Ghost squad – jedenastka pustych pozycji

redakcja

Autor:redakcja

08 lutego 2013, 17:22 • 5 min czytania

Klasyka gatunku – Janusz Wójcik powracający w glorii na stanowisko trenera Widzewa فódź i jego ulubieniec Bartosz Fabiniak. To właśnie ten duet stworzył jeden z najbardziej tragikomicznych skeczów ekstraklasowych ostatnich lat. Bezradny „Wójt” krzyczał, bluźnił, podrygiwał, podskakiwał, załamywał ręce i wyśmiewał swojego zawodnika. Słowo się rzekło, a co gorsza – nagrało. Obrazek, który natychmiast obejrzały tysiące kibiców z całej Polski spopularyzował zwrot „gramy bez”. Dlaczego ten krzykliwy monodram Wójcika przyszedł nam do głowy akurat dziś?
Jakiś czort podkusił nas, żeby spojrzeć na ekstraklasowe wzmocnienia. Zerknęliśmy na transfery w naszej krajowej elicie licząc, że ekipy pouzupełniały sobie te dziury w zębach, które powstały po masowym exodusie poza granice kraju, lub chociaż do odrobinę lepiej poukładanych organizacyjnie i finansowo klubów.

Ghost squad – jedenastka pustych pozycji
Reklama

Pudło. Kula w płocie.

Jeśli kluby robią wzmocnienia… Inaczej, jeśli polskie kluby kogokolwiek ściągają do zespołu, zazwyczaj są to niewiele znaczące uzupełnienia, w dodatku na pozycjach dość solidnie już obsadzonych. Potem oczywiście brakuje pieniędzy by uzupełnić lukę kimś innym niż drużynowym zapchajdziurą, zwanym niekiedy „zawodnikiem uniwersalnym, gotowym do gry na każdej pozycji”. Postanowiliśmy zaprezentować wam krótki „ghost squad”, czyli pełną jedenastkę „pustych” pozycji w klubach z krajowej elity. Kto nie ma żadnego lewego obrońcy? U kogo na prawym skrzydle będzie grał rezerwowy napastnik? Kto w bramce powiesi sobie marynarkę, albo ręcznik? Oto nasze zestawienie. Aha, gwoli ścisłości – GKS i Podbeskidzie można by w sumie wpisać na każdej pozycji, ale i inne kluby mają na swoich mapach spore białe plamy.

Reklama

Bramkarz: – (GKS Bełchatów)

Bełchatowianie przeprowadzili delikatne odmłodzenie składu, co poskutkowało zubożeniem rotacji na pozycji bramkarza. W tym momencie Kamil Kiereś ma do wyboru 17-letniego Krystiana Paprockiego oraz starszego o dwa miesiące Damiana Podleśnego. Chłopakom zaczął się sezon osiemnastek, niedługo matura, dużo prac domowych. Dlatego spokojnie można przyjąć, że w bramce GKS mógłby powiesić sobie ręcznik. Nie zrozumcie nas źle, młodziaki pewnie coś tam między słupkami pokazać potrafią. Ale jakoś nie wyobrażamy sobie duetu siedemnastolatków dyrygujących defensywą w boju o utrzymanie.

Boki obrony: – (Wisła Kraków)

W Wiśle problem istnieje po obu stronach, choć ma nieco inne podłoże. Na lewej flance nie ma nikogo, po wypieprzeniu (wreszcie!) Frederiksena, można tam postawić w zastępstwie co najwyżej czerwony pachołek. Nie będzie raczej zbyt dużej różnicy, ale jednak wypadałoby tam KOGOKOLWIEK ściągnąć. Po drugiej stronie boiska, mamy kłopot bogactwa występujący u selekcjonerów śmieci na taśmach recyklingowych. Jest wprawdzie aż trzech gości, którzy spokojnie poradzą sobie pozorując grę prawego obrońcy, ale żaden z nich nas nie przekonuje. Burliga, Jovanović, Jaliens… Brzmi jak wybór narzędzia przy popełnianiu samobójstwa.

Środek obrony: – (Polonia Warszawa), – (Podbeskidzie Bielsko-Biała)

Tutaj krótka piłka – jeśli odejdzie Kokoszka, to Polonia w środku będzie miała dziurę wielkości rany postrzałowej na amerykańskich filmach o zombie. W ogóle w całej defensywie, jeśli faktycznie odpłyną Cotra, Kokoszka i Todorovski, Polonia będzie miała więcej luk, niż zapełnionych pozycji. Na prawej pojedynczy Tosik, w środku pustki… Mieli walczyć o puchary, czy się przesłyszeliśmy?

Na drugim biegunie tabeli, w Podbeskidziu, jest bardzo podobnie, to znaczy też środkowych obrońców nie ma. Są wprawdzie Dancik, Piter-Bucko, Pietrasiak (!) i Gusić (!!!), ale wybaczcie, nie uznamy tego za solidne wypełnienie. To jak plombować zęby wodą z solą. I płynem borygo.

Boki pomocy: – (GKS Bełchatów), – (Podbeskidzie Bielsko-Biała)

Duet skrzydłowych u dwóch spadkowiczów tworzą Mgliste Wspomnienie Po Tomaszu Wróblu (Bełchatów) i Tęskny Krzyk Za Utraconym Patejukiem (Podbeskidzie). Wygłupy z Ziajką, czy jakimiś juniorami z Bełchatowa traktujmy tak, jak należy je traktować – jako kompletnie nieśmieszne, raczej żenujące dowcipy. Spadkowicze nie mają nie tylko punktów, nadziei, pieniędzy i perspektyw, ale również skrzydeł.

Środek pomocy: – (GKS Bełchatów)

O dziwo środek pola większość klubów Ekstraklasy ma całkiem solidnie obsadzony. Nawet Bełchatów ma tam nie najgorszych defensywnych pomocników, ale jeśli chodzi o rozegranie, kreowanie akcji i ogółem grę ofensywnąâ€¦ Robi się problem. Pomyśleć, że jeszcze kilka sezonów temu mieli Gargułę w życiowej formie, właśnie wspomnianego Wróbla, który też potrafił nieszablonowo zakręcić obrońcami, paru innych, którzy mieli coś do powiedzenia przed szesnastką rywali.

Teraz nawet nie orientujemy się, kogo chce tam wepchnąć Kiereś. Może Złomańczuka, pewnie gorszy nie będzie. No dobra, jest Wacławczyk, może się nawet trochę wyróżnia, ale na tle Bełchatowa wyróżniać mógłby się nawet Przemysław Kulig do spóły z Rafałem Grzelakiem.

Napad: – (Lechia), – (Ruch), – (Bełchatów)

W ataku mamy suszę porównywalną jedynie z Gascoignem na kacu. Jeśli bylibyśmy złośliwymi i czepialskimi zgryźliwcami, moglibyśmy tu dać jakieś ¾ Ekstraklasy z aktualnym mistrzem z Wrocławia na czele. Ograniczyliśmy się jednak do trzech klubów. Sami sprawdźcie nazwiska:

Lechia Gdańsk – aż kusi, by zagrać trzema napastnikami. Kto będzie tam pamiętał o Traore, gdy do składu pchają się Piotr Grzelczak, Grzegorz Rasiak i oczywiście fenomenalny Paweł Buzała. Gdy następnym razem zapytacie nas retorycznie: „a niby kto, cwaniaki, ma według was zastąpić Lewandowskiego w kadrze”, wymownie wskażemy wam na mapie Gdańsk.

Ruch Chorzów – żądła jak się patrzy – Jankowski, który jest cieniem samego siebie, nie pokazuje nawet połowy potencjału, który przecież ma, do tego Kuświk i Niedzielan, który już jedynie odcina kupony. Tak jak w Lechii szybko zapomną o Traore, tak w Chorzowie niedługo nikt nie będzie wspominał Piecha. Zastępców ma przecież godnych.

GKS Bełchatów – dobra, dajcie spokój.

***

Bez większego trudu udało nam się więc złożyć następującą jedenastkę. Wszystkim wybranym serdecznie gratulujemy, a ekspertom od transferów proponujemy spiąć się w sobie i rzutem na taśmę uzupełnić te białe pola. Ł»eby potem znowu nie było wypowiedzi o prawym skrzydłowym, że „on nie jest takim klasycznym lewym obrońcą”.

Ghost Squad Wiosna 2013: – (GKS Bełchatów) – – (Wisła Kraków), – (Podbeskidzie Bielsko-Biała), – (Polonia Warszawa), – (Wisła Kraków) – – (GKS Bełchatów), – (GKS Bełchatów), – (Podbeskidzie Bielsko-Biała) – – (Ruch Chorzów), – (Lechia Gdańsk), – (GKS Bełchatów).

A przypomnijmy, że byliśmy bardzo uprzejmi i nie policzyliśmy na przykład prawej obrony Polonii (Tosik), czy ataku Śląska (Diaz i parodyści). To będzie szalenie ciekawa wiosna…

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama