Przybecki i Kiełb nie wystarczyli, by ograć stojące Zagłębie

redakcja

Autor:redakcja

27 maja 2013, 20:35 • 2 min czytania

Po obejrzeniu takiego meczu jak dzisiejszy działacze w polskich klubach powinni się zastanowić nad tym, komu przyznają premie. Drużyna Pavla Hapala stała przed szansą wywalczenia niezłych pieniędzy za sezon (warunkiem była górna połówka tabeli), ale… właśnie. Stała. I to przez dobrą godzinę. A zerwała się, gdy z trybun można było usłyszeć gromkie: „ruszcie dupy”. Pół godziny niezłej i przyspieszonej przez Abwo gry nie wystarczyło jednak, by odnieść pierwsze zwycięstwo od czterech meczów.
Lubinianie byli dziś do bólu statyczni. Kompletnie nie sprawdził się wariant z Woźniakiem na pozycji ofensywnego pomocnika, skrzydła, nie licząc wspomnianego Abwo, nie istniały, a i Papadopulos nie doszedł chyba do ani jednej sytuacji. Polonia pod tym względem prezentowała się o niebo lepiej, a prym – czego można było się spodziewać – wiódł jak zwykle Miłosz Przybecki. Główny problem tego zawodnika nazywa się jednak „Piotr Grzelczak”, bo gdyby nie jego katastrofalna indolencja w polu karnym, to Przybecki skończyłby dzisiejszy mecz z niezłym dorobkiem w klasyfikacji kanadyjskiej. Aż trudno dziś uwierzyć, że jeszcze dwa sezony temu Grzelczak zdobył osiem bramek w barwach Widzewa…

Przybecki i Kiełb nie wystarczyli, by ograć stojące Zagłębie
Reklama

Miłosz ogólnie natomiast prezentuje się coraz lepiej i z jeźdźca bez głowy powoli wyrasta na jednego z najlepszych skrzydłowych Ekstraklasy. Niedawno jeden z piłkarzy Polonii zwrócił nam uwagę na ciekawą rzecz, jeśli chodzi o tego zawodnika. Na początku, po przyjściu na Konwiktorską jeździł jak – zachowując wszelkie proporcje – wczesny Walcott. Czyli po prostej, do końcowej linii i na końcu skos w pole karne. Teraz jednak zaczyna na boisku myśleć, co było widać, gdy do sytuacji strzeleckiej doszedł nawet ze środka pola i był bliski pokonania Gliwy w bardzo podobny sposób jak przed tygodniem Skorupskiego.

Całkiem niezłe spotkanie powinien też zaliczyć Jacek Kiełb. Powinien, ale nie zaliczył. Przypadek tego zawodnika niezmiennie nas zastanawia. Niby ma wszystko, by błyszczeć – dziś kilka razy zaprezentował niezłą kiwkę, ale po pierwszej lub drugiej niezłej decyzji, gdy zbliży się do niego kilku przeciwników, musi się zupełnie zamotać. Szkoda, bo zawsze chłopak haruje, jak może, a efekt na jego nieszczęście jest komiczny.

Reklama

Zagłębie Lubin – Polonia Warszawa 0:0

Zagłębie: Gliwa 5 – Rymaniak 4, Banaś 5, Tunczew 5, Nhamoinesu 4 – Błąd 1 (72. Małkowski 4), Jeż 2, Bilek 4, Woźniak 2, Lira 1 (57. Abwo 6) – Papadopulos 1.

Polonia: Pawełek 5 – Todorovski 6, Morozov 5, Baran 5, Pazio 5 (69. Wszołek 4) – Przybecki 6 (86. Tarnowski), Tosik 6, Hołota 6, Piątek 6, Kiełb 6 – Grzelczak 1 (80. Gołębiewski).

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama