Dosyć już słuchania bajek o tym, jaka to piłka jest nieprzewidywalna. Dosyć przekonywania, że mecze z teoretycznie słabszymi rywalami bywają czasem najtrudniejsze. Nie, po prostu – bez względu na okoliczności, takie spotkanie jak dzisiejsze może mieć tylko jedno rozstrzygnięcie. Każde inne niż przekonujące zwycięstwo Legii będzie dla niej wstydem. Więcej – kompromitacją.
Rozumiemy Jana Urbana, który mówi, że żaden trener nie lubi takich meczów, bo wizerunkowo niewiele jest w nich do zyskania, a masa do stracenia. Ale tutaj nie chodzi tylko o starcie lidera Ekstraklasy z autsajderem. Drużyn, które w tabeli na półmetku ligi dzieli 26 punktów. Bełchatów nie jest dziś zwykłym autsajderem. Możecie uznać to za brak szacunku, ale jest dość przypadkową zbieraniną zawodników, którzy akurat byli wolni, bez kontraktów i chętni łatać dziury w składzie Kamila Kieresia. Ł»aden rozsądnie budowany zespół.
Oczywiście, odnotowujemy jak wyglądają statystyki z ostatnich sezonów:
Marzec 2012: Legia – Bełchatów 1:1
Sierpień 2010: Legia – Bełchatów 0:2
Maj 2010: Legia – Bełchatów 2:2
Marzec 2009: Legia – Bełchatów 1:2
Jednak dzisiaj to naprawdę powinna być tylko ciekawostka. Niewiele znaczący szczegół.
Legia ma kłopoty kadrowe. Z powodu kartek nie zagrają Radović, Łukasik i Wawrzyniak. Kontuzjowaniu są: Ł»yro, Rzeźniczak, Salinas, Efir, Choto, Suler, Jodłowiec, ale to jest właśnie moment, w którym sens mają takie transfery jak Brzyskiego. Dziesiątka nieobecnych, siłą rzeczy, musi być problemem dla Urbana, tyle że ta informacja i tak najgorzej wygląda na papierze. My wypbrażamy sobie następującą jedenastkę:
Kuciak, Jędrzejczyk, Astiz, Ł»ewłakow, Brzyski, Dwaliszwili, Vrdoljak, Furman, Kosecki, Ljuboja, Saganowski
ٹle? Ciągle nieźle. A jeśli zestawić ją ze składem Bełchatowa, który w tym sezonie strzelił tyle goli w lidze, co jeden Ljuboja, to naprawdę nie ma o czym mówić.
Jeśli ktoś zadałby nam proste pytanie: czy Legia może nie wygrać dzisiaj z GKS-em, odpowiedź mogłaby być tylko jedna: oczywiście! Wiemy, że tak wygląda rzeczywistość. Ale też dlatego ta zapowiedź jest tak jednostronna. Ile można zakładać te kulawe scenariusze? Jak często najlepszy zespół może przegrywać na własnym boisku z najgorszym, zdemolowanym brakiem kasy? Czasem musi być normalnie.
CO NAS ZASTANAWIA: Jak Urban zestawi ofensywę. Dylemat ma tym razem dość przyjemny, skoro cała trójka Ljuboja – Saganowski – Dwaliszwili jest gotowa do działania. Mówił jeszcze nie tak dawno „z pewnością nadarzy się okazja, że zagrają wszyscy razem”. Naszym zdaniem – właśnie dzisiaj. W związku z brakiem Radovicia, okazja wydaje się idealna.
JAK BĘDZIE: 2:0 dla Legii. Jednostronny mecz, ale bez fajerwerków ze strony lidera.
PRZEDMECZOWY KOMENTARZ: LESZEK PISZ
– Trzeba dzisiaj bardzo uważać. Bełchatów wcale nie jest skazany na pożarcie, wcale nie musi przegrać na Legii. Zresztą, ta drużyna już nie raz pokazywała, że na Łazienkowskiej jest w stanie sprawić niespodzianką. A jeśli o samą Legię chodzi, to mecz w Kielcach potwierdził, że w tej lidze nie można nikomu odpuszczać. Ł»e nie da się wygrać spotkania, grając na 90 procent swoich możliwości.
Drużynę Urbana większość zdążyła już koronować. W połowie sezonu.
– Nie zgadzam się z takim podejściem, bo to gadanie może tylko zaszkodzić zespołowi. Zresztą, co chwila słychać, że Legii w zdobyciu mistrzostwa może przeszkodzić tylko Legia. Poprzedni sezon, kiedy tytuł można było mieć już cztery kolejki przed końcem, pokazał, że jeśli sprawa nie jest przesądzona, nie ma co przedwcześnie świętować. To dobra nauczka. Ł»eby wygrać tę ligę, przede wszystkim trzeba na boisku zostawić mnóstwo zdrowia. A przecież i tak wszyscy na Legię się spinają, bardziej nastawiają. Nie będzie łatwych meczów.
Co zgubiło Legię w Kielcach?
– Nie wiem, ale na pewno nie grała tak ambitnie, jak Korona. O, ci to dopiero w każdym spotkaniu grają na maksimum swoich możliwości, dają z siebie wszystko i widać to w każdym meczu. Stąd takie niespodzianki, jak ta tydzień temu. Walka i ambicja to u nich podstawa. Jeśli Legia ma zamiar sięgnąć po mistrzostwo, musi w tych elementach wyglądać równie dobrze. Trzech punktów nie dostaje się za same nazwiska w składzie.
Słychać o kilku absencjach w zespole Urbana, ale przy tak szerokiej i mocnej kadrze to chyba nie jest żaden problem.
– Legia ma w tej chwili taką ławkę, że ktokolwiek z niej wstaje, nie zaniża poziomu. Każdy, kto jest w tej drużynie, może wejść na boisko i rozegrać dobry mecz. Zresztą, tego tematu w ogóle nie powinno być. Piotrek Stokowiec problemy ma kilka razy większe, a właśnie wygrał w Poznaniu z Lechem!
POCZTÓWKA Z PRZESZŁOŚCI
Bełchatów – Legia w maju 1996 roku. Radosław Michalski vs. Wadim Rogowskoj
LIGOWA BUKMACHERKA
Wytypuj dokładny wynik meczu w BET-AT-HOME >>
Sprawdź kursy na dokładny przebieg spotkania w BETCLIC >>
Obstawiaj potencjalnych strzelców goli w EXPEKT >>
Sprawdź ofertę handicapów w COMEON >>





