Z czego żyją dzisiaj media? Głównie z nabijania ludzi w butelkę. Krokodyl pożarł dziewczynkę w Parku Saskim? Klik – i jest odpowiedź: nie. Dwadzieścia stopni Celsjusza już we wtorek? Klik – i wszystko jasne: tak, ale w Tunezji. Polak w Barcelonie? Klik – i już nie ma niedomówień: pan Henryk z Przemyśla właśnie wylądował na lotnisku El Prat, wraca w czwartek. Codziennie potrzebnych jest kilka dobrze klikających się czołówek, żeby barany generowały ruch. Dzisiaj też mieliśmy taką czołówkę: „Mecz reprezentacji z Czarnogórą bez kibiców?”.
Jak dowiedział się „Przegląd Sportowy” dowiedziało się pewne medium drukowane, antyrasistowska organizacja FARE ma zastrzeżenia co do zachowania polskich kibiców podczas meczu z Ukrainą. Niestety, owo medium drukowane dowiedziało się bardzo niewiele, więc chyba będzie dobrze, jeśli zakończymy ten cały festiwal niedomówień. Owszem, pojawiły się drobne zastrzeżenia dotyczące zachowania kibiców podczas spotkania PZPN – Ukraina. Co jednak naszym zdaniem w całej sprawie najbardziej istotne: owe zastrzeżenia dotyczą TYLKO incydentu na sektorze gości, ponieważ nasi Janusze byli grzeczni jak zawsze. Jakiekolwiek sugerowanie więc, że mecz z Czarnogórą mógłby odbyć się bez kibiców jest nie tyle nieuprawnione, co zwyczajnie idiotycznie. A naciąganie czytelników na kliknięcia to próba kradzieży wolnego czasu. Jeśli ktoś będzie mieć kłopoty to co najwyżej Ukraińcy, ale i oni raczej nie, bo chodzi o jakiś transparencik szybko ściągnięty z płotu.
Janusze obejrzą z trybun mecz z Czarnogórą i nawet nie jest i nie będzie brana pod uwagę inna opcja.
Przy okazji, wyrazimy zdziwienie: do jakich incydentów rasistowskich miałoby dojść, kiedy na stadionie przebywają tylko i wyłącznie przedstawiciele jednej rasy? „Ty białasie”? Coś w tym stylu? U Ukraińców żaden Murzyn nie grał, u nas tym razem też nie. Sędzia – ewidentny bieluch. W kogo miałby ten rasizm być wymierzony? Do zastanowienia się: czy w sprzeczce dwóch białych mężczyzn mogą paść obelgi natury rasistowskiej? Odbija już wszystkim od tej poprawności.