Mini Gullit największym plusem Beniteza – Nathan Ake wkracza na salony

redakcja

Autor:redakcja

04 marca 2013, 10:02 • 5 min czytania

Jako piętnastolatek doprowadził do furii Leo Beenhakkera. Debiut w Premier League zaliczył mając siedemnaście wiosen, a niemal równo dwa miesiące później po raz pierwszy wyszedł w podstawowym składzie dorosłej Chelsea, od razu będąc najlepszym na boisku. Lider i kapitan juniorskich reprezentacji Holandii, przez fryzurę porównywany do swojego wielkiego rodaka, Ruuda Gullita, choć sam uważa, że bliżej mu do kolegi z szatni, Davida Luiza. Członek najlepszej młodzieżowej drużyny Anglii i zespołu, który pokazał młodej Barcelonie miejsce w szeregu. Wielu – w związku z seppuku Beniteza – mogło przeoczyć najistotniejszy aspekt potyczki Middlesbrough z Chelsea – w końcu pierwsze, pewne kroki w dorosłym futbolu postawił Nathan Ake.
Inicjacja osiemnastolatka nie mogła wypaść w gorszym momencie – Chelsea średnio radzi sobie w lidze, ledwo umknęła Sparcie Praga w Lidze Europy, była o krok od porażki z czwartoligowcem, a wisienką na torcie była kłótnia między Benitezem a starszyzną drużyny. Niejako biernym uczestnikiem tych wydarzeń był Ake, który cały spektakl śledził z pierwszych rzędów – ławki rezerwowych. W końcu jednak przyszedł moment i na niego – reżyser zaprosił gołowąsa na scenę. Akt – piąta runda Pucharu Anglii.

Mini Gullit największym plusem Beniteza – Nathan Ake wkracza na salony
Reklama

Fakt faktem, że Middlesbrough trudno uznać za potężnego przeciwnika – przegrali siedem z ostatnich dziewięciu meczów w Championship i wypadli poza miejsca gwarantujące udział w play-off – ale przecież Brentford też postrachem piłkarskiej Anglii nie było, a dopiero trafienie Torresa cudem wyrwało Chelsea spod gilotyny. Ake zajął miejsce jednego z defensywnych pomocników, u boku mając Ramiresa, a za plecami doświadczonych Ivanovicia i Terry’ego. Jeśli ktoś miał wątpliwości, czy młodziak sobie poradzi, szybko zostały rozwiane. Koniec końców nastolatek zaliczył pełne 90 minut, będąc jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszym na murawie. Imponował agresywnością i skutecznością w odbiorze, fantastyczną grą w powietrzu, bardzo dobrym ustawianiem się, energicznością i dynamiką, a przede wszystkim spokojem i pewnością w rozegraniu. Co ważniejsze, grał nie tylko do najbliższego kolegi, ale wielokrotnie dobrym podaniem inicjował poczynania ofensywne „The Blues”.

Paul Doyle z Guardiana szybko wysnuł tezę, że para Ake-Ramires może być odpowiedzią na problemy Chelsea w środku pola. Po zaledwie jednym spotkaniu i to z co najwyżej przeciętnym zespołem, takie proroctwa są mocno naciągane, jednak pewne jest jedno – w Holendrze drzemie ogromny potencjał.

Reklama

Skąd się w ogóle wziął Ake w Chelsea? Ano został wyrwany z objęć Leo Beenhakkera, co – jak wspomniano – doprowadziło sędziwego mędrca do furii. – Wpadam w szał, patrząc jak najlepsi z naszych wychowanków odchodzą od nas w ten sposób. Kluby Premier League niszczą rynek takim postępowaniem. Są niczym wielkie, białe rekiny współczesnego futbolu. Inne zespoły tak nie robią, ale angielskie klubu mają to gdzieś – cedził dyrektor sportowy Feyenoordu. Klub z Rotterdamu otrzymał za swojego – wówczas piętnastoletniego – wychowanka blisko 700 tysięcy funtów. Kwota co najmniej godna, zważywszy, że przedmiotem transakcji był wciąż nieopierzony młokos.

Sprawa się na tym nie skończyła, ponieważ w transferze nieoficjalnie palce maczał Dan Kramp, menedżer z agencji Forza Fides. Jest to o tyle istotne, że holenderskie prawo zabrania zawodnikom poniżej szesnastego roku życia kontaktów z agentami. W związku z tym holenderski związek piłkarski rozpoczął śledztwo w tej sprawie, ale nic nikomu nie udowodniono i Ake spokojnie przeniósł się do młodzieżowej drużyny Chelsea.

Dalej mamy sztampową, banalną historię wielkiego talentu. Najpierw regularne występy w drużynie młodzieżowej, potem przeplatane meczami w rezerwach, a na koniec debiut w pierwszej drużynie. Prawie jak Santiago Munez, tyle że Akego ominęła przyjemność gry w lidze kucharzy, listonoszy i piekarzy. Po drodze wygrał FA Youth Cup, w finale którego Chelsea przetrzepała Blackburn (wynik 4:1 w dwumeczu), oraz zdobył złoto i srebro mistrzostw Europy U-17. Cenniejszy kruszec wyrwał jako jeden z najmłodszych w drużynie, a srebro jako kapitan, później wybrany do drużyny turnieju.

Co najważniejsze w przypadku młodych graczy, nastolatek zdaje się mieć porządek w głowie. – Oczywiście, jestem bardzo szczęśliwy i dumny, ale zdaje sobie sprawę, że dalej muszę ciężko pracować. To dopiero początek – rzucił Ake po grudniowym debiucie z Norwich. – Moją siłą jest charakter. Jestem zdeterminowany i skoncentrowany osiągnięciu celu – dodał po chwili. Oczywiście to tylko słowa, lecz – przynajmniej dotąd – Holender nie wykazuje oznak mentalnego niedowładu. Nie przyłapano go pijanego w nocnym klubie, nie nakręca wyuzdanych filmów razem z kolegami z akademii, czy też nie wyraża szacunku do rywala poprzez słowa: – Kim ty kurwa jesteś?!

Ake może grać na kilku pozycjach: środku obrony, lewej stronie defensywy, czy też – jak ostatnio – jako defensywny pomocnik. W związku z tym (oraz oczywiście przez wzgląd na uczesanie) zestawia się go razem z Davidem Luizem, z którym wiele wspólnego znajduje sam Ake. – Mój styl gry jest bardzo podobny do tego, co prezentuje David Luiz – powiedział młody Holender. Oczywiście nieuniknione są porównania z Ruudem Gullitem. Po pierwsze, ze względu na narodowość, po drugie, ze względu na podobny wygląd, po trzecie w związku z podobnymi predyspozycjami (spokój i dokładność w rozegraniu oraz chęć gry do przodu). Na razie urodzonemu w 1995 roku grajkowi daleko do animatora „sexy football”, ale przyszłość przed nim, a papiery na granie ma nieprzeciętne.

Mini Gullit – jak część fanów Chelsea określa Akego – jest jednym z niewielu pozytywów pracy Rafy Beniteza w Chelsea. Można powiedzieć, że nastolatek jest przykładem udanego dziecka, zupełnie nieudanego małżeństwa. Jeśli fani „The Blues” w przyszłości będą za cokolwiek dobrze wspominać Hiszpana, to właśnie za wprowadzenie Akego do zespołu. Kto wie, czy za 20-30 lat jakiś młokos nie będzie nazywany mini Akem?

MATEUSZ JANIAK
https://podpressingiem.wordpress.com

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama