W Bagdadzie wybuchają bomby i giną ludzie, a iracka młodzież bombarduje rywali

redakcja

Autor:redakcja

04 lipca 2013, 13:31 • 3 min czytania

Parę miesięcy temu Adrian Świątek, byle jaki napastnik między innymi فKS-u i Górnika Zabrze, wyjechał do Iraku z myślą o grze w tamtejszej lidze i na dzień dobry zachwycił się bezpieczeństwem w tym kraju. – Jestem zszokowany, jak bezpieczny i bogaty jest teraz Irak, a przynajmniej to miejsce, w którym mam grać (…) Miasto jest coraz bogatsze, a jeśli chodzi o bezpieczeństwo, to w niektórych aspektach jest tu… lepiej niż w Polsce – opowiadał w rozmowie z Super Expressem. Dziś pewnie nie byłby już tak zachwycony, gdyby usłyszał, że parę dni temu podczas meczu najwyższej ligi Iraku w zamachu bombowym zginęło 15 osób, a trener klubu Karbala FC zmarł w szpitalu, pobity do nieprzytomności podczas zamieszek.
Nie wiemy, być może Erbil, w którym miał kopać Świątek leży w nieco innej okolicy, ale jak w każdej lidze, tak i w Iraku, gra się mecze wyjazdowe i czasem jedzie się w miejsca znacznie mniej przyjemne. Fakty są takie, że FIFA zakazała właśnie organizowania jakichkolwiek spotkań towarzyskich na terenie całego kraju, bo tylko od kwietnia w zamachach zginęło 3 tysiące osób, a boiska i skupiska ludzi oglądających mecze piłkarskie okazały się świetnym miejscem ataków.

W Bagdadzie wybuchają bomby i giną ludzie, a iracka młodzież bombarduje rywali
Reklama

Jeszcze w kwietniu FIFA zezwoliła na rozegranie w Bagdadzie pierwszego od czterech lat meczu międzypaństwowego. „Sunnici, szyici, wszyscy jesteśmy braćmi” – skandowano na stadionie, kiedy Irak pokonywał Syrię 2:1, ale dzisiaj to już zamierzchła przeszłość. Mecze w charakterze gospodarza Irakijczycy znów rozgrywają w Katarze lub Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Światowe władze piłkarskie groziły nawet zawieszeniem całej federacji, kiedy ta nie potrafiła wybrać nowego prezesa, a głównego kandydata oskarżano o związki z reżimem Husseina.

Reklama

Z jednej strony, co my tam możemy wiedzieć o piłce w Iraku… Przypomina nam się chyba tylko mecz kadry Beenhakkera w Kapsztadzie, zremisowany 1:1 dzięki bramce Rogera, po którym Super Express pisał: „Leo, tobie holenderskie krowy prowadzać, a nie Polaków”. Ale trudno dzisiaj dyskutować z faktami, śledząc, co dzieje się podczas Mistrzostw Świata U-20, gdzie Irakijczycy wyrastają na jedną z rewelacji turnieju. Tam – w Bagdadzie – codziennie wybuchają bomby i giną ludzie, tymczasem w Turcji kadra tego kraju wygrywa mecz za meczem.

Zremisowała z Anglikami…
Pokonała Chile i Egipt…
Wygrała grupę eliminacyjnąâ€¦
Wczoraj pokonała Paragwaj…

Jeśli za moment Irak ogra Koreę Południową, awansuje do półfinału turnieju, w którym po raz ostatni w ogóle wystąpił dwanaście lat temu. Wówczas bez większych sukcesów. Trudno znaleźć mądrego, który by orzekł w czym tkwi tajemnica tych ostatnich wyników – niektórzy przekonują, że chodzi po prostu o doświadczenie. Wszyscy piłkarze Iraku grają na co dzień w lokalnej lidze (Ahmed Yasin w szwedzkim Orebro, ale on już jest na U-20 za stary). Wielu z nich, mimo wieku, zaliczyło już sporo występów w reprezentacji seniorskiej. Najlepszy przykład – Humam Tariq. W wieku 17 lat ma już za sobą takich meczów 11. O trzy lata starszy Saif Salman – 18. I tak dalej…

Tak czy inaczej, miło patrzeć jak skutecznie znajdują odskocznie od brutalnego życia w swoim kraju.

Najnowsze

Hiszpania

Były piłkarz o pobycie w Barcelonie: „Nie chciałem z nikim rozmawiać”

Braian Wilma
0
Były piłkarz o pobycie w Barcelonie: „Nie chciałem z nikim rozmawiać”
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama