Roger Guerreiro dla Weszło: – Po sezonie raczej opuszczę Grecję i nie wykluczam powrotu do Polski

redakcja

Autor:redakcja

05 lutego 2013, 12:32 • 5 min czytania

W polskiej piłce plaża – poza meczami PZPN-u i zabawną sagą z Kamilem Adamkiem w roli głównej dzieje się niewiele. Dlatego od paru dni wolimy przekręcić do ludzi, którzy wyjechali z naszej ligi już jakiś czas temu. Tym razem padło na Rogera Guerreiro, którego czteroletnia przygoda z AEK Ateny powoli dobiega końca.
Pewnie się nie spodziewałeś, że po transferze do Grecji prawie zupełnie znikniesz z oczu polskim kibicom.
Nie, ale nie mogłem się też spodziewać, że w AEK spotka mnie tyle kłopotów. Najpierw miałem problem z pierwszym trenerem, potem dopadł mnie wirus i przez dwa miesiące nie mogłem grać w piłkę. I jeszcze te opóźnienia w wypłatach… To wszystko mnie wyhamowało i utrudniło utrzymanie takiej formy, jaką miałem w Polsce. Ale nie było też tak źle – dwa lata temu byłem liderem asyst w lidze greckiej, zdobyliśmy puchar, na który kibice czekali przez dziesięć lat i sam też przyczyniłem się do tego sukcesu. Na pewno jednak nie w takim stopniu jak w Polsce.

Roger Guerreiro dla Weszło: – Po sezonie raczej opuszczę Grecję i nie wykluczam powrotu do Polski
Reklama

Z perspektywy czasu – transfer do AEK był dobrym wyborem?
Niczego nie żałuję, ale nie twierdzę też, że to najlepszy wybór. Gdybym wiedział, jak to wszystko się potoczy, na pewno nie przyjąłbym tej oferty. Tylko takich rzeczy nie przewidzisz. Kłopotliwe sytuacje traktuję jako naukę.

Wszyscy spodziewali się, że twoja kariera nabierze rozpędu po Euro 2008, gdzie pokazałeś się z bardzo pozytywnej strony.
Kilka klubów sondowało wtedy mój transfer, ale po turnieju miałem jeszcze rok kontraktu z Legią, a negocjacje co do transferu nie posuwały się do przodu ze względu na kwoty. Gdy umowa wygasła, AEK wydawał się najlepszą opcją.

Reklama

Twój czteroletni kontrakt z Grekami wygasa po sezonie. Jakie plany?
Zostało nam jeszcze dziesięć meczów, więc wolałbym się najpierw skupić na nich, ale nie ukrywam, że chciałbym otworzyć sobie drzwi do innej ligi. Będę wolnym zawodnikiem, więc negocjacje pójdą łatwiej. Czy zostanę w Grecji? Patrząc na obecną sytuację – raczej nie. Ale dopiero po sezonie będę analizował oferty.

Już możesz podpisać kontrakt z nowym klubem.
Tak, ale nie chciałbym tego robić już teraz, bo gram w AEK od czterech lat, jestem nawet jednym z kapitanów zespołu i bardzo identyfikuję się z tym klubem. Najpierw o swojej przyszłości chciałbym porozmawiać z działaczami. Na razie – jak mówię – chcę się skoncentrować na grze, bo w końcu się odbiliśmy od dna. Wciąż jesteśmy na dole tabeli, ale musimy walczyć o miejsce w pucharach.

Rok lub dwa lata temu mówiłeś, że wykluczasz odejście na Ukrainę lub Cypr, skąd miałeś oferty. Teraz pewnie z chęcią byś je przyjął.
Zależy. Wtedy te propozycje nie były wystarczająco korzystne. Teraz wiem, że przeanalizuję wszystko niezależnie od kraju. Na pewno nie będę miał problemów z aklimatyzacją. Skoro dostosowałem się do zimna w Polsce, na Ukrainie też bym dał radę, nie wspominając o Cyprze. Jestem otwarty na wszystkie kierunki.

Nie interesował cię też powrót do Brazylii, a ostatnio wyjeżdża tam coraz większa liczba poważnych piłkarzy. Choćby Pato czy Seedorf.
Bo zawsze grając w Europie miałem w głowie reprezentację Polski. Nawet gdy nie pasowałem Smudzie, który wolał walczaków, czego nie chciałbym komentować. Reprezentacja trzyma mnie w Europie, ale jeśli pojawi się bardzo dobra oferta z Brazylii, chętnie ją przyjmę.

Jeśli rzeczywiście zdecydowałeś się na obniżkę kontraktu do 150 tysięcy euro, to byłbyś pewnie w zasięgu kilku polskich klubów.
To akurat nieprawda – rzeczywiście była możliwość obniżki, ale nie doszliśmy do porozumienia z klubem i mam taki sam kontrakt jak cztery lata temu.

Czyli dla polskich klubów jesteś nierealnym celem.
Nie sprowadzałbym wszystkiego do pieniędzy. W Polsce zawsze byłem szczęśliwy i na pewno rozważę każdą ofertę. Oczywiście najbardziej zależałoby mi na powrocie do Legii, ale jestem zawodowcem i nie mogę z góry niczego odrzucać. Poza tym w Warszawie może i zarabiałem mniej, ale zawsze dostawałem pieniądze na czas. Tu teoretycznie mam wyższy kontrakt, ale co z tego, skoro jest problem z przelewami? Taki urok piłki. Muszę też myśleć o przyszłości, bo niedawno urodziła mi się córka, mój ojciec nie żyje i muszę utrzymywać wiele osób w Brazylii.

Podczas Euro 2012 mówiłeś na antenie telewizji Globo, że w polskiej piłce powinno po turnieju pojawić się więcej pieniędzy. Póki co jest przeciwnie.
Wyjechałem z Polski już dawno, ale jeden z moich kolegów mówił mi niedawno, że tęskni za Legią z czasów moich i Edsona, bo liga była dużo silniejsza. Mnie to ciężko porównywać, bo co prawda śledzę wyniki i wchodzę na stronę Legii, ale z perspektywy Grecji nie wiem, czy poziom jest wyższy. Liczyłem, że Polska pójdzie śladem Portugalii i organizacja mistrzostw Europy pomoże w rozwoju futbolu.

Nie jest jednak też tak źle jak w Grecji, o czym często otwarcie opowiadasz w wywiadach.
Bo ludzie myślą, że skoro jestem piłkarzem, to problemy ekonomiczne w ogóle mnie nie dotyczą. Jak powiedziałem – utrzymuję wiele osób i zmagam się z takimi samymi trudnościami jak inni. A jak masz roczne opóźnienia w wypłatach, to trzeba czerpać z rezerw, które też się kończą.

Mimo to wsparłeś finansowo młodszych kolegów.
Bo skoro zaczynają wchodzić do pierwszej drużyny i mają niskie pensje, których i tak nie dostają, to co mają zrobić? Pomogłem im, ale nie były to kwoty astronomiczne. Raczej takie, żeby mieli na benzynę i jedzenie. To była motywacja. Zachęta, żeby nie rezygnowali z piłki. Ale zostawmy to, bo – jak mówię – to niskie kwoty.

Faktycznie nie dostawałeś pensji przez rok?
To nie do końca tak. Przed miesiącem dostałem jakąś niską kwotę, ale to w dalszym ciągu zaległości sprzed roku. Jak popatrzysz na liczby i daty, to wyjdzie rok opóźnienia. Coś na konto wpływa, ale to stare zaległości.

Obiektywnie nie polecasz już ligi greckiej?
Trzeba się zastanowić, co ma większe znaczenia – czy gra w silnej technicznej, pełnej Latynosów lidze, czy te opóźnienia w wypłatach. Jest kilka klubów – co prawda niewiele, ale jednak – które płacą na czas. Jeśli masz ofertę od nich, powinieneś ją przyjąć.

Ty jeszcze wierzysz, że zagrasz w mocniejszej lidze?
Myślę, że tak, bo skoro wyróżniam się tutaj, to czemu nie? Jestem w bardzo dobrej formie. Mam 30 lat, ale nigdy nie miałem kontuzji, dbam o siebie, w ogóle nie piję alkoholu i mam jeszcze wiele do pokazania.

A po karierze? Brazylia czy Polska?
Na stałe Brazylia, ale do Polski będę wracał.

Najnowsze

Francja

Francuska federacja oszczędziła prezydenta OM. Związek sędziów wściekły

Maciej Bartkowiak
0
Francuska federacja oszczędziła prezydenta OM. Związek sędziów wściekły
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama