Nazywa się Sanharib Malki i w Kerkrade nie od wczoraj wiedzą, że nie warto go lekceważyć. W końcu sezon temu strzelił w Eredivisie 25 bramek, a w obecnym ma już 11. Do zdobycia trzech ostatnich potrzebował dokładnie 75 sekund. Ale to wcale nie koniec, bo… chodzi o początkowe sekundy tych spotkań. Malki cztery razy wyszedł w pierwszym składzie Rody i trzykrotnie trafił w pierwszej minucie po rozpoczęciu.
W 14. sekundzie z NEC Nijmegen
W 26. sekundzie z Heraclesem Almelo
W 35. sekundzie z AZ Alkmaar
Ostatni mecz Rody, po kilku spędzonych w pierwszym składzie, znów na ławce zaczął Mikołaj Lebedyński. Oby nie na dłużej, bo jego miejsce zajął 30-letni Frank Demouge (ostatnio grał ledwie w 3. lidze angielskiej) od razu strzelił gola i był chwalony w mediach.
Malki zapowiada, że przed końcem sezonu zamierza trafić jeszcze przynajmniej dziewięć razy. Ile z tych goli wpadnie w pierwszej minucie? Tego już nie zdradza. Bukmacherzy, niestety, też nie wiedzą.