Pogoń już czuje oddech Podbeskidzia

redakcja

Autor:redakcja

15 kwietnia 2013, 00:09 • 5 min czytania

Sytuacja na dole tabeli może jeszcze się nie odmieniła, ale odmienić może się już w następnej kolejce. Jeśli padną zgodne z przewidywaniami wyniki, to Podbeskidzie zmniejszy stratę do Pogoni do zaledwie dwóch punktów – a to już jest dystans zaledwie jednego meczu. W dodatku pamiętać trzeba, że w tej rundzie bielszczanie z Pogonią zagrają u siebie. Czyżby więc ponownie niemożliwe miało okazać się jednak możliwe? Już raz w niesamowitych okolicznościach przed spadkiem ratowała się Cracovia. Teraz na dobrej drodze są „Górale”, którzy wiosną zdobyli już dwanaście punktów, czyli dwa razy więcej niż przez całą rundę jesienną.
Następna kolejka może być kluczowa dla dołu tabeli. Dwie najważniejsze pary:

Pogoń już czuje oddech Podbeskidzia
Reklama

Podbeskidzie Bielsko-Biała – GKS Bełchatów
Legia Warszawa – Pogoń Szczecin

Jeśli Podbeskidzie nie wygra, to i niedzielne zwycięstwo w Zabrzu tak naprawdę okaże się bezwartościowe. Wydawało się, że wiosną ci zawodnicy będą rozgrywali same mecze o honor, a tymczasem dzięki dobrej postawie zdołali dojść do momentu, w którym zagrają nie o honor, tylko o życie. To będzie ich największy test – po raz pierwszy pojawi się presja. I po raz pierwszy będą faworytem. Robert Demjan strzelił już jedenaście goli, ale wszystkie one tak naprawdę stracą na znaczeniu, jeśli ani on, ani jego koledzy nie zdołają pokonać w sobotę Zubasa.

Reklama

Bielszczanie robią swoje. Z siedmiu rozegranych do tej pory spotkań, przegrali jedno – z Legią, dość pechowo. W ogóle paradoksalnie to oni wiosną mieli częściej pecha niż szczęście. A to gol stracony sekundy przed końcem (Śląsk), a to po uderzeniu ze spalonego (Korona). Raz tylko fortuna się do nich uśmiechnęła – w Krakowie, gdzie Wiśle należał się rzut karny, ale nieprzytomny arbiter bramkowy wpłynął na arbitra, by ten odwołał „jedenastkę”.

W Zabrzu też mogło być pechowo. Górnik ślamazarnie kopał piłkę, o ile to w ogóle podchodziło pod definicję słowa „kopać”. Natomiast sytuacje bramkowe mieli goście – w pierwszej połowie jedną wyśmienitą i jedną całkiem dobrą zmarnował Demjan, w drugiej połowie setki nie wykorzystał Chmiel. Piłkarze Czesława Michniewicza pluliby sobie w brodę, gdyby zabrakło im czasu na zdobycie tego zwycięskiego gola. Zdążyli trafić dwie minuty przed końcem. O tyle mieli ułatwione zadanie, że w zespole gospodarzy występowali Grzegorz Bonin (w pierwszym składzie) oraz Tomasz Zahorski (wszedł z ławki). Ostrzegaliśmy przed rundą, że płacenie tym osobom za „grę” podchodzi pod niegospodarność. Nie ma czegoś takiego jak „tani” Bonin albo „tani” Zahorski. Każda złotówka – chociaż jedna – wydana na tych właśnie zawodników to złotówka spuszczona w kiblu. Jeśli Górnik ma dość pieniędzy, by spuszczać je w kiblu – no to świetnie. Ale nam się zdaje, że wcale nie ma… Czasami trenerzy na siłę chcą udowodnić, że „widzą więcej”. Ta choroba chyba dopadła Nawałkę, bo generalnie jeśli ktoś bierze Zahorskiego, Bonina, no i jeszcze Mosnikova, to o jakiejś chorobie jak najbardziej trzeba głośno mówić – kwestia tylko właściwej diagnozy.

Mecz Górnik – Podbeskidzie, jeśli chodzi o poziom, zasługuje tylko na minutę ciszy.

Znacznie lepiej było w Gdańsku i może się Dariusz Michalczewski cieszyć, że najbliżej ma na Lechię, a nie na Górnika właśnie. Aż trudno zgadnąć, co powiedziałby w przerwie spotkania w Zabrzu, skoro starcie na PGE Arenie aż tak mu się nie podobało…

Gdybyśmy mieli ten mecz opisać najkrócej jak się da… Lechia przegrała z Jagiellonią, a Adam Duda przegrał z piłką. Ten 22-letni chłopak podobno jest zdolny, ale po dzisiejszym spotkaniu sugerujemy szczególne akcentowanie słowa „podobno”. Dobry napastnik strzeliłby pięć goli, tak jak kiedyś Maciej Ł»urawski w meczu w Katowicach. Duda musiał zadowolić się jednym, ponieważ okazało się, że:

– nie umie trafić do pustej bramki
– nie umie przelobować bramkarza i trafić do pustej bramki
– nie umie minąć bramkarza w sytuacji sam na sam
– nie umie strzelić obok bramkarza w sytuacji sam na sam

Smutne.

Obrona Jagiellonii robiła wszystko, żeby dostać dwucyfrówkę, a o dziwo po meczu cieszyła się z trzech punktów. Takie cuda to tylko w naszej lidze. Podobnie jak to, że bramkarz Lechii doznał kontuzji sekundę po rozpoczęciu gry, w momencie gdy postanowił zrobić skłon.

Górnik Zabrze – Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:1
(Robert Demjan 88)

Górnik:
Skorupski 5 – Olkowski 2, Danch 5, Szeweluchin 3, Magiera 3 – Nakoulma 5, Iwan 4, Mączyński 2, Kwiek 2 (42. MoŁ¡nikov 2), Bonin 1 (67 Nowak 1) – Jeleń 2 (67. Zahorski 1).


Podbeskidzie: Zajac 5 – Sokołowski 5, Pietrasiak 6, Konieczny 6, Górkiewicz 5 – Chmiel 5, فatka 6, Adam Deja 2 (46. Piter-Bučko 3), Ćetković 3 (69 Fabian Pawela 3), Malinowski 6 (80. Janeczko) – Demjan 6.

Lechia Gdańsk – Jagiellonia Białystok 2:3
(Duda 19, Ricardinho 49 (k.) – Quintana 27, Gajos 55, Smolarek 73)

Lechia: Małkowski (5. Kaniecki 4) – Deleu 5, Janicki 2, Bieniuk 3, Brożek 2 – Ricardinho 5, Surma 4, Pietrowski 5, Wiśniewski 5, Buzała 1 (29. Kacprzycki 1) – Duda 1 (76. Frankowski).

Jagiellonia: Słowik 5 – Modelski 3, Dźwigała 3, Pazdan 2, Norambuena 3 – Quintana 6, Grzyb 5, Gajos 5 (88. Ukah), Plizga 5 (81. Bandrowski), Kupisz 6 – Frankowski 2 (68. Smolarek 6).

GKS Bełchatów – Ruch Chorzów 0:3
(Jankowski 33, 47, Janoszka 56)

GKS: Zubas 5 – Gonzalez 2, Wilusz 1, Michalski 2, Kosznik 2 – Mateusz Mak 1 (71. Michał Mak 4), Grzeszczyk 1 (59. Poźniak 1), Baran 2, Wacławczyk 2, Madej 1 – Nowak 1 (46. Ł»urek 1).

Ruch: Kamiński 6 – Djokić 5, Szyndrowski 6, Stawarczyk 5, Lewczuk 6 – Smektała 4 (85. Włodyka), Panka 4, Tymiński 4, Starzyński 6 (66. Malinowski 5), Janoszka 6 – Jankowski 7 (79. Kuświk).

Polonia Warszawa – Śląsk Wrocław 2:2
(Kiełb 14, Kelemen 48 (s.) – Kokoszka 37, Mila 39)

Polonia: Przyrowski 3 – Todorovski 5, Morozov 4, Baran 3, Wrzesiński 4 (46. Gołębiewski 3) – Tosik 3, Piątek 5, Pazio 1 – Kiełb 6 (76. Michalski), Wszołek 3, Przybecki 4 (90. Wełna).

Śląsk: Kelemen 4 – Ostrowski 6, Kokoszka 6, Kowalczyk 3, Pawelec 4 – Sobota 3, Elsner 4 (65. Cetnarski 2), Mila 7, Kaźmierczak 5, Ćwielong 3 (72. Mouloungui 3) – Gikiewicz 2.

Wisła Kraków – Legia Warszawa 1:2
(Sikorski 87 – Dwaliszwili 12, Jędrzejczyk 16)

Wisła: Pareiko 2 – Burliga 4, Głowacki 3 (46. Chrapek 5), Chavez 6, Bunoza 4 – Garguła 2, Sobolewski 5, Wilk 5, Małecki 4, Kosowski 5 (77. Sikorski 6) – Boguski 1 (64. Sarki 7).

Legia: Kuciak 5 – Jędrzejczyk 8, Jodłowiec 4, Choto 5 (59. Ł»ewłakow 5), Wawrzyniak 6 – Radović 3, Vrdoljak 5, فukasik 5 (84. Furman), Dwaliszwili 5, Kosecki 2 (72. Kucharczyk 4) – Ljuboja 3.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama