Legia podprowadziła Śląskowi Tomasza Jodłowca

redakcja

Autor:redakcja

17 lutego 2013, 17:57 • 3 min czytania

Jak udało nam się ustalić, Tomasz Jodłowiec będzie nowym zawodnikiem Legii. Ten zaskakujący transfer niemal do ostatniej chwili prowadzono w wielkiej dyskrecji. Równolegle czekano na odpowiedź Marcina Wasilewskiego (który bardzo się ceni), a także rozważano zatrudnienie Marcina Kusia lub Adama Kokoszki. Ostatecznie stanęło na Jodłowcu, co oznacza osłabienie jednego z głównych rywali w walce o mistrzostwo. Tak naprawdę zawodnik będzie jednak pozyskany od Józefa Wojciechowskiego, który – używając niezbyt fachowych sformułowań – tylko „użyczał” go Śląskowi.
Warszawski klub całkowicie zdominował zimowe okienko transferowe – chociaż przyznajemy, że nie było to specjalnie trudne, zważywszy na fakt, że wokół sami żebracy. Jednak nawet biorąc pod uwagę stan finansów u konkurencji, takiego grania na nosie reszcie ligi dawno nie widzieliśmy. W jednym okienku transferowym prezes Bogusław Leśnodorski wyciągnął zawodnika Śląska Wrocław (Jodłowiec), Lecha Poznań (Bereszyński) i dwóch zawodników Polonii Warszawa (Dwaliszwili, Brzyski). Sytuacji, kiedy lider pozyskuje podstawowego zawodnika z zespołu aktualnego mistrza kraju dawno nie obserwowano.

Legia podprowadziła Śląskowi Tomasza Jodłowca
Reklama

Legia szukała stoperów, ponieważ od lata będzie to najsłabiej obsadzona pozycja – ze względu na koniec kariery Michała Ł»ewłakowa i odejście z klubu Dicksona Choto. Nasze zdanie na temat Jodłowca znacie – opinia o tym zawodniku jest znacznie lepsza niż sam zawodnik. Typowy produkt polskiej ligi – kilka dobrych meczów, wtopienie się w tłum, trochę przesadnego PR-u, jakieś powołania na wyrost i tyle. Teoretycznie poprawny, silny jak tur, sprawny, z dobrą główką (tu raczej mamy na myśli grę głową w defensywie). Ale koniec końców, coś zawsze nie działa, a kierowana przez niego obrona często przypomina jednak ser szwajcarski. Zdrzemnie się, zagapi, podejmie złą decyzję… No, ale może w nowym miejscu wreszcie pokaże ten ukryty potencjał, o który podejrzewa go tak wielu trenerów. Może gra u boku Ł»ewłakowa będzie tym, czego mu do tej pory w karierze brakowało. Kiedyś błyskawicznie przy Ł»ewłakowie rozwinął się Marcin Komorowski, teraz otrzaskać może się Jodłowiec.

Śląsk w całej sprawie – jak na transfer, bardzo zagmatwanej i nietypowej – nie miał nic do powiedzenia, nawet nie wiedział o toczących się negocjacjach. Na tydzień przed ligą wrocławski zespół traci jeden z zębów trzonowych, zawodnika, który wystąpił we wszystkich piętnastu jesiennych meczach od pierwszej do ostatniej minuty i strzelił trzy gole (w tym na wagę zwycięstwa z Legią). Jedynym nominalnym stoperem we wrocławskim zespole jest teraz Rafał Grodzicki, no może jeszcze Marek Wasiluk. Pozostali (Marcin Kowalczyk, Mariusz Pawelec) mogą grać na środku bardziej z konieczności – chociaż w końcówce rundy na tej pozycji Kowalczyk spisywał się bardzo poprawnie.

Reklama

Po rozbrojeniu Polonii, Leśnodorski rozbroił (nadkruszył) jeszcze Śląsk. Górnik rozbroił się w dużej mierze sam (odejście Milika), jedynie Lech może wiosną spróbować postraszyć Legię. Ale Legia z tak szeroką kadrą i z taką pozycją wyjściową przed rundą rewanżową nie ma prawa tej ligi nie wygrać.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama