Weszło z butami: Patryk Rachwał o podobieństwie do Stallone’a, koszulce Mexesa i trenerskiej rywalizacji z Magathem

redakcja

Autor:redakcja

05 lipca 2013, 13:27 • 4 min czytania

W kolejnym odcinku naszego cyklu „Weszło z butami” przepytujemy Patryka Rachwała, piłkarza GKS Bełchatów. Pytamy o kilka standardowych kwestii, ale też i sprawy bieżące – niedawny spadek czy aferę z Hubertem Siejewiczem.
Spadek – złość czy żal?
Jedno i drugie, choć bardziej żal. Byliśmy blisko, bardzo blisko.

Weszło z butami: Patryk Rachwał o podobieństwie do Stallone’a, koszulce Mexesa i trenerskiej rywalizacji z Magathem
Reklama

Szatnia po meczu z Piastem?
فatwo i przyjemnie nie było. Najbardziej żal nam było ostatniej minuty meczu przedostatniej kolejki, z Jagiellonią.

Reforma ligi – za czy przeciw?
Za, bo więcej spotkań. Przeciw, bo jednak wolałbym więcej drużyn.

Reklama

Młody na którego najmocniej liczysz?
Nie mam faworyta. Jest kilku ciekawych chłopców, również w Bełchatowie.

„Rambo” – od kogo i dlaczego?
To było podczas mojego poprzedniego pobytu w szatni w Bełchatowie. Janusz Dziedzic stwierdził, że w opasce na głowie przypominam „Rambo” i Stallone’a. No i się przyjęło.

Józef Wojciechowski czy Andrzej Grajewski?
Wojciechowski. Jaki był, taki był, ale jednak robił różnicę. Nawet kiedy mówił, że nie zapłaci, to i tak zawsze płacił.

Ulubiony trener?
Chyba nie miałem ulubionego. Od każdego starałem się coś wyciągnąć.

Bełchatów czy Lubin?
Zdecydowanie Bełchatów.

Najlepsi kibice w Polsce?
Legii, za doping. Kiedyś to był Widzew, ale gdzieś to po drodze się zatraciło.

Seweryn Michalski – lekkie zagubienie czy trafna decyzja?
Jeśli będzie się rozwijał, tak jak w ostatniej rundzie, to decyzja będzie bardzo dobra. Nie dowiedziałby się, gdyby nie spróbował.

Najlepszy defensywny pomocnik?
Rafał Murawski. Zawsze ceniłem Sobolewskiego i Surmę, ale dziś piłkarz Lecha to zdecydowany numer jeden.

Najlepszy przyjaciel z boiska?
Zostało mi kilku kumpli, ale nie chcę wymieniać, bo o kimś zapomnę i się obrazi.

Największa sportowa porażka?
Ostatni spadek. Do samego końca mieliśmy nadzieję i wierzyliśmy, ale to było zbyt mało.

Najbardziej wciągający serial?
Nie oglądam seriali.

Alkohol czy hazard?
Alkohol. Jedno piwo czy jeden drink nigdy nikomu nie zaszkodziły.

Czego nie usunąłbyś z iPada?
Internetu.

Impreza z Szymonem Drewniakiem czy strach przed imprezą?
(śmiech) Zależy, co miałoby się dziać. No ale wszystko jest dla ludzi.

Mecz po którym chciałeś zapaść się pod ziemię?
W barwach Wisły Płock, to był finał Pucharu Polski z Zagłębiem. Chciałem wybić piłkę głową na rzut rożny, a strzeliłem samobója.

Najbardziej zabawny komentarz z Weszło?
Nie mam pamięci do takich rzeczy, ale jedno jest pewne: czytając Weszło, musisz mieć dystans do siebie. Ja go mam.

Największa krytyka jaką usłyszałeś?
Ludzie z Lubina wymyślali różne rzeczy na mój temat, ale niespecjalnie mnie to interesowało.

Ilu dziennikarzy masz na czarnej liście?
Ł»adnego. Ani my bez was, ani wy bez nas.

Najgłupsze pytanie od dziennikarza?
„Co sądzisz o meczu?” i „Jak ci się grało?”.

Ulubiony ekspert piłkarski?
Jest kilku, którzy ciekawie mówią, ale też kilku, których nie da się słuchać. Bez nazwisk.

Szpakowski czy Borek?
Borek.

Największy twardziel?
Kilku by się znalazło: „Sobol”, „Surmik”, Grzesiu Baran.

Największy płaczek?
Chyba Arboleda. Nie podoba mi się takie zachowanie.

Ostatnia książka jaką przeczytałeś?
O Guardioli – nie ta, widziana oczami innych, tylko jego biografia.

Książkę o którym polskim piłkarzu chciałbyś przeczytać?
Nie wiem, ostatnio podobała mi się książka Andrzeja Iwana. Polecam.

W szatni z Mrazem czy z Gikiewiczem?
Z Mrazem. Nikt nie lubi, jak ktoś strzela z ucha.

Ile masz punktów na prawie jazdy?
Dwa albo trzy. Mam nadzieję, że już minęły. Staram się jeździć ostrożnie, a jak jadę dalej, to mam ze sobą CB radio.

Tatuaże?
Na dłuższą metę to raczej średni pomysł. A żeby te tatuaże fajnie wyglądały, musisz mieć mega muskulaturę.

Sędzia, z którym poszedłbyś na piwo?
Z Szymonem Marciniakiem. Dobry sędzia, pozwala grać ostrzej i nie chce być pierwszoplanową postacią.

Hubert Siejewicz – zawiesić czy wyrzucić?
Zadecyduje kto inny. Taka sprawa nie powinna mieć miejsca.

Najsurowszy trener?
Eduard Geyer w Energie Cottbus. Walczył w Niemczech o pierwszą pozycję z Magathem.

Idol z dzieciństwa?
Lothar Matthaus. Kilkanaście lat temu naprawdę mi imponował.

Czyją koszulką możesz się pochwalić?
W młodzieżówce graliśmy z Francją, wymieniłem się koszulkami z Philippe Mexesem. Tragedii wtedy nie było, bo albo padł remis, albo przegraliśmy 1:2.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama