Efir znów się rozsypał, Lewy narzeka na brak dziesiątki, a Jóźwiak opowiada o dżungli

redakcja

Autor:redakcja

11 lutego 2013, 06:32 • 7 min czytania

Jeśli chodzi o sport, w poniedziałek warto sięgnąć po dwie gazety – „Wyborczą”, gdzie znajdziemy specjalny dodatek sportowy oraz „PS”, w którym opublikowano dwa ciekawe wywiady – z Markiem Jóźwiakiem oraz ze Zbigniewem Bońkiem.
FAKT

Efir znów się rozsypał, Lewy narzeka na brak dziesiątki, a Jóźwiak opowiada o dżungli
Reklama

Dyrektor Ł»ewłakow namawia Wasyla do transferu.

Wasyl znajduje się w kręgu zainteresowań Legii od kilku tygodni. – Ten piłkarz pasuje do naszej koncepcji – przyznawał prezes klubu, Bogusław Leśnodorski (39 l.). Niedawno reprezentant Polski otrzymał zapewnienie od działaczy Anderlechtu, że może odejść z belgijskiego zespołu za darmo. W ten sposób zarząd chce podziękować Polakowi za kilka lat gry w barwach Fiołków. Wiadomo, że z okazji chcieliby skorzystać w Warszawie. Pierwsze, nieformalne negocjacje z Wasilewskim rozpoczął Ł»ewłakow. Kapitan Legii, który jest dobrym kolegą Wasilewskiego, ma pomóc prezesom w sprowadzeniu obrońcy na Łazienkowską.

Reklama

Problem w tym, że Wasyl ma również inne, intratne finansowo oferty. Piłkarz może wyjechać na Bliski Wschód lub do Chin. Legia nie jest w stanie zaproponować zawodnikowi Anderlechtu tak dużych pieniędzy. Ł»ewłakow ma jednak inne argumenty – w Legii Wasilewski byłby jednym z liderów zespołu, który w tymsezonie jest głównym faworytem do zdobycia mistrzostwa Polski. Wiadomo, że w klubie z Łazienkowskiej szykują się na walkę w eliminacjach do Ligi Mistrzów. Reprezentant Polski miałby zastąpić na środku obrony… Ł»ewłakowa. Legionista podjął już decyzję o zakończeniu piłkarskiej kariery i skorzysta z propozycji prezesa Leśnodorskiego, który widzi go w roli dyrektora sportowego.

SUPER EXPRESS

– Paul Gascoigne walczy o życie
– Boruc, Szczęsny i Kuszczak błyszczą w Anglii
– prowokacja Van Der Vaarta.

GAZETA WYBORCZA

Tekst o transferze Roberta Lewandowskiego.

O przeprowadzce Polaka do Bawarii jako pierwszy poinformował na Twitterze dziennikarz Sky Italia Gianluca Di Marzio. Ten sam, który ujawnił, że trenerem w Monachium zostanie Pep Guardiola. Bayern zaprzeczał, ale po kilku tygodniach ogłosił, że porozumiał się z byłym szkoleniowcem Barcelony. – Kluby już się porozumiały, a Robert zaakceptował kontrakt. Ostatnie słowo należy jednak do Guardioli. Po spotkaniu z zarządem zdecyduje, czy sfinalizować transfer – mówił Di Marzio magazynowi „11 Freunde”.

(…)

Sprawa Lewandowskiego niespodziewanie łączy wymieniających się kąśliwymi uwagami szefów najlepszych niemieckich klubów. Przyjęli wspólny front dementowania. Im częściej w mediach pojawiają się przecieki, tym mocniej zaprzeczają. Szef Borussii Hans-Joachim Watzke kilka dni temu krzyczał, że informacje są wyssane z palca. – Nie komentujemy zazwyczaj plotek, bo to nic nie daje. Jednak ostatnie o Lewandowskim są z jakiegoś hiszpańskiego bloga – denerwował się dyrektor generalny Bayernu Karl-Heinz Rummenigge, podkreślając, że wiadomości o Polaku „pochodzą od karalucha”.

I o sytuacji Wladimera Dwaliszwiliego.

Król od czwartku nie odbiera telefonu od dziennikarzy. Pracownicy Polonii twierdzą jednak – tak jak prezes – że gruzińskiemu napastnikowi zostały wypłacone pieniądze. Widzieli nawet potwierdzenie przelewów. To tym bardziej prawdopodobne, że Dwaliszwili tylko dlatego w połowie stycznia wznowił treningi z drużyną, bo dług wobec niego został uregulowany. On jako pierwszy postawił się właścicielowi, odgrażał się, że nie przyjedzie do Warszawy (przynajmniej na Konwiktorską), złoży wniosek o rozwiązanie kontraktu, jeśli na jego koncie nie pojawią się pieniądze. Aż w końcu dołączył do klubu.

– Nie widzę takiej możliwości, żeby zobowiązania wobec tego piłkarza zostały uregulowane, również w ten sposób, że wpłynęły na jego konto. Nawet jeśli do tego by doszło z pominięciem pełnomocnika, to przecież każdy dłużnik – w tym wypadku Polonia – starał się zdjąć z siebie odpowiedzialność spłaty długu. A do tego nie doszło. Co więcej, a jestem w kontakcie z zawodnikiem, złożył on pismo o rozwiązanie kontraktu z winy klubu, tak jakby wszystko było po staremu – tłumaczy „Gazecie” mecenas Wantuch.

Oraz o problemach zdrowotnych Michała Efira.

Na razie nie wiadomo, czy uraz jest poważny. Nie jest to zerwanie więzadeł, bo w takim przypadku Efir o własnych siłach by nie zszedł z boiska. W niedzielę spokojnym krokiem poszedł do autokaru i pojechał na wycieczkę na Gibraltar. – W poniedziałek jadę do szpitala na badania i wtedy się okaże. Ale strach, że to znowu było to samo kolano, na pewno jest – mówi.

(…)

– Najważniejsze, aby był zdrowy. Jego zalety bardzo dobrze znam. Nie musi nic nikomu udowadniać – mówi asystent Urbana Jacek Magiera, który docenia pracowitość Efira. – Gdy większość piłkarzy Legii przebywała na urlopach, on pojawiał się w klubie codziennie i pracował – dodaje trener. – Zanim wszedł do normalnego treningu, spędził setki godzin na rehabilitacji. Miał badania sprawdzające m.in. siłę mięśniową. Pół listopada i cały grudzień poświęcił na treningi indywidualne. Poprawiał w siłowni wytrzymałość swoich mięśni. Szczególnie czworogłowych, bo to one po takich urazach wymagają najwięcej pracy – wyjaśnia Magiera.

A także wywiad z Robertem Lewandowskim.

– Nie uważam się za takiego pewniaka, bym mógł sobie pozwolić nie starać się na treningach. Mecze kadry są dla mnie wyjątkowe, inne niż w klubie. Od bodaj pięciu lat nie opuściłem zgrupowania. Bolało czy nie – przyjeżdżałem i grałem. Nigdy sobie nie odpuszczam, zawsze staram się pomagać, pracuję dla drużyny. Naprawdę wierzę, że w marcu strzelę gole, które dadzą nam punkty.

Rzeczywiście, rywalizacja w ataku kadry mogłaby być większa, mam nadzieję, że sytuacja kolegów w klubach się wkrótce poprawi. Prawda jest też taka, że w reprezentacji nie mamy rozgrywającego z prawdziwego zdarzenia, takiego, który na pozycji „dziesiątki”, czyli za napastnikiem, grałby od dziecka. Ludo Obraniak pełni w klubie inną rolę, Adrian Mierzejewski dopiero od niedawna biega za napastnikiem w Trabzonsporze. Dlatego reprezentacja musi szukać innych atutów.

(…)

– Mam jeszcze półtoraroczny kontrakt z Borussią. Saga z moim odejściem trwa od dwóch lat, w Polsce jest deficyt informacji o dużych transferach, dlatego każdy news – prawdziwy czy nie – jest szeroko komentowany. A ja jeszcze decyzjo o swojej przyszłości nie podjąłem.

DZIENNIK POLSKI

Wywiad z Rafałem Boguskim.

– A jaką książkę zabrał Pan na drugie zgrupowanie w tureckim Beleku?
– Obecnie czytam książkę Kena Folletta „Filary Ziemi”. Jest to powieść, w której przedstawione są losy ludzi mieszkających w Anglii w XII wieku. Opowiada o tym, jak żyli, jakie mieli obrzędy. Autor opisuje życie ludzi różnych warstw społecznych: biedoty, mieszczan, rycerzy i królów. Bardzo polecam tę książkę, naprawdę warto ją przeczytać.

– Kiedy podczas obozu jest czas na czytanie książek? Ma Pan na to siły po ciężkich treningach?
– U mnie zawsze dzień kończy się czytaniem książki. Podczas czytania morzy mnie sen i idę spać. Inaczej nie potrafię zasnąć. Podczas obozu najwięcej czytam właśnie przed snem. Między treningami jest czas na przeczytanie kilku, ewentualnie kilkunastu stron i nadchodzi drzemka.

PRZEGLĄD SPORTOWY

Wywiad ze Zbigniewem Bońkiem.

A może taka asekuracja szkodzi? Już słyszałem komentarze, że Boniek nie wybiera się do Rio. Brzmi jak kapitulacja.
Proszę pana, ja nigdy się nie poddaję. A do Rio to ja mogę lecieć choćby jutro. Ale sam mam się tam wybrać? O to chodzi? Naprawdę uważacie, że byłoby lepiej, gdybym lekkomyślnie obiecywał góry złota i łudził kibiców, że mamy świetną drużyną, która na pewno sobie poradzi z Ukrainą, Czarnogórą i Anglią? Nie będę uprawiał propagandy sukcesu, wolę mówić, jak jest. Dlatego powtórzę: awans na mundial w Brazylii jest możliwy, ale byłby dla mnie bardzo miłą niespodzianką. Na świecie jest ponad 200 narodowych federacji piłkarskich, a w finałach są tylko 32 miejsca.

(…)

Jak wypada porównanie meczu przeciwko Irlandii z listopadową porażką z Urugwajem?
To jest, niestety, regres. Drużyna narodowa wykonała krok w tył i trzeba to traktować jako poważny sygnał ostrzegawczy. Z Urugwajem była walka, był nasz gol na 1:2, który przynajmniej przez chwilę mógł jeszcze odwrócić losy spotkania. Wtedy przegraliśmy umiejętnościami i było to zrozumiałe, bo Urugwajczycy grają w piłkę lepiej od nas. Natomiast porażki z Irlandią nie rozumiem. Dokładnie przyglądałem się grze z trybun – nasi zawodnicy pod względem umiejętności piłkarskich byli lepsi. Co z tego jednak, skoro Irlandczycy – jako cała drużyna – potrafili tę niekorzystną dla siebie różnicę zniwelować. Urugwaj to są wirtuozi futbolu, a Irlandczycy co najwyżej solidni rzemieślnicy. Dziwne, że z takim zespołem gładko przegraliśmy.

Wywiad z Markiem Jóźwiakiem.

Robert Lewandowski. Najbardziej żałuję właśnie tego, że on nie trafił do nas. Wydałem bardzo pozytywną opinię na jego temat. Przyprowadziłem na Łazienkowską prezesów Znicza, jego menedżera – Czarka Kucharskiego. Jednak nie doszło do finalizacji.

To jest dżungla – powiedział pan kiedyś o rynku transferowym. Podtrzymuje pan to zdanie?
Bo to jest dżungla. Każdy rozmawia, uśmiecha się, klepie po plecach, wychodzi z gabinetu i wtedy mówi już coś zupełnie innego. Choć w tym światku to normalne. Szczególnie w Polsce, gdzie każdy czyha na czyjeś niepowodzenia. Gdy się komuś powiedzie, to robi się wszystko, aby szybko sprowadzić go do parteru.

Oraz kilka tekstów o transferach – Soboty, Jelenia oraz Kim Min-Kyuna.

Są w lidze Japończycy, może być i Koreańczyk – śmieje się trener Tomasz Hajto. – Jestem otwartym człowiekiem. Zadzwonił do mnie Marek Jóźwiak, powiedział, że ma fajnego zawodnika na środek pola, a wie, że na tę pozycję szukamy alternatyw. Kim przyjechał, potrenował z nami i zostaje – dodaje trener.
Egzotyczny zawodnik jest potrzebny Jagiellonii, bo drużyna podczas zgrupowania w Turcji trenuje nowe, bardziej widowiskowym ustawienie z jednym defensywnym pomocnikiem. – Chcemy grać do przodu. Niedługo w Białymstoku zostanie otwarty nowy stadion, trzeba go jakoś ludźmi zapełnić. A do tego potrzebna jest jakość – mówi Hajto.

Najnowsze

Anglia

Wolves nie wygrali w lidze od kwietnia

AbsurDB
0
Wolves nie wygrali w lidze od kwietnia
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama