Weszło ustawia ligę, odcinek 2: od dwudziestej kolejki gramy o pietruszkę

redakcja

Autor:redakcja

19 lutego 2013, 11:43 • 9 min czytania

Przed nami trzy ciężkie dni, ostatnia prosta przed startem polskiej Ekstraklasy. Wczoraj rozpoczęliśmy nasz przegląd sił, choć tak naprawdę słowo „siła” jest chyba ostatnim, które skojarzylibyśmy z mocarzami z Bełchatowa i Podbeskidzia. Dziś kontynuujemy studia nad anatomią dolnej połowy tabeli, co może być jeszcze lepszą zabawą, niż słowne wylewanie pomyj na zdziesiątkowane i zdezelowane jedenastki z ostatnich czterech miejsc. Okazuje się bowiem, że w strefie 9-12 też roi się od niespotykanych wynalazków, niecodziennych postaci, żenujących piłkarzy oraz słabych trenerów. I jest też Wisła, łącząca wszystkie powyższe.
Miejsca 9-12. Teoretycznie rozradowani szkoleniowcy i wyluzowani zawodnicy, a od dwudziestej kolejki szczęśliwi zwycięzcy, którzy ugrali utrzymanie. W praktyce… Też. Poza szamoczącą się i odgrażającą Wisłą, chyba nikt nie ma wątpliwości, że dziennikarze z Lubina, فodzi i Białegostoku w okolicach kwietnia, maksymalnie początków maja, wyczerpią już wszystkie synonimy zwrotu „mecz o pietruszkę”. Kto będzie nas przekonywał, że „mimo zapewnionego utrzymania nie zamierzamy odpuszczać”, a „mecze bez stawki są częstokroć (koniecznie częstokroć, nie często) trudniejsze od tych ze stawką”?

Weszło ustawia ligę, odcinek 2: od dwudziestej kolejki gramy o pietruszkę
Reklama

Wisła Kraków

Największy atut: nie ulega wątpliwości, że w Wiśle zalet jest o wiele więcej, niż wad. Błyskotliwy i utalentowany dyrektor sportowy działa w ścisłej komitywie z charyzmatycznym trenerem, wspólnie sprowadzając do klubu tysiące środkowych obrońców, przy jednoczesnym wypieprzeniu ze składu każdego defensora, który deklaruje, że mógłby zagrać na lewej stronie. Właściciel sypie groszem na transfery, wypłaty i sieć skautingu, a zablokowani napastnicy już wkrótce – jesteśmy tego pewni – się odblokują i zaczną zdobywać gole z częstotliwością co najmniej Bartosza Ślusarskiego.

Reklama

Dobra, bez szyderstw. Ich największym i jedynym atutem jest liczba środkowych obrońców, których udało się zgromadzić aż siedmiu. Mniejsza z jakością. Siedmiu środkowych obrońców! To musi robić wrażenie na rywalach.

Największa wada: Wisła jest zespołem bez mankamentów. Jeśli mielibyśmy się na siłę do czegoś przyczepić, może byłaby to częstotliwość granych spotkań. Gdyby to tylko zależało od nas, ustalilibyśmy odgórnie, że „Biała Gwiazda” ma grać systemem wtorek-czwartek-niedziela. Konferencje Kulawika w poniedziałek, środę i piątek, Bednarz tłumaczący politykę transferową każdej soboty.

I Sikorski, Garguła, Chavez, Bunoza… Trzy razy w tygodniu, wyobraźcie sobie to.

***

Tak, popełnilibyśmy wtedy samobójstwo. Razem z wszystkimi karnetowcami z Krakowami i komentatorami Canal+ skazanymi na oglądanie tego trzy razy w siedem dni.

Potencjalny ulubieniec Weszło: Ciężko wybrać jednego. Czy będzie to Patryk „Pokora” Małecki, czy też Garguła, albo Sikorski – będzie wesoło. A coś nam jeszcze podpowiada, że Pareiko ma spory potencjał, by stać się gwiazdą nie tylko na Weszło, ale i w komediowych kompilacjach Eurosportu Watts. Może wreszcie zobaczymy, czego w Milanie nauczył się Miśkiewicz.

Potencjalny bohater komentarzy na Weszło: Z ulubieńcem mieliśmy problem, bohater komentarzy może być tylko jeden. Powracający z Turcji, wypierdalający kibiców na drugą stronę Błoń i zbierający informacje o wszystkich zawodnikach ligi pytając u źródła: „kim ty kurwa jesteś pajacu/pedale”. Niepodrabialny, niepowtarzalny, Patryk Małecki.

***

Z nagrodą publiczności jeszcze – jak zwykło się o nim mawiać – demon charyzmy rodem z Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej, Guardiola z Olkusza, Tomasz Kulawik. Trenerze, jaka taktyka? Tak tyka to zegar na ścianie. Trenerze, z kim gramy? Z Kim Basinger. I tak dalej, i tym podobne…

Nasza profesjonalna prognoza i rzetelna analiza dokonana za pomocą systemu EkstraklasaAnalizer2013 ®: dwa zwycięstwa z Podbeskidziem i GKS-em Bełchatów, a potem remis, porażka, remis, porażka, remis, wygrana, porażka, porażka. I tak w krateczkę, aż do samego końca. Nie spadną. To najważniejsze info dla kibiców „Białej Gwiazdy”. Martwilibyśmy się na ich miejscu już kolejnym sezonem, w którym w Ekstraklasie zabraknie aż tak makabrycznych obrazków, jak jedenastki Podbeskidzia i GKS-u Bełchatów.

Zagłębie Lubin

Największy atut: Równość. Wszyscy są po równo nieźli – niezły napastnik, niezły trener, niezła młodzież, niezły klimat wokół drużyny. Niestety od tej poziomej kreski dość mocno odstaje…

Największa wada: …pozycja w tabeli. W Lubinie nie raz i nie dwa było słychać retoryczne pytanie zadawane zawodzącym głosem – skoro jest tak dobrze, czemu jest tak źle? Spieszymy z odpowiedzią – mniej zagranicznego żużlu, więcej stawiania na swoją, całkiem utalentowaną, młodzież.

Potencjalny ulubieniec Weszło: tym razem bez ironii – Wojciech Trochim. Lubimy gościa za jego waleczność, całkiem niezły repertuar zagrań w przodzie i prostolinijność. No i wreszcie Zagłębie ma kogoś w miarę charakterystycznego. Chcieliśmy zgodnie z przyjętym wcześniej kluczem wpisać tu jakiegoś kasztaniaka, ale w Lubinie ciężko takiego znaleźć.

Potencjalny bohater komentarzy na Weszło: Obawiamy się, że Zagłębie poza boiskowo będzie nudne jak tłumaczenia Obraniaka, czemu nie uczy się polskiego. Jedyny potencjał to Adrian Błąd i wspomnienie jego nagrody dla odkrycia ligi, którą był pamiętny odkurzacz.

Tu od razu komentarz spod naszego archiwalnego tekstu:

~al bundy (13.01.2013 19:50:07)
Bład dostał badziew nie odkurzacz, lepszy zelmer lub electrolux a nie hoover, ciężko dostać worki, rurę, węża czy ssawkę lub filtry…

Dzięki Al, postaramy się przekazać Adrianowi.

Nasza profesjonalna prognoza i rzetelna analiza dokonana za pomocą systemu EkstraklasaAnalizer2013 ®: Z wielką i niekłamaną przyjemnością ogłaszamy, że Zagłębie Lubin jest pierwszą w naszej zimowej analizie drużyną, której wróżymy świetlaną przyszłość. Po pierwsze i najważniejsze – Zagłębie nie spadnie. Po drugie – Papadopulos strzeli kilka ładnych goli. Po trzecie – Błąd udowodni, że trzymanie go w Zawiszy przez tak długi czas było gigantycznym nieporozumieniem (błądem działaczy). Po czwarte – może, a nawet powinno być miejsce w pierwszej dyszce.

Jagiellonia Białystok

Największy atut: Na pewno polityka transferowa klubu. Jesteśmy pełni podziwu dla działaczy Jagiellonii, którzy są zdecydowanie największymi zwycięzcami ostatnich kilku miesięcy. Jasne, Legia może sobie ściągać Dwaliszwilich, Brzyskich, czy innych Jodłowców, ale i tak NIE MA PODEJŚCIA do zimowych wzmocnień w Białymstoku. Dwie bomby transferowe kompletnie zmieniły nasz stosunek do zespołu Tomasza Hajty, który momentalnie zwiększył swoją wartość o jakieś 30-40%.

Pierwszy strzał – Gusić na aucie. Drugi strzał, Zahorski w Zabrzu. Pyk, pyk, dziękujemy. Jaga dwoma posunięciami pędzla namalowała śliczny obraz o tytule „Precz z przebierańcami”. Szkoda jedynie, że potem Górnik i Podbeskidzie postawiły na recykling…

Aha, mają Słowika. To też na plus.

Największa wada: Może średnia wieku w napadzie? Wątpimy, żeby Fidziukiewicz z Gryfa Wejherowo momentalnie wskoczył do rotacji, a pozostałych dwóch snajperów ma w sumie 180 lat i pamięta jeszcze sukcesy polskiej kadry w piłkę nożną.

Atak „Frankowski i Smolarek w jako takiej formie” to z pewnością zaleta, ale aktualnie, gdy mały rycerz powoli zmierza do swojego Kamieńca, a Smolarek wygląda jakby randkował z Arboledą, przód w Białymstoku wygląda bardzo nieciekawie.

Potencjalny ulubieniec Weszło: Może być problem. Porębski wygląda na gościa bez umiejętności, ogarnięcia i pojęcia o grze w piłce, ale by móc życzliwie pośmiać się z jego prób gry w piłkę, musiałby wygryźć Ukaha i Pazdana. Inna sprawa, że mamy słabość do Hajty, ale on przecież zaklepał już rubryczkę:

Potencjalny bohater komentarzy na Weszło: Baktyl, truskawka na torcie, w Bundeslidze, w Niemczech, Niemcy, w Schalke, w Bundeslidze, gwóźdź do grobu i nie mieszajmy gówna z czekoladą. Tomasz Hajto w twitterowych 140 znakach. Jeden z głównych powodów, dla których czekamy na Ekstraklasę – barwne poszerzanie słownika języka polskiego oraz świeże modyfikacje przysłów, związków frazeologicznych i powiedzeń.

Nasza profesjonalna prognoza i rzetelna analiza dokonana za pomocą systemu EkstraklasaAnalizer2013 ®: Hajto utrzyma posadę do końca sezonu, co oznacza, że Jaga będzie się błąkać wokół dziesiątej lokaty. Może błyśnie Dzalamidze, raz na kilka kolejek zbudzi się „Franek”. Generalnie pełna huśtawka nastrojów, od świetnej, ofensywnej gry, aż po kalkę gry Podbeskidzia.

Widzew فódź

Największy atut: Stępiński, Rybicki, Bruno, Bartkowski, Okach, nawet Nowak. Jeśli te młode kocury będą grać, a nie obserwować starszych i dużo słabszych kolegów, jeśli ta banda „rookies” złapie rytm i stabilizację – Widzew może spać spokojnie.

Największa wada: Choć niektórzy mają nas za niewychowanych chamów, którzy nigdy nie mają hamulców, my tak naprawdę bardzo refleksyjnie podchodzimy do krytyki, szczególnie tych słabszych klubów. Na przykład: nie mielibyśmy serca, by kopać osobę w pozycji horyzontalnej, a patrząc kompleksowo – właśnie w takiej ułożył się na glebie, pod względem finansowym i organizacyjnym, organizm utrzymywany przy życiu przez Sylwestra Cacka.

Dobra, zgrywamy się. Największą, kolosalną, olbrzymią i trudną do przeskoczenia wadą Widzewa jest stan jego konta, stan konta jego właścicieli, będący w opłakanym stanie, zdezelowany stadion bez możliwości wpuszczania kibiców gości, organizacyjny burdello bum bum, rodem z „Jak rozpętałem drugą wojnę światową” i potężne wątpliwości, do kiedy uda się żyć w ten sposób. Bruno za półtora kafla, mieszkając w internacie pogra rok, może nawet półtora roku, ale w końcu zorientuje się, że coś tu nie gra. Podobnie i reszta wychowanków, która nie będzie wiecznie wcinać frytek, gdy w oddalonej o 130 kilometrów Warszawie ludzie słabsi od nich pływają w kawiorze.

Trzeba jednak uczciwie przyznać, że piłkarsko Widzewowi karta idzie wyjątkowo dobrze, a długofalowe myślenie jest dobre dla prezesów banków, a nie kibiców piłkarskich.

Potencjalny ulubieniec Weszło: Czy to skrzywdzony dzieciak z podstawówki tarzający się po podłodze, bo starszy kolega zabrał mu lizaka? A może to rozsypane części samochodu osobowego pod zmiażdżeniu przez ciężarówkę? Nie, to tylko Ben Dhifallah powalony przez podmuch wiatru, przetaczający się w bolesnych pląsach przez murawę na Piłsudskiego.

Kurwa, jak nas ten gość irytuje. Wiecznie zapłakany, wiecznie niezadowolony, wiecznie pędzący do mamy/sędziego, z prośbą o ukaranie nienawistnych agresorów, którzy śmieli odebrać mu piłkę wślizgiem. To zdecydowanie nasz „ulubieniec”, dlatego przewidujemy że w tej rundzie otrzyma od nas sporo prezentów. Przede wszystkim żółtych staników.

Potencjalny bohater komentarzy na Weszło: Ciężko tak na szybko kogoś znaleźć. Możliwe, że Cacek coś opowie o sytuacji finansowej klubu, albo Krystian Nowak dostarczy nową porcję fotek w majtkach Calvina Kleina.

Nasza profesjonalna prognoza i rzetelna analiza dokonana za pomocą systemu EkstraklasaAnalizer2013 ®: Dwie bardzo ważne informacje, które nie były takie oczywiste przed ligą:

1) Nie spadną.
2) Prawdopodobnie otrzymają licencję na przyszły sezon.

Ponadto pomimo charakteru Mroczkowskiego będącego zabójczym koktajlem nudnych seriali kryminalnych na Polsacie i porywających reportaży przyrodniczych czytanych przez Krystynę Czubównę, Widzew momentami będzie grał naprawdę fajną piłkę. Nie przekonuje nas ten trener, nie do końca przekonuje nas ten zespół, wyżej siódmego miejsca nie mają co celować, ale oglądać ich w akcji będzie momentami całkiem przyjemnie.

***

To wszystko wśród ekip grających o pietruszkę, jutro wbijamy się w górną połowę tabeli i tych, którzy nieśmiało przebąkują o walce o europejskie puchary.

Najnowsze

Anglia

Maresca potwierdza. Zawodnicy Chelsea wracają po kontuzjach

Braian Wilma
0
Maresca potwierdza. Zawodnicy Chelsea wracają po kontuzjach
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama