrują, że nie popełnia, bo siedzi u lekarza). Po odejściu Surmy, Probierz musi zreorganizować środek pola. Większa odpowiedzialność spadnie na barki najbardziej defensywnego Pietrowskiego, natomiast za kreowanie akcji w głównej mierze będzie odpowiadał 18-letni Frankowski. Oczywiście przy założeniu, że znów nie odpali Machaj. Cóż, nawet z ładnego na pierwszy rzut oka auta, bez sensownego akumulatora, korzyści nie będzie żadnej albo prawie żadnej.
Wspomniany Frankowski zmierzy się – o ile dostaną szansę od Michniewicza – z wypożyczonymi z Legii Jagiełłą i Kurowskim, z którymi zna się z reprezentacji młodzieżowych. Mini-bracia Tashibana ze swoich początków w Bielsku-Białej są zadowoleni, zresztą sztab szkoleniowy chyba też ich entuzjazm podziela. W pierwszym składzie prawdopodobnie wybiegnie Jagiełło, z kolei Kurowskiego zobaczymy po przerwie.
Wypełnić lukę po Demjanie – takie zadanie stoi przed Pawelą, w minionych rozgrywkach wchodzącego do ataku z drugiej linii, co wychodziło mu lepiej niż przyzwoicie. W Gdańsku, ze względu na kontuzje, nie zagrają Sokołowski, Chmiel i Zajac. Podbeskidzie do meczu przystąpi więc w składzie dalekim od optymalnego, jednak nie są bez szans. To tylko Lechia…
Zdaniem naszego bukmachera:

<Kliknij aby się zarejestrować i obstawić zakład >>
Comeon nieśmiało wskazuje na Lechię, jednak dwa złote do zgarnięcia za postawioną złotówkę sugerują, że piłkarzom Probierza do miana murowanego faworyta jeszcze daleko. Ewentualny remis został wyceniony na 3,20, zaś wygrana gości na 3,55. Nam Hubert szepnął na ucho, byśmy obstawili, że w liczbę goli poniżej 2,5. Kurs 1,62 może niezbyt wysoki, za to wyjątkowy pewniak.
